WAKACJE 2016

506 14 3
                                    

Mój nie wyłączony budzik zadzwonił również dziś. Poprostu zapomniniałam o nim. Przetarłam oczy a na użadzeniu widniała godzina siódma.

Postanowiłam, że wstanę wcześniej. Nie lubię marnować czasu na nic nie robienie.

Rodzice jeszcze spali więc jak najciszej poruszają się po mieszkaniu postanowiłam zrobić śniadanie jako miły gest dla rodziców jak i dla mnie.

W końcu zbliżają się święta. Świętą, których już nie spędzę w tym miejscu, ale może w lepszym?

Włączyłam klasycznie świąteczną piosenkę aby chodź troszeczkę poczuć atmosferę świąt.

Miało być cicho o czym zapomniałam, a powiadomił mnie o tym dzwiek donośnego zewnięcia.

Za moimi plecami stanął tata. Jak wywnioskowałam po cichym wymruczeniu melodi był on zadowolony. Może ta przeprowadzka serio dobrze wpłynie też na mnie?

-Pomóc Ci?- zapytał

-Możesz pokrojić szczypiorek.- odpowiedziałam z pozytywnym nastawieniem. Jak nie dla siebie to dla nich.

Mężczyzna zabrał się do krojenia i wspólnie przygotowaliśmy posiłek.

...

Miałam już wracać do swojego pokoju, ale zatrzymał mnie głos.

- Może pojedziesz z nami dziś do Warszawy?- zapytał tata

Czy to napewno dobry pomysł?
W sumie co może się stać?
Zobaczę wreszcie miejsce, w którym mam zacząć "żyć na nowo".
Chyba to jednak dobry pomysł.

- Chętnie- chętnie? oczywiście kurwa, że chce nic mi nie mówicie, a ja w końcu się czegoś dowiem.

Nie było mi trzeba dwa razy powtarzać. Szybko znalazłam się w mojim pokoju z walizką którą wcześniej spakowałam. Zerkałam jeszcze na telefon. Wiadomość którą wysłałam do Wiktori dalej została nie przeczytana.

...

Byłam w drodze do mojego nowego lokum. W zasadzie byłam już w Warszawie nie robiło na mnie to dużego wrażenia bo już dawno pokochałam to miasto. Z tego co mówił tata zostało nam jeszcze piętnaście minut.

Jechaliśmy już dobre kilka godzin wiec dobiegałam godzina trzynasta.

Znajdowaliśmy się na ładnej dzielnicy z samymi domamy jedno rodzinnymi.

Samochód zaparkował koło ładnej dość sporej posesji.

- Jesteśmy na miejscu- oznajmił tata wychodząc z samochodu.

Wyszłam wraz za nimi rozpakowywując swoje bagarze.

...

Rozejżałam się po dość sporym pokoju na środku stało łóżko w kolorach beżu jak wszytko do okoła. Nie czekając długo wykonałam test materaca spaczac na łóżko. A do pokoju jak zwykle musiał ktoś wejść.

- Jak Ci się podoba?

- Bardzo ładnie

- No to chodź na dół musimy jeszcze rozpakować kilka rzeczy.

...

Dom bardzo mi się spodobał. Wyjeżdżaliśmy już z terenu posesji i ujżałam bruneta na terenie sąsiadującej działki. Chwiejnym krokiem zmierzał do domu.

Nie powiem ciekawe toważystwo.

....

Zostało już nie wiele dni. Może pod innym kontem wiele, ale nie teraz. Teraz już z Wiktorią nie byłyśmy przyjaciółkami. Może to ja zrobiłam coś źle, ale już nic oprócz...

Już nic mnie tu nie trzymało. Pakowałam ostatnie rzeczy.

Na samym końcu szafy znalezłam pudełko z napisem WAKACJE 2016.

NIE MYŚLĄC ZBYT WIELE zdjęłam wieczko i z gólą w gardle wyciągnęłam pierwsze zdjęcie. Przedstawiało one mnie Bartaka oraz Wiktorię na schodkach.

Łzy pojedynczo spływały po moich polikach na wspomnienie o przyjacielu.

Wyciagłem wszystkie zdjęcia już z bladym uśmiechem przyglądając się fotografią.

Na dnie zostało ostatnie. Przypomniałam sobie jak razem byliśmy tacy szczęśliwy zjarani, ale w niebo wzięci.

Bardzo mi go brakowało gdybym mogła cofnąć czas i siedzieć to teraz razem z nim.

Przyszła kolej na ostatnie zdjęcie. Podniosłam fotografie wykonanym instaxem.

W jednej sekundzie mój oddech się zatrzymał, a serce przestało bić.

Zaleałam się łzami na wspomnienie z naszego ostatniego wieczoru jak jeszcze nie świadomi siedzieliśmy w parku.

Jeszcze nie pogodziłam się że stratą jeszcze było za wcześnie.

Pierwszy raz w życiu mi tak na kimś zależało. Życie bez ciebie nie miało większego sensu, a ja nie mogłam się poddać i złamać ostatniej przysięgi jaką Ci podarowałam. Nie wiem dlaczego akurat nam się to przydażyło.

Odwróciłam fotografie i przeczytałam napis. "Wszyscy pójdziemy do piekła szczególnie my po ono na nas czeka"

Wiele razy powtarzał to jak mantrę. Ja już nie chciałam go słuchać.

Ile dziś bym dała aby powrócić do tych słów.

W pudełku nie zostało już nic tylko moje wyżuty sumienia, że Ci pozwoliłam. Odeszłeś bez pożegnania zostawiając tylko wspomnienia.

Ale kiedyś nadejdzie nasz dzień.

~~~
Tak, tak ten brunet to Michu 😉
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia..

666 SŁÓW TO PRZYPADEK NIE SĄDZE

𝓜𝓲ł𝓸ść 𝓷𝓪 𝓵𝓪𝓽𝓸 𝓬𝔃𝔂 𝓷𝓪 𝓵𝓪𝓽𝓪?||𝐌𝐀𝐓𝐀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz