-Oh, spokojnie Kylianku niczym się nie przejmuj. Bawcie się dobrze.
Prycham słysząc wychodzącą z niej dwulicowość jednak w tym momencie bardziej zastanawia mnie to, co powiedział brunet.
-Sevilla? Znajomy? Coś Ty znowu wymyślił?- pytam zakładając dłonie na biodrach.
-A no tak, nie wspomniałem Ci... Jedziemy do Ramosa!
~*~
W Sevilli lądujemy w momencie, gdy kończę czytać swoją ulubioną książkę. Spoglądam na Kyliana, który leży na moich kolanach, lekko przysypiając i delikatnie ruszam jego ramię próbując go obudzić.
-Już jesteśmy- szepczę, całując go w czoło, a na jego ustach pojawia się szeroki uśmiech.
Od razu po wyjściu z samolotu zauważam machającego w naszym kierunku Ramosa, więc podbiegam do niego i przytulam się z całej siły. Widzę jak skanuje moje ciało wzrokiem i powtarza tą czynność kilkukrotnie, co lekko mnie zawstydza.
-Cześć, Sergio! Coś nie tak? Mam jakąś plamę na ubraniu, że tak mi się przyglądasz?
-Um, co? Niee- macha lekceważąco dłonią, jednak po chwili jego wzrok ponownie ląduje na moim ciele.-Powiedz mi moja droga, bardziej podobał Ci się czerwony czy niebieski?
Marszczę brwi nie rozumiejąc o co chodzi Hiszpanowi, jednak po chwili dociera do mnie, że zapewne Kylian pochwalił się przed koleżkami prezentem jaki mi kupił.
-A w Twojej głowie, który wyglądał na mnie lepiej?- pytam, próbując zachować powagę.
-W..Wiesz to nie tak, że ja myś...- wybucham śmiechem nie mogąc słuchać tego jąkania, po czym kieruję się na tylne siedzenie jego land rovera.
Do willi Ramosa dojeżdżamy po dobrej godzinie. Wysiadam z samochodu i podziwiam przepiękną posiadłość, oraz stadninę koni, która znajduje się w niedalekiej odległości.
-Nie wiedziałam, że lubisz konie- oznajmiam, spoglądając na Sergio. -Jak byłam młodsza to jeździłam konno.
-Nauka nie poszła w las, księżniczko.- przewracam oczami słysząc śmiech Kyliana i boleśnie wbijam mu łokieć w żebra.
-Chodziłam też na kurs samoobrony- dodaję i nie czekając na jego odpowiedź wchodzę do domu.
Witam się z Pilar i z jej synami, wręczając każdemu z nich prezenty, które na szybko kupiliśmy w sklepie z zabawkami, a następnie udaję się do sypialni, którą muszę dzielić z Francuzem.
Biorę odświeżający prysznic i zakładam na siebie krótką sukienkę z motywem kwiatów. Rozpuszczam moje włosy, nie mając ochoty ich prostować, a następnie schodzę na dół, zastając w salonie sporą liczbę osób.
-Co tu się dzieje?- pytam, spoglądając na Pilar, która kończy nakładać przekąski na półmiski.
-Urządzamy imprezkę- oznajmia, podsuwając w moim kierunku butelkę prossecco.
-Jest jakaś szczególna okazja by świętować?- dopytuje, nalewając do kieliszków przeźroczysty płyn.
-Skarbie, nie potrzebujesz okazji by móc się nawalić- śmieje się, po czym uderza swoim kieliszkiem o mój i przechyla go wypijając całą jego zawartość na raz.
~*~
W mojej głowie lekko szumi po wypiciu całej butelki szampana i wiem, że jutro będę mieć kaca jak stąd do wieczności, jednak bawię się zbyt dobrze by w tym momencie się tym przejmować.
Tańczę na tarasie z Pilar i jej przyjaciółką, jednak mój wzrok, co jakiś czas ląduje na Francuzie, który wydaje się być pochłonięty rozmową z jakąś nieznaną mi blondynką. Z początku to olewam, w końcu każdy ma prawo do rozmowy, jednak gdy jej ręka ląduje na jego udzie nie wytrzymuję i pewnym krokiem ruszam w ich kierunku.
