bitwa na spojrzenia

1.9K 47 36
                                    

Wracając z braćmi z bankietu myślałam tylko o tej jednej osobie.
Długo nie chciałam tego przyznać ale chyba naprawdę zaczynałam coś do niego czuć pomimo tego, że jeszcze niedawno byłam pewna, że nigdy nie zdołam go pokochać.

Myśląc o nim nie słyszałam nawet moich braci, którzy coś do mnie mówili.
-Hailie!-Wrzasnął Dylan.
Wybudziłam się transu.
-Yy...Co?
-Pytałem jak się bawiłaś. Jesteś jakaś nieobecna ostatnio.- powiedział ubrzucając mnie przenikliwym spojrzeniem.
-Wcale nie... prostu się zamyśliłam.
-Jasne, ciekawe o czym lub o kim tak myślisz.- powiedział z irytacją.
Wtedy wtrącił się Shane.
-Czyżby nasza mała siostrzyczka się zakochała.
-Nie.- krzyknęłam od razu zaczynając się stresować. Jeśli tak mają wyglądać wszystkie moje rozmowy z braćmi to długo tak nie pociągne. Moje biedne serce i tak już jest na skraju wyczerpania emocjonalnego.
-Będe miał cie na oku dziewczynko.- wtrącił Dylan.
Cudownie. Jeszcze tylko tego mi brakowało. Starszego braciszka sprawdzającego mnie na każdym kroku.
-Dajcie jej już spokój. Nie macie własnym romansów na głowach. A tak na poważnie siostrzyczko to tylko czekam aż wpierdolić twojemu wybrankowi serca. Oczywiście jeśli będzie nieodpowiedni.- przewrócił oczami Tony.
Nieodpowiedni. Ha, to chyba za mało powiedziane patrząc na to kto jest moim "wybrankiem".
-Dla Was wszyscy są nieodpowiedni.- fuknełam na nich.
-Czyli jednak masz kogoś na oku.- powiedział Shane z uśmieszkiem ale i chęcią mordu w oczach.
-Nie, nie mam.
Byłam już tak wnerwiona, że lada chwila a wysiadłabym z auta i reszte drogi przeszła na pieszo. Dylan żucił mi spojrzenie w lusterku pełne mordu i wściekłości dla mojego przyszłego partnera, ale nie to spojrzenie przeraziło mnie najbardziej. Spojrzenie którym obdarował mnie Will było o wiele gorsze. Nie sądziłam, że kiedyś to powiem. Patrzał na mnie i próbował czytać mi w myślach. Jego spojrzenie wręcz przenikało przez moją dusze, przełknełam śline. Toczyliśmy walkę na spojrzenia a ja wiedziałam, że jeśli za chwilę swojego nie odwróce mój brat wyczyta ze mnie wszystko jak z otwartej księgi.

I po co zakładałaś te głupie perły idiotko.

Gdy dojechaliśmy do rezydencji poczułam ulgę. Jak najszybciej wysiadłam z samochodu. I pobiegłem do drzwi od garażu. Po chwili dojechał również Vincent, który z tego co mówił miał jeszcze kilka spraw do załatwienia.

Razem z braćmi zjedliśmy pyszną kolację, którą przygotowała dla nas Eugenia. Moi bracia choć nażarli się na bankacie i tak byli głodni.
-To kiedy widzimy się na kolejnym spotkaniu rodzinnym.- zagadnął Shane.
-Możecie nas odwiedzać gdy tylko będziecię mieli czas.
-Jasne dziadku Vince, chętnie będziemy wpadać częściej obserwować twoją drogę do starości.
Zauważyłem nawet już kilka siwych włosów.
Wszyscy parskneli śmiechem. Oczywiście oprócz Vincenta, który uraczył nas tylko swoim chłodnym spojrzeniem.
-Nie przeginaj Tony.
-Oczywiście braciszku.
Dołączyły do nas Anja z dziećmi, Lizzy od razu wyskoczyła na moje kolana a ja ją do siebie przytuliłam.
Chciałabym kiedyś mieć dzieci.
Zjedliśmy kolację w miłej atmosferze.

Pszeszliśmy do salonu. Włączyliśmy jakiś film. Shane oczywiście musiał przynieść przekąski, którymi i tak się z nami nie podzieli a tony wgapiał się w telefon tylko co kilka minut zerkając leniwie na film. Vince i Will cały czas gadali coś po cichu zapewne o sprawach organizacji. Jedynie ten drugi próbował mnie zagadywać. Dylan rozłożył się na całej kanapie głowę kładąc na moich kolanach i już po chwili zasnął. Mimo wszystko kochałam te wieczory spędzone z chłopcami. Były jedyne w swoim rodzaju. Cieszyłam się na spędzenie każdej chwili z moją rodziną.

Wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka biorąc jeszcze książkę żeby chwilę poczytać gdy ktoś zapukał do moich drzwi.
-Proszę.
Do pokoju wszedł Will.
-Obudziłem Cię malutka?
-Nie, właśnie miałam poczytać.
-Mogę usiąść.
-Jasne.
Poklepałam miejsce na łóżku obok siebie.
-Coś się stało Will?
-Nie po..po prostu chciałem pogadać.
-Okej. O czym?
Will westchnął i spojrzał mi w oczy.
-Chciałem o coś spytać.
Nie podobała mi się ta rozmowa. Byłam przerażona a moje obawy tylko się potwierdziły.
-Tak?
-Tylko proszę odpowiedz szczerze.
-Hmm...
-Łączy cię coś z Adrienem Santanem?

Zakazana Miłość W Świecie Zasad(A.S&H.M)Where stories live. Discover now