Chloe.
Przegryzam wnętrze policzka i zastanawiam się przez jakiś czas czy przyjęcie propozycji współpracy od mojego byłego fotografa to na pewno coś, co chcę zrobić. W mojej głowie od razu pojawiają się wspomnienia z przed kilku miesięcy, gdzie byłam wyśmiewana i zaczepiana przez niego i wzdrygam się na samą myśl o tym. Z drugiej strony wiem, że to jedyna szansa by zacząć zarabiać, bo odkąd dwa tygodnie temu wyprowadziłam się od Kyliana, całe moje oszczędności zaczęły topić się jak lód.
-Przeklęty Paryż.- mruczę pod nosem i ostatecznie kieruję się do budynku, w którym swoje prywatne studio ma Perez.
Witam się z nim uściskiem dłoni i krzywię się lekko, zauważając półnagie zdjęcia kobiet, porozwieszane w pomieszczeniu.
-Widzę, że w końcu wzięłaś sobie moje rady do serca.- przegryzam wnętrze policzka, słysząc jego bezczelny śmiech i widząc jego wzrok, którym mierzy moje ciało. -To jak? Podpisujemy umowę?- pyta, podsuwając mi stos papierków.
-Najpierw chcę ustalić konkrety.- oznajmiam, stanowczym tonem, na co tylko prycha, ale posłusznie siada za biurkiem i wpatruje się we mnie wyczekująco. -Nie zgadzam się na sesje rozbierane, na akty i reklamowanie bielizny erotycznej.
-Spokojnie, słoneczko. Od takich sesji są lepsze dziewczyny.- oznajmia z chamskim uśmiechem. -Coś jeszcze chcesz ustalić?- kręcę przecząco głową i zabieram się za czytanie umowy, finalnie ją podpisując.
Wychodzę z budynku w jeszcze gorszym humorze niż gdy do niego wchodziłam, ale wiem, że mimo wszystko zrobiłam dobrze podpisując tą przeklętą umowę. W innym przypadku wylądowałabym pod mostem, a tego naprawdę bym nie chciała.
Uciekając przed deszczem chowam się w jednej z moich ulubionych kawiarni w Paryżu i zajmuję miejsce w kącie, zamawiając espresso. Rozsiadam się wygodnie i zatracam się w książce, którą akurat kupiłam wcześniej w księgarni.
-Mogę się dosiąść?- unoszę wzrok i marszczę brwi, zauważając stojącego nade mną Kyliana. Przełykam głośno ślinę i chcę zaprzeczyć, ale wyprzedza mnie. -Zajmę Ci tylko chwilę, Chloe.
-Czego chcesz? - pytam, nie siląc się na miły ton głosu.
-Dzwoniła do mnie Delphine, podobno odmówiłaś spotkania z nią, dlaczego to zrobiłaś? Możesz być zła na mnie i możesz mieć mnie w dupie, ale cholera to życiowa szansa, która przechodzi Ci koło nosa.
-Nie potrzebuję litości, Kylian! - warczę, spoglądając w jego smutne oczy. - Gdybyś nie zadzwonił do niej to nie wiedziałaby o moim istnieniu, mimo, że wcześniej byłam tam na setkach castingów.
-Owszem, zadzwoniłem tam, ale cholera, gdybyś się tam nie nadawała to Delphine w życiu by Cię nie przyjęła, zrozum to.- oznajmia, chwytając za moją dłoń, którą od razu odpycham.
-To już bez znaczenia, mam nową pracę. Podpisałam umowę z Perezem. -wyjaśniam, a oczy bruneta rozszerzają się nieproporcjonalnie.
-Oszalałaś? Chloe, przecież przez niego odeszłaś z poprzedniej agencji, to imbecyl, który tylko Cię wykorzysta.- krzyczy, skupiając na nas wzrok innych ludzi. -Nie pozwolę Ci na to, nie ma takiej opcji. Nie będziesz dla niego pracować.
-Wybacz, ale nie masz już nic do powiedzenia. Straciłeś to prawo w momencie, w którym perfidnie okłamałeś mnie po raz drugi.- szeptam i rzucam na stolik dwadzieścia euro, a następnie wychodzę z restauracji, czując jak pod powiekami zbierają mi się łzy.
CZYTASZ
Hasta el hueso
Fanfiction"You cannot heal in the same place where you got sick" Chloe Gateau, to dwudziestoletnia dziewczyna, która chcą uciec od zaborczych rodziców wyjeżdża do Paryża, w którym stawia swoje pierwsze kroki w świecie mody. Kylian Mbappe to dwudziestoczterol...