NIE ODCZYTANA WIADOMOŚĆ

584 16 7
                                    

Weszłam do pokoju i żuciłam się na łóżko. Łzy spłynęły po moich policzkach. Nie miałam ku temu większych powodów ale wizja zostawiania wysztkiego do tych czas zbudowanego przerosła mnie.

Mój telefon wydał z siebie dzwiek, ale ja nawet nie raczyłam sprawdzić co się stało. Leżałam
dalej i kalkulowałam każdą opcje.

Najbardziej przerażała mnie samotność, że nie znajdę nikogo kto zastąpi mi tak cudowną osobę jaką jest Wiktoria.

Co prawda dalej możemy mieć kontakt przez konwersacje telefoniczne, albo esemesy. Wiem jak to w teorii będzie.

Za kilka miesięcy to wszytko co na odległość przepada. Nie dopuszczałam innej opcji. To myślenie nie mnie kiedyś zgupi. Jednak ono nie bylo prawdziwe? Nie mam pojęcia.

Postanowiłam nie płakać otarłam łzy o rękaw bluzy i uchyliłam okno. Był to idealny moment ponieważ do pokoju weszła mama.

- Mogła byś zacząć się już pakować? Wiem, że to tydzień, ale chcielibyśmy zacząć przewzić rzeczy.- kobieta była szczęśliwa, a to było dla mnie ważne nawet nie protestowałam zostania tu. Jeśli przeprowadzka miała ją uszczesliwić to tego chciałam.

- Okej- powiedziałam oschle.

- Czy ty płakałaś?- zapytała

-Nie, dlaczego miała bym?- szybko odpowiedziałam

-A te zaczerwienione oczy? Kochanie mi wszytko możesz powiedzieć.

- To tylko alergia.- nie umieram kłamać. Kobieta podeszła i przytuliła mnie. Szepcząc do mojego ucha.

- Jestem pewna, że sobie poradzisz, będziesz zawsze miała nas pamiętaj- szepnęła

- Pamiętam- odpowiedziałam przez łzy.

Kobieta odeszła i żucając słowa "Jak będziesz czegoś potrzebować to jestem" wyszła z mojego pokoju.

Wyjęłam walizkę z szafy. I zaczęłam przeglądać ubrania, biżuterię i inne dodatki.

...

Nastawiłam budzik i przykryłam się grubą kordłą bo to ponoć najlepsze co można zrobić jeśli doskwiera samotność.

Znów rozbiegł się nieprzyjemy dzwiek budzika co oznaczało nowy dzień. Jeden dzień mniej z sześciu pozostałych do zamknięcia pewnego rozdziału.

Było mi bardzo trudno uwierzyć, że niektóre osoby zobaczę ostatni raz i już tu nie wrócę. Nie będę w małym przytulnym mieszkaniu spędzać ranków i wieczorów z rodzicami. Nie usiądę z Wiktorią w ławce na lekcji. Nie będę wędrować po tym samym korytarzu w szkole jak do tych czas.

Musiałam pożegnać się z moim liceum. I co najgorsze powiedzieć o wszystkim mojej najlepszej przyjaciółce.

Ogarnęłam się do wyjścia. Pomijając śniadanie z tego względu, że wyszłam szybciej i zajdę jeszcze do Nero caffe.

Założyłam słuchawki i zjechałam windą na ostatnie piętro. Szybkim krokiem wyszłam z klatki i przytoważyszącej piosence Szcześniaka zmierzałam do kawiarni.

Na zewnątrz było już dość chłodno co wcale nie ułatwiało przeprowadzki oraz jazdy samochodem.

Wyjęłam telefon i napisałam do brunetki.


Messenger
Wiktoria Górska


Ja:Chcesz coś z Nero?

BESTI:Jak byś mogła to babeczkę i kawę, będę czekać przed szkołą.

Ja: Spoko będę za jakieś dwadzieścia minut

Dziewczyna już nie odpisała. Weszłam do lokalu zamówiłam dla siebie moją ulubioną herbatę tropical fruit oraz rzeczy o kóre prosiła brunetka. Poczekałam chwilę i odebrałam barierową torbę w której były zamówione rzeczy.

...

Zobaczyłam brunetkę podeszłam z tyłu i zasłoniłam jej oczy.

- Hej!- powiedziałam

Dziewczyna odwróciła się i mnie przytuliła.

-Hej- odpowiedziała.

...

Siedziałam na kolejnej nudej lekcji i jak zwykle odkąd dowiedziałam się o wyprowadzę nachodziły mnie różne myśli tworząc nie stworzone spekulacje i scenariusze. Nie chciałam zostawić Wiktori, ale prędzej czy później musiała się dowiedzieć.

Wreszcie rozniósł się dzwonek. Lekcje dobiegły końca, a ja zbierałam się na to by powiedzieć Wiktori o przeprowadzece.

- Chcesz może wyskoczyć na jakąś pizze?- zapytałam przyjaciółki

- Dziś nie za bardzo, muszę pomóc mamie no wiesz za niedługo święta.

- Okej.

Rozeszłam się z koleżanką i postanowiłam odwiedzić moje ulubione miejsca w Wrocławiu. Pierwszym przystankiem były bulwary jedno z moich ulubionych miejsc.

Po krótkim spaceże usiadłam na zimnych schodkach nad Odrą i ślepo wgapiałam się w krajobraz przedemną.

Stwierdziłam, że jeśli ominęło mnie okazja do powiedzenia Wiktori o przeprowadce zrobię to przez esemes nie wiem czy była to dobra opcja lecz za kilka godzin miało zostać mi tylko pięć dni. A jutro rozpoczynał się weekend.

Messenger
Wiktoria Górska

Ja: Chciałam Ci powiedzieć, że przeprowadzam się do stolicy i to ostatnie dni w których możemy się zobaczyć...

Wiktoria nie odpisała, a ja wyłączyłam telefon i wróciłam do domu.

~~
Możecie się wypowiedzieć w komentarzach co sądzicie. Następny rozdział za niedługo. Jeszcze jedna bardzo ważna sprawa imię Julka nie ma ŻADNEGO powiązania z byłą Michała.

𝓜𝓲ł𝓸ść 𝓷𝓪 𝓵𝓪𝓽𝓸 𝓬𝔃𝔂 𝓷𝓪 𝓵𝓪𝓽𝓪?||𝐌𝐀𝐓𝐀Where stories live. Discover now