Chloe.
Przewracam oczami, słysząc głośne krzyki Lany i Isayah'a. Nakrywam swoją głowę poduszką i ponownie próbuję zasnąć czując, że nadal w moich żyłach płynie sangria, wypita wczorajszej nocy.
-Ciociu, pobaw się z nami- niechętnie otwieram oczy i podpieram się na łokciu, zauważając wpatrzoną we mnie dziewczynkę.
-Lana, słoneczko daj cioci pół godzinki- proszę, ponownie opadając na miękką poduszkę.
Nim się orientuję, dziewczynka wskakuje na łóżko i kładzie się obok mnie, wtulając się w moje rozgrzane ciało.
Śpimy tak dobre kilka godzin, dzięki czemu, mój organizm się regeneruje i budzę się totalnie bez kaca.
Chwilę jeszcze spędzam w łóżku przedrzeźniając się z Laną, a następnie udaję się do łazienki by się przebrać.
W międzyczasie spoglądam na telefon, jednak zastaję tam tylko jedną wiadomość, w dodatku od Jamal'a.
Od: Jamal
Gdzie jesteś? Martwię się o Ciebie.
Do:Jamal
Przepraszam, musiałam wcześniej wyjść :(
Odpisuje chlopakowi, po czym chowam telefon w tylnej kieszeni spodni i ruszam na dół zastając siedzącego przy wyspie kuchennej Kyliana, który prowadzi zawziętą rozmowę z Jiresem.
Od razu chcę wrócić na górę, jednak na moje nieszczęście zostaję zauważona przez męża mojej siostry.
-Cześć, Chloe! Jak się czujesz? Wczoraj chyba była dobra impreza?- pyta, spoglądając na mnie.
Wymuszam uśmiech i podchodzę bliżej nich, mimo że naprawdę nie mam na to ochoty.
-Bywałam na lepszych- oznajmiam, czując na sobie palące spojrzenie Kyliana.
-Melissa zrobiła Ci śniadanie, jest w lodówce.
-Dzięki, ale wczoraj zjadłam zbyt dużo, więc odpuszczę sobie. - dodaję, wypijając duszkiem całą szklankę wody.
-Nieważne ile zjadłaś wczoraj, dzisiaj nadal musisz jeść- wtrąca się Kylian i to sprawia, że pierwszy raz tego dnia spoglądam na niego, od razu tego żałując.
Jego twarz wygląda na zmęczoną, jakby w ogóle nie spał, a jego smutne oczy wpatrują się we mnie i przysięgam, że czuję się jakby ktoś zatrzymał czas... Ziemia do Chloe! Pamiętaj o tym, co Ci zrobił...
-Odpierdol się ode mnie, Kylian- warczę, po czym wymijam ich i udaję się z powrotem do swojego pokoju.
Kylian.
Przewracam oczami, słysząc słowa brunetki, jednak nie reaguję na nie. Wiem, że jest na mnie zła i oczywiście ma do tego pełne prawo. To co zrobiłem było serio nie w porządku i gdybym tylko mógł cofnąć czas wszystko zrobiłbym inaczej.
-Halo? Kontaktujesz?- otrząsam się z transu i spoglądam na brata, który wymachuje mi rękoma przed twarzą. -Pytam, co się stało, że Chloe jest na Ciebie taka zła? Ostatnio chyba dobrze się dogadywaliście?
-Skomplikowana sprawa- oznajmiam, nie chcąc wchodzić w szczegóły. -Wezmę te kanapki i jej zaniosę- dodaje, podnosząc się z krzesła.
Chwytam w dłonie talerz wypełniony kanapkami i podkradam jedną, pochłaniając ją praktycznie na raz.
-Tylko proszę, nie pozabijajcie się. Musisz się dzisiaj zająć dzieciakami.
YOU ARE READING
Hasta el hueso
Fanfiction"You cannot heal in the same place where you got sick" Chloe Gateau, to dwudziestoletnia dziewczyna, która chcą uciec od zaborczych rodziców wyjeżdża do Paryża, w którym stawia swoje pierwsze kroki w świecie mody. Kylian Mbappe to dwudziestoczterol...