Bandżi

108 11 4
                                    

MK i Monkey king u lekarza
MK:Tylko słowo a cię pieprznę w ciemiączko ty ciulu. Tylko ci opowiem jak Wukong na bandżi skakał.
Doktor:Monkey king?
MK:Tak. Wdrapał się na górę, tak mu nuszki latały, że ja myślałem że on lambadę tańczy a on taki zestrachany był. Stanął tam na górze i drze się do mnie:,, Młody! Młody! Jesteś na dole bo będę skakał! ".    ,, Jestem, jestem skocz!" i skoczył gamoń. I rączystka rozciapierzone i oczyska pełne ufności i leci do mnie leci a ja patrzę na dole patrzę i....i niby anioł ale rudy. Leci tak do mnie leci (a on w szkockiej kietce skakał) naraz mu się ta kiecka podwinęła, że on z dołu jak dzwon Zygmunta wyglądał.... nic tylko za serce dzwonu złapać i nnnnnn. Leci tak do mnie leci, i dolatuje i cały szczęśliwy że przeżył i łzy wzruszenia mu wyszły. Ja go buch za bioderka!... Jak ta guma odbiła do góry... Jak mnie Wukonga w kosmos wywaliło! To mi w rękach tylko jego gacie zostały.
Monkey king:Niech mi lepiej MK powie, kto zrobił zdjęcia, na Facebooka wrzucił?!
MK:.... Jakie zdjęcia, jakie zdjęcia?! Makak z pamięci rysował!

Małpi kabaret Where stories live. Discover now