-Zatańczymy, kochanie?- pytam, wpatrując się w Kyliana z miną szczeniaczka.
-Chloe rozmawiam, zatańczymy za chwilę.
Zaciskam usta wkurzona odpowiedzią bruneta, jednak nie daję za wygraną i strącam dłoń blondynki, co lekko ją dziwi.
-Wybacz, ale mam ochotę tu usiąść.- posyłam jej wymuszony uśmiech, po czym wskakuje na kolana bruneta i muszę przyznać, że odczuwam pewnego rodzaju satysfakcję, gdy jego dłonie oplatają się wokół mojej talii.
-Cóż, będzie lepiej jak zostawię Was samych, pogadamy innym razem, trzymaj się Kylian.- macham na pożegnanie blondynce, a następnie przekręcam się tak, że siedzę twarzą do bruneta.
-Jesteś cholernie niegrzeczna, księżniczko.- szepcze, odgarniając kosmyk moich włosów za ucho. -Zdecydowanie zasłużyłaś na karę!
-No więc weź mnie do sypialni i ukarz, tatusiu.
Widzę malujący się na jego twarzy uśmieszek, a następnie czuję jak podnosi się z krzesła nie wypuszczając mnie z objęć nawet przez chwilę. Owijam swoje nogi wokół jego bioder i w ten sposób przemierzamy wszystkie schody, docierając do naszego pokoju.
Zwilżam językiem swoje wargi, a następnie wspinam się na palcach i wpijam się w usta bruneta, delikatnie je przegryzając. Jego dłonie sprawnym ruchem odpinają guziki w mojej sukience, która dosłownie po chwili ląduje na podłodze, razem z jego koszulą i moją bielizną. Obserwuję jak wyciąga ze spodni skórzany pasek i chwyta go w dłonie, a następnie siada na skraju łóżka.
-Połóż się tutaj- rozkazuje, poklepując dłonią swoje kolana.
Posłusznie wykonuje jego polecenie, czując w swoim ciele mieszankę strachu i podniecenia. Zamykam oczy i właśnie w tym momencie przyjmuję na swoje pośladki cholernie mocne uderzenie, które powtarza się jeszcze kilkukrotnie. Syczę, czując niesamowity ból, a w moich oczach pojawiają się łzy, które brunet od razu zauważa.
-Cholera, przepraszam! -krzyczy przytulając mnie do siebie z całej siły. -Naprawdę nie chciałem zrobić Ci krzywdy, skarbie.- dodaje, wpatrując się we mnie przestraszonym wzrokiem. -Proszę, nie gniewaj się na mnie.
-Jest dobrze, Kylian, po prostu chyba nie tego się spodziewałam prosząc Cię o karę. - oznajmiam, posyłając mu lekki uśmiech, co chyba trochę go uspokaja.
-Na pewno jest okej?- dopytuje, patrząc mi w oczy jakby chciał w nich znaleźć jakąś wątpliwość. -Powiedz, co mogę zrobić w ramach przeprosin? Obiecuję, że zrobię wszystko!
-Kochaj mnie, Kylian. - szepczę, ledwie słyszalnie i wiem, że w tym momencie coś we mnie pęka, że mur, który budowałam wokół siebie po rozstaniu z Samuelem właśnie został rozbity na pierdyliard małych kawałeczków.
Obym się tylko nimi nie skaleczyła...
_______________
Nie jestem do końca zadowolona z tego rozdziału, ale cóż...
Kochani zapraszam Was do obserwowania profilu cutebutmean który prowadzę wraz z kochaną mean_xqueen. W niedługim czasie powinien pojawić się rozdział ❤️❤️
YOU ARE READING
Hasta el hueso
Fanfiction"You cannot heal in the same place where you got sick" Chloe Gateau, to dwudziestoletnia dziewczyna, która chcą uciec od zaborczych rodziców wyjeżdża do Paryża, w którym stawia swoje pierwsze kroki w świecie mody. Kylian Mbappe to dwudziestoczterol...