Pov Clay
Po pogodzeniu się z George'em idziemy do domu. Kiedy docieramy na miejsce od razu idziemy coś zjeść. W końcu brunet dziś rano nie jadł śniadania. Mamy zostawiony obiad na kuchence, wystarczy go tylko podgrzać, więc to robimy. Oboje stajemy obok siebie w oczekiwaniu na jedzenie.
-Czyli porozmawiasz z Panem Rufusem na ten temat? - pytam przerywając ciszę
-Tak, porozmawiam - odpowiada opierając swoją głowę na moje ramie
-Dziękuję - obejmuję go ręką
-Ja też i przepraszam za moją wybuchowość -
-Nic nie szkodzi - uśmiecham się do niego
Kiedy kończę jeść obiad udaję się na górę, ponieważ George powiedział że pozmywa naczynia. Kładę się na łóżku i chwytam do ręki telefon. Wtedy zauważam jakąś wiadomość od nieznanego numer.
Nieznany numer:
Przyjdź dzisiaj o 18.00 pod ten adres ******** albo twojemu chłopakowi stanie się krzywda
Co to ma być? Kto to jest i czemu wypisuję do mnie takie rzeczy? Postanawiam jednak się uspokoić i myślę sobie, że to jakaś pomyłka.
Ja:
Przepraszam, to chyba pomyłka
Nieznany numer:
Nie, to nie żadna pomyłka Clay :)Co jest kurwa? Skąd ta osoba zna moje imię? I czemu chce zrobić krzywdę George'owi?
Ja:
Skąd znasz moje imię? Kim jesteś? I co chcesz do cholery zrobić George'owi?Nieznany numer:
Wszystkiego dowiesz się jeśli przyjdziesz na spotkanie ze mnąNic już nie odpisuję, po prostu cholernie się stresuję i nie wiem co mam robić. Podczas mojego gorączkowego rozmyślania do pokoju wchodzi George. Brunet od razu kładzie się na mojej klatce piersiowej i mocno wtula swoja głowę w mój tors.
-Coś nie tak? - podnosi głowę aby na mnie spojrzeć
-Em... Nie! Wszystko w porządku - odpowiadam co musi brzmieć nie naturalnie
-Na pewno? - wstaje do siadu i przygląda się mojej twarzy ze zmartwieniem
-Tak, dlaczego pytasz? -
-Bo wyglądasz na zestresowanego -
-Wydaje Ci się, wszystko jest okej - zapewniam bruneta
-Wiesz, że możesz mi powiedzieć jeśli coś się dzieje -
-Tak, wiem skarbie. Po prostu wyluzuj i przytul się do mnie - mówię rozkładając ręce na znak że ma się do mnie przytulić
George wtula się w mój tors i wzdycha.
-Clay, błagam jeżeli coś się dzieje powiedz mi o tym. Ty mi ze wszystkim pomagasz więc ja też chce Cię we wszystkim wspierać - oznajmia
-To kochane, ale przysięgam że nic się nie dzieje -
-W porządku -
---
-George, przypomniało mi się, że mam dziś trening. Muszę iść skarbie - podchodzę do niego i całuję w głowę
-Przecież dziś jest środa? Nie powinieneś mieć dziś koszykówki. Po za tym jest późno - mówi zdziwiony
-Tak właściwie to dzisiaj są takie dodatkowe zajęcia. Dlatego inny dzień i godzina jest inna - kłamie
DU LIEST GERADE
It's too much [Dnf]
FanfictionClay prowadzi z reguły nudne życie. Nie ma zbytnio znajomych z czego nie jest zadowolony. Jednak nie ma na tyle odwagi by do kogoś zagadać. Pewnego dnia do jego klasy dochodzi nowy uczeń, George, który przeprowadził się z Londynu. Chłopak raczej nie...