LEPIEJ DLA KOGO?

295 8 2
                                    

- Czego ty kurwa nie kumasz?! - powiedziałam do Michała robiąc z nim zadanie z francuskiego.

- Mieliśmy współpracować, a nie ty przeciwko mnie - odpowiedział spisując odpowiedzi z mojego zeszytu.

- No dobrze moi drodzy dziś zaczynamy projekt w parach  - powiedziała nauczycielka - podejdźcie tutaj i wylosujcie numerki - dopowiedziała

- No chyba ją coś boli - mruknął Michał

- Pierdolnięta babka, ale może będę współpracować z kimś mądrzejszym niż ty - podsumowałam idąc do biurka nauczycielki

Chwyciłam za zgiętą kartkę i ją rozwinęłam. Na kartce ujżałam liczbę dwa.

Wróciłam do ławki.

- I jak? - zapytałam Michała, a on pokazał mi liczbę trzy na swojej kartce.

- Zostawisz mnie? - westchnęł

- To tylko jedna lekcja dasz radę - poklepałam bruneta po plecach

- Jedna za dużo - jęknęł

- Fajnie będzie - naszą rozmowę przerwała nauczycielka

- Jeśli każdy już wylosował swoją kartkę proszę abyście zapoznali się z osobą z waszej pary - powiedziała

- No to pa Julia - powiedział wstając z krzesła

- Masz numer dwa - podeszedł do mnie chłopak którego ledwo kojarzyłam

- Tak, tak - wyrwał mnie z zamyślenia

Spojrzałam na Michała który nie odrywał o demnie wzroku podczas gdy klasowa kująka mówiła coś do niego.

Uśmiechnęłam się i wróciłam wzrokiem na blondyna.

- Tak wogóle mam na imię Julia, chyba nie mieliśmy okazji się poznać - powiedziałam

- Ładne imię

- A ty? Jak masz na imię? - zapytałam

- Bartek, chyba każdy mnie tu zna - zajebiście piłkarzyki ego top może jeszcze madafaker?

- Na pracę macie dwa tygodnie, temat pracy to kultura i obyczaji- podsumowała nauczycielka

...

- Mówiłaś, że to będzie tylko jedna lekcja i co i co?! - denerwował się Michał

- Przeżyjesz ja to bym się chciała z tobą zamienić - odpowiedziałam

- Ja bym nie chciał nie znosze typa - skrzywił się Michał

- Koniec tematu - powiedziałam widząc poirytowanie bruneta

- Chodź do Nero, jak odpuścimy sobie jedną lekcje nic się nie stanie - jęknął Michał

- MATURA - powiedziałam akcentując każdą literę

- To tylko jedna lekcja - spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem

- Tylko, że ty kompletnie nic nie umiesz

- Dlaczego mam ciebie - poklepał mnie po plecach

- No dobra, ale ty stawiasz - wiedziałam, że i tak mi się nie uda to chciałam coś z tego mieć.

- Z miłą chęcią - odrzekł

...

Siedziałam razem z Michałem w kawiarni popijałam kawę, a on jak to miał w zwyczaju swoją ulubioną herbatę.

- Chciałem zapytać, chodź nie wiem czy powinienem tak w prost - powiedział swoje myśli na głos. To dobrze, że nie boi się tego robić, ale dlaczego się zawahał?

- Pytaj śmiało - odpowiedziałam z miłym uśmiechem byłam na tyle ciekawska, że gdybym  się nie dowiedziała to zżarło by mnie od środka.

- Bo za niedługo są twoje urodziny, a ja nie jestem zbyt kreatywny - powiedział tak jakby się obawiał mojej reakcji

- Chciałabym żebyś mi nic nie dawał - odpowiedziałam

- Jak to? - zapytał zdezorientowany

- Poprostu ze mną bądź to mi wystarczy - powiedziałam łapiąc go za rękę - kategorycznie zakazuje ci kupienia dla mnie prezentu - odpowiedział jak najbardziej stanowczo umiałam.

