Cautro

408 18 0
                                    

Pov Heather

Po tym jak Pedro mnie odstawił do domu, miałam natłok myśli. Nie chodziło o wydarzenia z imprezy, w moich myślach gościł chłopak z ciemnymi oczami jak włosami. Pedrito mimo mojej obietnicy, udało się wkraść do mojego serca.

Wzięłam kąpiel, podczas której uśmiech nie schodził mi z twarzy. Chodź byłam zła na siebie bo łamałam daną sobie obietnice, nie za bardzo mnie to obchodziło.

Położyłam się do łóżka, nie miałam zamiaru spać. Przeglądałam instagrama, moją uwagę zwróciła jedna nie przeczytana wiadomość.

Kiedy spojrzałam i uświadomiłam sobie od kogo jest ta wiadomość, moja głowa nie chciała pracować. Łzy spływały po moim policzku. Czułam jak ręce zaczynają mi się trzęś. Nie za bardzo wiedziałam co mam ze sobą zrobić.

Totalnie spanikowałam, wybiegłam z domu ile sił w nogach. Biegłam bez celu. Dotarłam do plaży. Spojrzałam w telefon, chciałam zobaczyć co chciał.

Thomas Sánchez
Widziałam cię dzisiaj z tym chłopakiem, tak szybko się ode mnie nie uwolnisz skarbie.

Potrzebowałam kogoś, chciałam zadzwonić do Gaviego. Po chwili stwierdziłam że nie będę zawracać mu tej zakochanej główki, problemem z Thomasem.

Może głupio zrobiłam ale postanowiłam zadzwonić do bruneta z którym byłam dzisiaj na plaży.

- Proszę cię przyjedź, nie dam rady sama
- Już jadę Heather, gdzie jesteś ?
- Wyślę ci lokalizację
- Nie ruszaj się zaraz będę

Rozłączyłam się, udostępniałam mu swoją lokalizację. Byłam tak roztrzęsiona, jedyne co chciałam zrobić to skończyć ze sobą.

Zaczęłam grzebać paznokciami w piasku, poczułam ból nie był on nie przyjemny wręcz przeciwnie. Czułam ulgę, jedyne na czym się skupiłam to przeszywający ból całe moje ciało.

Chciałam czuć więcej tego bólu, po chwili poszukiwań znalazłam kawałek szkła. Trzymałam go w ręce, chciałam go wbić głębiej. Coś mnie przed tym powstrzymywało.

- Heather błagam cię nie rób tego. Porozmawiaj ze mną - krzyczał przerażony brunet. - To jest za ciężkie rozumiesz ? - zapytałam lekko wbijając szkoło w nadgarstek. - Wiem słońce, ale porozmawiajmy - powiedział spokojnie powoli pochodząc do mnie.

Kiedy był już obok mnie, zabrał mi kawałek szkła po czym wyrzucił je jak najdalej. Odrazu mnie przytulił, lekko ścisnął miejsce które krwawiło.

Siedzieliśmy tak wtuleni przez godzinę, byłam mu bardzo wdzięczna. Mimo tak krótkiej znajomości przyjechał.

- Chcesz pogadać o tym co się stało ? - zapytał lekko się odsuwając.
- Możemy, mam nadzieje ze mi to pomoże - odpowiedziałam chcąc się odsunąć. 
- Co się stało że byłaś w takim stanie ? - zapytał nie pozwalając mi się odsunąć.
- Po ostatnim związku byłam tak załamana że miałam ochotę się zabić. A ten były teraz do mnie piszę - odpowiedziałam czując jak łzy zbierają mi się w kącika oka.
- Stokrotko nie pozwolę żeby znowu cię zranił, jak go tylko zobaczę to mu z nogi z dupy powyrywam - powiedział łapiąc mnie delikatnie za skroń.

Pokazałam mu wiadomość którą wysłał mi Thomasa. Chłopak objął mnie, czułam się cholernie bezpiecznie w jego obecności .

Po związku z Thomasem zapomniałam jak się oddycha. Później nauczyłam się oddychać z pomocą kogoś. Ale przy nim nikt nie musiał mi pomagać. Tak jakby powietrze samo wpychało się do moich płuc.

- Zbierajmy się już maluchu - powiedział pomagając mi wstać. - Moich rodziców nie ma, pojedziemy do mnie ? - zapytałam niepewnie, zaczęliśmy iść w stronę jego auta. - Jasne - odpowiedział lekko łapiąc mnie za rękę.

Myślisz że się tego spodziewałam? ~~Pedro Gonzales Where stories live. Discover now