5️⃣

11 0 0
                                    

No tak, myślenie o tym co może się stać gdy powiem Niziołkowi co do niego czuję jak zawsze doprowadziło mnie do najgorszych możliwych scenariuszy. Większość z nich wygląda mniej więcej tak: ja mówię Chimowi, że go kocham, a on zrywa ze mną kontakt mówiąc, że nie chce mnie znać lub ja mówię Chimowi, że go kocham, a on przedstawia mi jakąś długonogą blondynkę i mówi, że to jego żona. Ughh borze zielony! Hobi jaki ty jesteś beznadziejny!

Po nieprzespanej nocy, a raczej nocy wypełnionej koszmarami pt. "1001 sposobów jak Park może odrzucić Junga" ześlizgnąłem się z łóżka i szurając nogami ślimaczym typem doczłapałem do łazienki. Byłem bardzo zmęczony, a za półtorej godziny czekał mnie egzamin z geografii politycznej. Niby uczyłem się na niego na bieżąco, ale czułem, że moja wiedza zwiedza właśnie dno Rowu Mariańskiego. Mam nadzieję, że Jeon coś umie, bo w przeciwnym wypadku będziemy bardzo w dupie.

- Linia Duranda jest granicą między Afganistanem i Pakistanem, a nie między Tybetem i Indiami Brytyjskimi. Ta druga linia to Linia McMahona. - zaśmiałem się widząc załamanego Jeongguka.

- Jestem taką amebą, jak mogłem pomylić tak proste rzeczy. Na pewno obleje ten egzamin, matka mnie odetnie od kasy, a ja skończę jako bezdomny. - lamentował sarniooki.

- Spokojnie Kook, nie będzie tak źle. Jestem pewien, że na resztę pytań odpowiedziałeś poprawnie, a taki mały błąd zdarza się nawet najlepszym. - starałem się go pocieszyć.

Tak naprawdę to obaj napisaliśmy ten test całkiem dobrze. Pytania były dość łatwe i tylko kilka zdawało się być podchwytliwych. Z sali wyszedłem z dobrym humorem w przeciwieństwie do Jeona, ale do tego już przywykłem. Chłopak zzawsze panikuje po każdym jednym zaliczeniu, a potem, gdy już dostaję pozytywny wynik twierdzi, że przecież to było takie oczywiste i łatwe, że tylko idiota mógł panikować, że nie zda.

Z mojej listy zmartwień mogłem już wykreślić jeden punkt, ale nadal pozostawał na niej inny, ten ważniejszy.

- Jeon? Masz jakieś plany na teraz?

- W sumie to za godzinę umówiłem się z Namjoonem, ale w tej chwili nie mam planów.

- Co Ty na to żeby pójść na jakąś kawę? Ja też za godzinę mam trening, więc może zjemy jakiś lunch i wypijemy kawę na szybko? Chciałbym pogadać. - dodałem ciszej.

- No jasne, możemy iść tam gdzie ostatnio jedliśmy taki dobry ramen. To było chyba naprzeciwko tego muzeum sztuki nowoczesnej, a z tamtąd będziesz mieć blisko do szkoły tańca. - zaświergotał brunet.

Po piętnastu minutach dotarliśmy na miejsce i złożyliśmy nasze zamówienie.

- No to opowiadaj co Cię gryzie Hobi. - zagadnął Jeongguk.

- Choreografia mnie gryzie. Z resztą sam zobacz. - włączyłem nagranie na telefonie i podsunąłem je pod nos Jeona.

Chłopak z zaciekawieniem oglądał nagranie, a z każdą kolejną sekundą jego oczy coraz bardziej się otwierały.

- Czekaj, to jest choreografia, którą masz tańczyć z Jiminem? - zapytał po chwili zaskoczony chłopak, na co kiwnąłem głową potwierdzając to. - Wow jest.. na prawdę gorąca.

- I w tym jest cały problem. Przecież moje serce tego nie wytrzyma! - jęknąłem - Wiesz jak bardzo zależy mi na Chimie, przez kilka miesięcy treningów tańcząc to zdążę narobić sobie nadzieję, a gdy potem będzie już po konkursie i nie będę mógł być z nim aż tak blisko to zdechnę z tęsknoty za tym. Przecież to złamie mi serce, ratuj mnie Kookie.

- Wyluzuj, potraktuj to jak wyzwanie  taka interakcja z Parkiem może pomóc Ci zdobyć jego serce Hobiaszku. - sarniooki poklepał mnie po ramieniu. - A teraz wybacz, muszę już iść. Do zobaczenia!

Just dance [Jihope]Where stories live. Discover now