33. I just have to kill you

212 21 9
                                    

Pov Clay

Po pogodzeniu się z George'em idziemy do domu. Kiedy docieramy na miejsce od razu idziemy coś zjeść. W końcu brunet dziś rano nie jadł śniadania. Mamy zostawiony obiad na kuchence, wystarczy go tylko podgrzać, więc to robimy. Oboje stajemy obok siebie w oczekiwaniu na jedzenie.

-Czyli porozmawiasz z Panem Rufusem na ten temat? - pytam przerywając ciszę

-Tak, porozmawiam - odpowiada opierając swoją głowę na moje ramie

-Dziękuję - obejmuję go ręką

-Ja też i przepraszam za moją wybuchowość -

-Nic nie szkodzi - uśmiecham się do niego

Kiedy kończę jeść obiad udaję się na górę, ponieważ George powiedział że pozmywa naczynia. Kładę się na łóżku i chwytam do ręki telefon. Wtedy zauważam jakąś wiadomość od nieznanego numer.

Nieznany numer:

Przyjdź dzisiaj o 18.00 pod ten adres ******** albo twojemu chłopakowi stanie się krzywda

Co to ma być? Kto to jest i czemu wypisuję do mnie takie rzeczy? Postanawiam jednak się uspokoić i myślę sobie, że to jakaś pomyłka.

Ja:

Przepraszam, to chyba pomyłka

Nieznany numer:
Nie, to nie żadna pomyłka Clay :)

Co jest kurwa? Skąd ta osoba zna moje imię? I czemu chce zrobić krzywdę George'owi?

Ja:
Skąd znasz moje imię? Kim jesteś? I co chcesz do cholery zrobić George'owi?

Nieznany numer:
Wszystkiego dowiesz się jeśli przyjdziesz na spotkanie ze mną

Nic już nie odpisuję, po prostu cholernie się stresuję i nie wiem co mam robić. Podczas mojego gorączkowego rozmyślania do pokoju wchodzi George. Brunet od razu kładzie się na mojej klatce piersiowej i mocno wtula swoja głowę w mój tors.

-Coś nie tak? - podnosi głowę aby na mnie spojrzeć

-Em... Nie! Wszystko w porządku - odpowiadam co musi brzmieć nie naturalnie

-Na pewno? - wstaje do siadu i przygląda się mojej twarzy ze zmartwieniem

-Tak, dlaczego pytasz? -

-Bo wyglądasz na zestresowanego -

-Wydaje Ci się, wszystko jest okej - zapewniam bruneta

-Wiesz, że możesz mi powiedzieć jeśli coś się dzieje -

-Tak, wiem skarbie. Po prostu wyluzuj i przytul się do mnie - mówię rozkładając ręce na znak że ma się do mnie przytulić

George wtula się w mój tors i wzdycha.

-Clay, błagam jeżeli coś się dzieje powiedz mi o tym. Ty mi ze wszystkim pomagasz więc ja też chce Cię we wszystkim wspierać - oznajmia

-To kochane, ale przysięgam że nic się nie dzieje -

-W porządku -

---

-George, przypomniało mi się, że mam dziś trening. Muszę iść skarbie - podchodzę do niego i całuję w głowę

-Przecież dziś jest środa? Nie powinieneś mieć dziś koszykówki. Po za tym jest późno - mówi zdziwiony

-Tak właściwie to dzisiaj są takie dodatkowe zajęcia. Dlatego inny dzień i godzina jest inna - kłamie

It's too much [Dnf]Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt