43.Party

272 18 46
                                    

Pov Halanek

Po dwóch dniach od całej sytuacji z Clay'em i jego chłopakiem ten cały Matteo wyszedł ze szpitala. Dlatego dali mi go do przesłuchania. Zrobię to bo muszę, ale i tak powiem swoją wersję bo George mógłby mieć małe problemy, a tego nie chce.

Kiedy wchodzę do pomieszczenia siadam na przeciwko chłopaka zauważam, że jest skuty na krześle dzięki czemu czuje się bezpiecznie. W końcu chłop uciekł z psychiatryka, nie wiadomo co mu do głowy strzeli.

-Dobra, po prostu powiedz co się stało i dam Ci spokój - mówię na co chłopak milczy - No dawaj, nie ma tu kamer, nie stać nas na nie - mówię pół żartem, bo to że nie ma kamer to akurat prawda, ale powód jest nieco inny. Po prostu jakiś typ ostatnio je rozwalił podczas przesłuchania 

-Chciałem żeby George do mnie wrócił, bo ten debil Clay mi go odbił. Przecież nie chciałem zrobić nic złego, tylko chciałem znowu z nim być i... Tak strasznie mi go brakuje - chłopak zaczął mówić jakby zaraz miał się rozpłakać

-Pierdol pierdol, ja posłucham - śmieje się - Przestań brać mnie na litość i tak wrócisz do psychiatryka. Porywanie swojego byłego bo się go "kocha" nie jest normalne. Daj mu spokój i zajmij się sobą - wyjaśniam wgapiając się w telefon i grając w robloxa, bo to zdecydowanie ciekawsze zajęcie niż przesłuchiwanie tego psychopaty

Chłopak nic nie odpowiada, a ja w dalszym ciągu gram w robloxa i bujam się na krześle.

- Co siedzisz cicho? Szybko mów co było dalej bo chce już wracać do domu -

-Nie, daj mi spokój - mówi na co mocniej odchylam się na krześle i się wywalam

-Kurwa - Sycze pod nosem i zaczynam podnosić się z podłogi - Tego nie było - dodaje stawiając siedzenie na ziemi i ponownie na nim siadając - Będziesz współpracował i powiesz co było dalej czy nie? - pytam ostatecznie na co chłopak milczy

-Okej, w takim razie do widzenia, zaraz po Ciebie przyjdą i gdzieś tam Cię zawiozą, nie wiem, nie interesuje mnie to - wstaje z krzesła po czym wychodzę z pomieszczenia 

-Ej Sophie, powiesz Marcus'owi żeby zabrał kolesia z sali piątej? - pytam nie chcąc się już tym zajmować

-Jasne - uśmiecha się do mnie co odwzajemniam

-Wielkie dzięki, do jutra - żegnam się z dziewczyną po czym wychodzę z budynku

Pov George

-Robimy dziś imprezkę kochanie! - krzyczy Clay rzucając się na łóżko obok mnie

-Co? - odpowiadam pół przytomny bo dopiero co wstałem

-No zapraszamy znajomych i pijemy - odpowiada uradowany

-No nie wiem czy to dobry pomysł -

-Coś nie tak? -

-Nie, po prostu... Ostatnia impreza nie skończyła się najlepiej - wyjaśniam

-Wiem, ale to już się nie powtórzy, przysięgam George. Zaufaj mi - mówi wtulając się w moje plecy i całując moją szyję

-W porządku, ale obiecaj że nie wypijesz za dużo -

-Jasne, obiecuje - odwracam się twarzą do chłopaka i się uśmiecham - Jesteś głodny? - pyta przeczusując moje włosy

-Tak, chodźmy coś zjeść - odpowiadam na co blondyn przytakuje

---

Kiedy dochodzi 18.00 wszyscy zaczynają zbierać się do domu. Clay zaprosił więcej osób niż myślałem, co wcale mnie nie cieszy bo będzie więcej sprzątania.

It's too much [Dnf]Where stories live. Discover now