Krystyna

157 12 3
                                    

Uwaga w tym opowiadaniu pojawiam się ja inaczej pisak.

Był piękny, spokojny dzień. Cała ekipa odpoczywała w pałacu pisaka. Gdy nagle gospodarz wywalił drzwi z buta wrzeszcząc:
-Ludzie mamy problem!
Wszyscy na ten wrzask spadli z kanapy i foteli.
-Co się dzieje?! Kto nas bombarduje?! - spytał wystraszony Tang.
-To coś o wiele gorszego! - wrzeszczała pisak.
-Co?! - zapytali chórem wszyscy.
-Kojarzycie moją znajomą, Krystynę? Ta od tego księdza Janusza . Co przyłapała Wukonga i Makaka w krzakach na buruburu.
-Ha! Jak mógłbym zapomnieć? Musieliśmy zapłacić jej 5000zł za to nagranie. - powiedział Wukong z rękami na piersi.
-A co z nią nie tak, pomijając że to wariatka? - spytał Red Son, trzymając rękę MK'a.
-Chodzi o to, że jak wracali z Rzymu, to ich zatrzymali na bramkach. - powiedziała pisak.
-To trzeba było nie brać tej dubeltówki. - zaśmiał się Pigsy.
-Ale to nie przez tą dubeltówkę. - broniła pisak.
-W takim razie, przez co? - spytał Sandy.
-Przez skarpety Janusza! - odpowiedziała pisak.
-Skapety Janusza? - dopytał Nezha. - Co mają skarpety do bramek?!
-No bo ten debil, nie zmieniał skarpet przez trzy dni! I to potem tak śmierdziało, że aż bramki zaczęły piszczeć! No i teraz ochrona przeszukuje ich walizki bo szuka broni! - wytłumaczyła pisak.
-A co MY mamy z tym wspólnego? - spytała Mei z nosem w telefonie.
-Krystyna do mnie zadzwoniła i poprosiła o pomoc bo zatrzymali ich na tym lotnisku a oni mają występ w Gdyni. A czas to dla nich rzecz bezcenna. - opowiedziała pisak.
-No to co za problem? Makak pod pachę i hop! - powiedział Nezha siadając na kanapie.
-Czemu Ja?! - spytał Makak.
-Bo masz cienisty portal. I jeśli tego nie zrobisz to wsadzę ci ten kij do kominka w tyłek! - warknęła pisak z kijem w ręku.
-Dobrze już dobrze! Zgoda. - zgodził się Makak, chwytając pisak w tali i teleportując ich na lotnisko w Rzymie.
-Dobra ja zaraz wracam i gdy tylko mnie zobaczysz otwierasz portal do Gdyni i nas z tąd zabierasz łapiesz? - spytała pisak, szukając czegoś w torebce.
-Ta jasne. - potwierdził niechętnie Makak.
Pisak weszła do środka a czarna małpa oparła się o ścianę. Kiedy ciemny futrzak miał zamiar się nudzić, nagle usłyszał huk i zobaczył że z lotniska wybiega przerażony tabun ludzi. Po chwili pojawiła się pisak z karabinem w ręku, a za nią pędziła Krystyna
i zdyszany Janusz.
-Pisak co ty kurwa zrobiłaś?! - spytał przerażony Makak.
-Kurwa, otwieraj ten pieprzony portal! - ponagliła go przyjaciółka.
Sześciouch otworzył swój portal i już po chwili cała czwórka wylądowała w Gdyni.
-O ludzie, dziękuję ci duszko. I tobie też panie Makłażan. Niech ci jabłonka w gruszki obrodzi. - dziękowała Krystyna.
-Mówi się,, niech ci jabłonka w jabłka obrodzi ". - poprawił ją Janusz.
-Ty się lepiej nie wymądżaj. Żeby przez 3 dni skarpet nie zmieniać. Toż teraz, musimy znaleść jakieś pepco i kupić ci nowe skarpety. Dobra ja już się z wami żegnam i idę z tym ciulem po skarpety. No to nara. - pożegnała się Krystyna i wsięła swojego księdza pod pachę.
Makak i pisak machali im tak długo aż ci nie zniknęli za rogiem uliczki.
-Możemy już wracać do domu? - spytał Makak przestając machać.
-A co? Tęskniś za swoim słoneczkiem? - spytała zgryźliwie pisak.
-Ja? Za tym gamoniem? Dobre sobie.
-O patrz Monkey king dzwoni.
-Daj Na Głośnik!!
-Pfffff... Hahahaha, żartowałam! Hahahaha!
-Kurwa. Możemy już wracać?!
-Jasne, tylko najpierw...
Pisak weszła na plecy Makaka.
-Teraz jest dobrze. - powiedziała pisak, rozsiadając się wygodnie na ramionach ciemnej małpy.
-Po chuj tu wlazłaś?
-A bo mi się kurwa chodzić nie chciało! No ruszaj panie Makłażanie! 😂😂
-Kurwa, ja się z tobą mam.
Makak otworzył swój portal i obydwoje wylądowali przed pałacem pisak.

Małpi kabaret Where stories live. Discover now