Tres

450 18 1
                                    

Pov Gavi

Po ciężkiej nocy spędzonej w pokoju gościnnym, wstałem obolały i nie wyspany. Ogarnąłem się szybko, wszedłem do pokoju. Heather nadal spała

Zastanawiałem się jak dziewczyna znalazła się na tej imprezie. Wdzięczny Pedriemu że ją przywiózł. Przez myśli przechodziły mi różne scenariusze jak do tego wszystkiego doszło.

Robiłem naszej dwójce śniadanie, nagle usłyszałem wrzask ze swojego pokoju. Pobiegłem szybko na górę po drodze wbiegając w drzwi. - Jaki pajac je zamknął  - dodałem wkurzony otwierając drzwi od pokoju.

- Kurwa co ja tu robie? Boże ale mnie głowa boli - marudziła rudowłosa podnosząc się z łóżka. - Po wczorajszej imprezie Pedri cie przywiózł, zaraz ci dam magiczny napój i nie będziesz kaca - powiedziałem próbując udawać obrażonego.

Po chwili oboje wybuchliśmy śmiechem. Heather poszła do toalety się ogarnąć. Ja w tym czasie przygotowywałem jej magiczny napój na kaca.

Postawiłem nasze śniadanie na stole w jadalni. Dziewczyna akurat zeszła, wyglądała na zmartwioną.

- Coś się stało ? - zapytałem siadając na przeciwko niej.
- Nie, dlaczego wczoraj nie było cię u Ferrana ? - zdziwiony jej pytanie odpowiedziałem.
- Nie miałem humoru, zastanawia mnie to jak ty się tam znalazłaś - powiedziałem lekko spoglądając na Heather.
- Pablo do mnie pisał czy wpadnę, z początku nie chciałam. Potem stwierdziłam że zrobie ci niespodziankę ale ciebie nie było - odpowiedziała spuszczając wzrok na talerz.

Po śniadaniu rozmawialiśmy o różnych głupotach, nie ciągnąłem tematu wczorajszego wydarzenia. Zauważyłem że starała się go omijać.

Siedzieliśmy właśnie u mnie w pokoju. Dziewczyna pomagała wybrać mi ciuchy na randkę. Bardzo się stresowałem, nie byłem dobry w takie rzeczy. Na szczęście miałem Heather.

- Pochwał się kochasiu z kim idziesz - powiedziała wyciągając z mojej szafy ciuchy.
- Pamiętasz Anastazje z równoległej klasy ? - zapytałem odbierając ciuchy na wyjście.
- No tak, czyli to jej udało się zagościć w twoim sercu obok piłki - dodała padając zmęczona na łóżko.

Dziewczyna wybrała mi czarną koszulkę i do tego beżowe luźne spodnie. Musze przyznać bardzo dobrze w tym wyglądałem. Rudowłosa ma dobry gust, szkoda że mózgu nie ma.

Czas leciał nie ubłagalnie, o 17 byłem umówiony z Anastazją. Zegarek wskazywał 16:30, bardzo się stresowałem. To będzie moja pierwsza randka od roku.

- Ja już lecę do siebie - głos dziewczyny wyrwał mnie z zamyśleń. - Spoko ja i tak za niedługo wychodzę - powiedziałem żegnając się z Heather. - Powodzenia na randce - krzyknęła do odchodne.

Pojechałem na miejsce spotkania. Bardzo się stresowałem. Dziewczyny jeszcze nie było, próbowałem się uspokoić lecz nic nie pomagało.

W końcu zobaczyłem brunetkę, miała na sobie sukienkę. Wyglądała ślicznie, kiedy mnie zauważyła od razu na jej twarzy zagościł szeroki uśmiech. Całe nerwy wtedy wyparowały.

Pov Pedri

Kończyłem brać prysznic, zastanawiałem się jak mam powiedzieć Heather o wydarzeniach na imprezie. Stresowałem się, przy żadnej dziewczynie się tak nie stresowałem.

Heather Garcia
Gdzie się spotkamy?

Pedri González
Pod jadę po ciebie o 17:30

Nie układałem jakoś specjalnie włosów. Ubrałem czarne dresy do tego białą koszulkę. Po chwili zarzuciłem na to jeszcze granatową bluzę klubową.

Myślisz że się tego spodziewałam? ~~Pedro Gonzales Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz