DZIEŃ JAK CO DZIEŃ

1K 22 12
                                    

CZEŚĆ 1

Wstałam i włączyłam telefon dzień jak co dzień. Niestety nie mogłam długo delektować się tą chwilą ponieważ usłyszałam zbliżające się kroki w stronę mojego pokoju. Drzwi uchyliła moja mama zerkając na mnie.

- Kochanie ogarniaj się szybko i chodź na śniadanie. - powiedziała uśmiechnięta i lekko zaspana kobieta

- Za chwilkę - odpowiedziałam, przecierając zaspace powieki.

Kobieta zamknęła drzwi i opuściła pomieszczenie.

Powoli podniosłam się do pozycji siedzącej odłożyłam telefon na szafkę nocną oraz wzięłam łyka wody z butelki stojącej obok.

Z uszykowanym wcześniej strojem wybrałam się do łazienki. Mieszkałam w bloku czyli mieszkanie było małe i przytulne. Dlatego też zmieniając pomieszczenie poczułam śliczny zapach jak się domyśliłam naleśników z czekoladom i owocami, który zachęcał do jak najszybszego skosztownia tego dania.

Ogarnęłam włosy związując je w koczek i umyłam ciało pod prysznicem. Ubrałam się, rozczesałam włosy. Przeszłam do lekkiego makijażu. Usłyszałam pukanie do drzwi.

- Julia pośpiesz się - lekko zdenerwowanym tonem ożekła kobieta.

- Spokojnie, już idę - odpowiedziałam kierując się za kobietą do kuchni.

Zasiadłam koło nie wielkiego stołu obok mojego taty, który zajadł się naleśnikami. Co do jedzenia to się nigdy nie mylę.
Również zabrałam się za posiłek.

Popijałam kawę wtedy moja mama dostała telefon i opuściła pomieszczenie.

Razem z tatą skończyłam jeść. Pokierowałam się do mojego pokoju oraz wzięłam wszystkie potrzebne rzeczy.

Stanęłam w niewielkim korytarzu ubrałam buty i kurtkę ponieważ mamy grudzień.

Weszłam do windy, nacistełam przycisk. Zjechałam na ostatnie piętro, pokonałam jeszczd cztery schody.

Wyciągnęłam telefon i zaczęłam konwersacje z Wiktorią.

Messenger
Wiktoria Górska

                        Ja: Wyszłaś już z domu

BESTI: Za chwilę wychodzę czekaj przed szkołą...

Ja: Okej,ale pośpiesz się

Spacerowała chodnikiem bedąc już blisko zamierzonego celu. Zostało mi tylko kilka metrów aby znaleźć się przed budynkiem szkoły.

Weszłam na teren należacy do placówki i usiadłam na nie wielkiej ławce ponownie wyjmójac telefon. Lecz dziewczyna do której miałam napisać pojawiła się w zasięgu wzroku.

~~~
To moja pierwsza książka więc zaczynam raz jeszcze. I ja piszę dla siebie więc w dupie mam czy ktoś to przeczyta, ale będzie mi miło jak tak się stanie:)) Rozdziały raczej będą raz na tydzień we wtorki lub soboty.

𝓜𝓲ł𝓸ść 𝓷𝓪 𝓵𝓪𝓽𝓸 𝓬𝔃𝔂 𝓷𝓪 𝓵𝓪𝓽𝓪?||𝐌𝐀𝐓𝐀Where stories live. Discover now