Epilog

468 16 1
                                    

Pov Heather

Nie mogę policzyć ile czasu już minęło od mojej śmierci, ale czuje się tutaj naprawdę dobrze . Od jakiegoś czasu staramy się z Pedrim o dziecko. Nie szło nam to najlepiej, lecz nie podawaliśmy się.

- Skarbie mam wspaniałe wieści - krzyczałam czując ogromną euforię.
- Co jest Mi Amor ? - zapytał brunet wbiegając do pokoju.
- Udało nam się, jestem w ciąży - odpowiedziałam nie mogąc powstrzymać łez radości.

Pedrito zaczął skakać ze szczęścia, podniósł mnie po czym zaczął nami obracać. Oboje byliśmy bardzo szczęśliwi.

Chciałabym aby o tym wiedział Pablo i Carol, smucił mnie fakt iż nie było ich obok nas. Bardzo tęskniłam za nimi, brunet również.

Po cały szał radości skończył się. Ruszyliśmy do naszego salonu. - Jak jej damy damy na imię - zapytałam kładąc głowę na ramieniu chłopaka.

Pedri spojrzał na mnie, delikatnie kąciki jego ust unoszą się. Tak zaczęła się burza mózgów na temat imienia dla dziecka.

Mimo iż spędzałam z Pedrim każdą chwile, nie miałam go dość. Mam nadzieje że on mnie też.

Pov Carol

Siedzimy właśnie na tarasie naszego mieszkania, oglądając pokaz piłkarski w wykonaniu naszego syna.

Minęło 6 lat od śmierci naszych przyjaciół, z początku było naprawdę ciężko się z tym pogodzić. Dopiero po około pół roku przezwyciężyliśmy żałobę.

- Pedrito jesteśmy z ciebie dumni - z zamyśleń wyrwał mnie mój narzeczony.

Chłopiec przybiegł do nas, po chwili wtulił się w nas. Jestem bardzo szczęśliwa, mam wspaniałego syna i jest jeszcze Pablo.

Nasz mały piłkarz od małego wiedział dlaczego wybraliśmy mu to imię, obiecał że upamiętni wujka jak najlepiej.

- Kocham was - zaczął brunet robiąc krok w tył.
- My ciebie też młody - odpowiedział Pablo.

Byłam ciekawa czy moja kuzynka ze swoim ukochanym są teraz szczęśliwi. Czasami odwiedzałam ich groby aby po prostu opowiedzieć im o wszystkim

Pov Thomas

Dzięki śmierci Heather poznałem miłość mojego życia, Camilę. Dziewczyna bardzo pomogła mi, przez nią nie jestem już zamieszany w żadne kryminalne rzeczy

Właśnie wracam ze sklepu, była czwarta rocznica naszego związku. Chciałem sprawić dziewczynie udany prezent.

Chodź wiem iż na początku naszego związku miała ogromne wątpliwości, rozumiem jej wątpliwości. To obecnie nie ma żadnych wątpliwości, kochamy się bardzo.

- Skarbie, wróciłem już - powiedziałem ściągając buty.
- To super, zamknij oczy mam niespodziankę dla ciebie - jej słowa zdziwiły mnie.

Cała kolacja która przygotowała Camila była przepyszna. Nadszedł czas na moją niespodziankę. Klęknąłem przed dziewczyną wyciągając pierścionek.

- Kochanie, zostaniesz moją żoną ? - zadałem pytanie wyciągając pudełeczko.
- O Boże... Jasne że tak - krzyczała.

Odrazu nasze usta złączyły się w namiętny pocałunek przepełniony radością. Odkąd poznałem tą wiariatkę byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.

~ ~
Hejka kochani
Jest mi przykro bo to koniec tej histori ale coś jeszcze napisze dla was
Życzę miłego dnia

Myślisz że się tego spodziewałam? ~~Pedro Gonzales Where stories live. Discover now