Skończyło się to dokładnie tak, jak przewidywały wampiry. Dopóki wilkołaki żyły na tych samych terenach, niczego nie dało się przed nimi zataić. Jeżeli ludzie dowiedzieli się o morderstwie, prędzej czy później i oni musieli o nim usłyszeć. Tym samym spełnił się najgorszy scenariusz. To, czego obawialiśmy się najbardziej.
Wilkołaki podejrzewały ich o morderstwo Jisoo.– Wiadomość od Seona. Macie się przygotować do ostatecznej walki na śmierć i życie – gdy tylko Geonu wypowiedział te mrożące krew w żyłach słowa, wszyscy zamarliśmy. – Jutro, o zmierzchu zaatakujemy. Jeżeli spróbujecie uciec, będziemy was ścigać. Nie uchronicie się przed tym.
– Że co proszę? – zapytała Mirai oburzona.
– To, co słyszysz – odpowiedział jej wilkołak. – Seon chce to raz na zawsze zakończyć. Po tym, czego znowu się ostatnio dopuściliście, skończyła mu się do was cierpliwość.
– O czym ty mówisz? – spytał Jay. – Czego się niby dopuściliśmy?
– Nie zgrywaj głupiego – odparł Geonu z pogardą. – Zostawiliśmy was na chwilę bez nadzoru, a wam po raz kolejny wzięło się na zabijanie ludzi i szczucie policji.
– Skąd wiecie o morderstwie? – zapytał Sunghoon.
– Żyjesz pod kamieniem? Media w kółko o tym trąbią. Praktycznie każdy o tym wie, a wy nic sobie z tego nie robicie!
– Odpuść sobie. To nie my za tym stoimy.
– Akurat – żachnął się wilkołak.
– Któryś z was widział miejsce zbrodni?
– Nie.
– To skąd pewność, że to nasza sprawka?
– To chyba oczywiste? – Geonu wzruszył ramionami. – Każda śliska sprawa w tym mieście to wasze dzieło. Nie przypomina ci to czegoś? Pewnej równie paskudnej rzeczy, którą odwaliliście kilka miesięcy temu, w której zginął przy okazji nasz brat, Kei? Nigdy się nie nauczycie, jakie zagrożenia niosą te wasze bezmyślne występki!
– Tylko że tym razem to naprawdę nie my! – upierała się Mirai.
– Nie do mnie z waszymi śmiesznymi wytłumaczeniami. Zresztą, one i tak na nic się nie zdadzą. Decyzja o waszej eksterminacji została już podjęta.
– I to jest ta twoja pokojowa misja? – zapytał Jay. – Grożenie nam?
– Ja tylko przekazuję wiadomość – odpowiedział Geonu.
– Ostatnio obiecaliście, że dacie nam spokój – przypomniał mu wampir. – Wiedziałem, że nie powinniśmy wam ufać. Można się było spodziewać, że to jakaś ściema.
– O czym ty mówisz, pijawko? – zaśmiał się wilkołak. – Seon powiedział, że odpuści dziewczynie, ale słowem nie wspomniał o was. A że znowu nie umiecie się zachowywać, to wypada doprowadzić was do porządku. Nie zapominajcie, że znamy wasze słabe punkty. Ostatnio mieliście okazję się przekonać.
– Masz na myśli wtedy, kiedy Seon kilka sekund później wycofał się jak zwykły tchórz, bo pogruchotaliśmy jednemu z was kości? – zakpił Jay.
– Nie bluźnij na naszego alfę, wampirze! – wściekł się Geonu. – Zrobił to, bo jest wzorowym przywódcą. Dobro jego watahy jest najważniejsze, nawet tych najmłodszych! Seon nie będzie pozwalał na bezsensowną śmierć swoich braci! – mówił z poruszeniem, ale szybko uspokoił się i złowieszczo uśmiechnął pod nosem. – Jednak gdyby to potoczyło się inaczej... pochwalę się, że to ja miałem okazję zatopić kły w karku waszego przywódcy. Tego o ohydnych, białych kudłach. Tak mało brakowało, żeby pozbawić go łba! Gdyby tylko mi się udało... – zaczął zacierać ręce z ekscytacji. – Chyba od razu awansowałbym na prawą rękę Seona...!
أنت تقرأ
The Invitation | ENHYPEN | Park Sunghoon
قصص الهواة«Zostajesz zaproszona na nasze krwawe przyjęcie urodzinowe...» Uczennica liceum odnajduje książkę z tajemniczym zaproszeniem. Chcąc zwrócić ją właścicielowi, trafia na imprezę organizowaną przez nieznajomych nastolatków. Nie zdaje sobie sprawy, jaki...