12.

1.1K 42 103
                                    

+18! (Czytasz na własną odpowiedzialność)

Kylian.

Budzę się rano, słysząc dochodzące do mnie odgłosy z łazienki. Przecieram zaspane oczy, po czym zeskakuję z łóżka nie fatygując się by zakładać na siebie jakiekolwiek ubranie. 

-Chloe, wszystko w porządku?- pytam, zatrzymując się przed drzwiami by nie naruszać jej prywatności. 

-Tak, wszystko okej.- krzyczy, lecz po chwili ponownie słyszę jak wymiotuje. 

Mam lekki mętlik w głowie, bo nie wiem czy te wymioty spowodowane są tym, że wczoraj za dużo wypiła, czy tym, że wczoraj przez zapomnienie nie użyłem prezerwatywy. Czuję lekki stres spowodowany tą sytuacją, jednak staram się nie zaprzątać tym głowy.

Wracam z powrotem do sypialni wyciągając z walizki ubrania. Zakładam na siebie czarne spodenki nike i koszulkę tego samego koloru, po czym udaję się do hotelowego bufetu, zamawiając dla naszej dwójki śniadanie. 

-Siema Kyky! mam nadzieję, że była warta przegapienia tak dobrej imprezy.- spoglądam na skacowanego Ramosa, który wpatruje się we mnie wyczekując odpowiedzi.

Zbijam z nim piątkę i zajmuję miejsce przy jego stoliku.

-Skąd wiesz?- pytam, nalewając sobie wody do szklanki.

-Stary, zawsze jak z znikasz z imprezy to pieprzysz jakąś dzierlatkę- oznajmia, poklepując mnie po ramieniu. -No to przyznaj się, która miała to szczęście?- dopytuje, upijając łyk wody.

Biorę głęboki wdech po czym niepewnie spoglądam na Sergio.

-Zrobiłem to z Chloe- wyznaję, a cała woda, którą Hiszpan trzyma w ustach ląduje na mojej twarzy.

-Chloe Gateau? Jaja sobie robisz ze mnie!- kręcę przecząco głową, wycierając twarz serwetką. -I jak było?- dopytuje, nachylając się nade mną tak by nikt nas nie słyszał.

-Serio, mam Ci w podpunktach streścić to, co robiliśmy?- pytam, niedowierzając w ciekawskość Ramosa. -Było naprawdę dobrze- dodaję, po czym żegnam się z przyjacielem, bo moje śniadanie jest już gotowe do odebrania.

~*~

Do pokoju docieram po jakiś dwudziestu minutach i zastaję Chloe leżącą w łóżku. Odkładam nasze śniadania na stół i ruszam w kierunku brunetki.

-Jak się czujesz?- pytam, zajmując miejsce obok niej.

-Jeżeli jeszcze raz zobaczysz mnie z kieliszkiem w dłoni, to zabierz mi go.- prosi, spoglądając na mnie. -Alkohol zdecydowanie mi nie służy.

-Jesteś pewna, że to przez alkohol?- dopytuję, chcąc mieć jasną sytuację. -Wczoraj się nie zabezpieczyliśmy.

-Spokojnie, biorę tabletki.- kiwam głową na znak, że zrozumiałem, po czym wstaję z łóżka i podaję dłoń brunetce, by pomóc jej wstać.

-Przyniosłem dla nas śniadanie- oznajmiam, obserwując jej wyraz twarzy.

Widzę, że się krzywi, jednak posłusznie siada do stołu i zerka na swój talerz, na którym znajduje się kilka croissantów oraz przeróżne dodatki do nich do wyboru na słodko i na słono. Obserwuję ją cały czas i zauważam, że z jej talerza znikają znikome ilości jedzenia, co mnie niepokoi.

Hasta el huesoحيث تعيش القصص. اكتشف الآن