- Ja chcę Ci coś kupić - odpowiedział

- Ale ja nie chcę żebyś wydawał swoich pieniędzy na mnie - powiedziałam

- I tak to zrobię - odpowiedział, obrażając się jak małe dziecko. Lubię jego charakter może i dziecinny lecz na swój sposób wyjątkowy.

- Przepraszam cię na chwilę - wstałam kierując się w stronę toalet.

Jednak podeszłam do kasy opłacając nasze zamówienie.

Wróciłam do naszego stolika.

- Idziemy już? - zapytałam

- Chwila idę tylko opłacić zamówienie - odpowiedział, nie chce mu mówić niech ta odpowiedzialność spadnie na kobietę przy kasie.

...

Wrócił po chwili do naszego stolika.

- Dlaczego to zrobiłaś? - zapytał

- Ponieważ nie chce żebyś wydawał na mnie pieniędzy - odpowiedziałam

- Ale to ja zapraszałem i to ja chce zapłacić - powiedział wyraźnie zdenerwowany

- Michał innym razem nie rób afery - odpowiedziałam

- Weź - podał mi baknot

- Nie - wstałam odchodząc od stolika

- Proszę cię - powiedział idąc za mną

- Nie wezmę tego

...

- Mówiłam żeby nie odpuszczać tej matmy - marudziłam podczas tego gdy miałam nauczyć Michała na sprawdzian.

Mogę powiedzieć, że moje wyniki bardzo mnie zadowalały. Odkryła to mama bruneta która poprosiła o pomoc dla niego.
Nie mogłam jej odmówić, chodź Michał nie był zadowolony.

- Mi to jest do niczego nie potrzebne - odpowiedział nie wzruszony

- Michaaaał - moja irytacja sięgała zenitu

- Co Michał, nie chce to nie będę - warknął wstając od biurka

- Dlaczego ty nigdy nie możesz zachwywać się chodź trochę dorośle, zawsze to samo. Strzelisz focha na cały świat i myślisz, że wszycy klękną? - Nie mogłam mu dużej na to pozwalać chodź ten mały chłopiec w nim był uroczy to z dziećmi bywa różnie.

- Ja ci coś nie pasuje to po co tu jesteś?! - krzyknął

- Może dlatego, że mi zależy? Może dlatego, że cię kocham? Poprostu jestem głupia! - odpowiedziałam opuszczając pokój chłopaka

Może to moje wyznanie było nie potrzebne? Skoro on się przedemną otwierał, ja też tego potrzebowałam.

- Poczekaj - złapał mnie za rękę gdy chwyciłam klamkę drzwi wyjściowych

- Na co mam czekać? - Nie zdążyłam dokończyć mojego monologu.

- Właśnie ty na nic nie czekasz, nigdy nie zauważasz moich znaków. Zawsze mnie zbywasz lub udajesz, że nic się nie wydarzyło. - odpowiedział spokojnie kurczowo ściskając moją rękę.

- Chyba lepiej będzie jak już pójdę? - wskazałam drugą rękę na drzwi

- Lepiej dla kogo? Jeśli lepiej dla ciebie to możesz wyjść - powiedział puszczając moją dłoń

- Ja chyba muszę wszystko przemyśleć - odpowiedziałam szybko wychodząc z domu rodzinnego Michała.

Kierowałam się do swojego domu wyciągając z kieszeni telefon. Jednak w kieszeni znajdował się jeszcze baknot stuzłotowy. Mówiłam, a on jak zawsze swoje.

𝓜𝓲ł𝓸ść 𝓷𝓪 𝓵𝓪𝓽𝓸 𝓬𝔃𝔂 𝓷𝓪 𝓵𝓪𝓽𝓪?||𝐌𝐀𝐓𝐀Kde žijí příběhy. Začni objevovat