Chapter thirty three

154 8 0
                                    

No wiec śmiechem, żartem była już 16.
Po tym jak Eddie wyszedł z domu ja nie miałam co robić wiec poszłam spać.
Podniosłam się z łóżka i zauważyłam na szafce nocnej liścik.

17:30 czekam pod domem
~Twój Eddie

Słodko.
Postanowiłam się zacząć szykować. Umyłam twarz i zęby. W drodze powrotnej do mojego pokoju odwiedziłam szafę loczka. Do pokoju wróciłam z za dużą koszulką z napisem „Hellfire Club". Szybko ją założyłam. Do tego jakieś czarne jeansy. Potem przyszła pora na makijaż. Tym razem zainspirowałam się perkusistą zespołu Mötley Crüe. Uważnie spoglądałam na plakat który wisiał na mojej ścianie i odwzorowywali makijaż.
Udało się.
Jestem już prawie gotowa jeszcze dodam kilka pierścionków i wisiorków. Ale chwila. Która godzina? Spojrzałam na zegar wiszący na mojej ścianie.
Jest 17:25.
Musze już wychodzić.
Pobiegłam na dół. W salonie byli rodzice.
- Gdzie tak lecisz Kate?- zapytał tata
- Jak wrócimy Eddie ci odpowie!- powiedziałam zamykając  drzwi.
Przed domem co prawda nie stał biały van jak kiedyś. Moim oczom ukazał się czarny piękny samochód. Nie znam się na matce tego auta ale zdaje mi się że ktoś z popularnych gwiazd miał taki samochód. Kurcze. Tylko nie wiem kto.
Ruszyłam w stronę auta. Wsiadłam do środka.
- Hej Skarbie- przywiałam się z Eddiem i pocałowałam w policzek
-I jak? Podoba ci sie?
- Jeszcze się pytasz? Co to za samochód, pamiętam ktoś sławny miał taką furę
- Stutz Blackhawk III z siedemdziesiątego trzeciego. No i Zgadza się, takim samym jeździł Elvis
- Ha! Wiedziałam.

Jestem z siebie dumna. Wiedziałam że znam kogoś kto miał takie auto. Kiedyś byłam dużą fanką Presleya. Mam jeszcze mnóstwo jego zdjęć w pokoju. Na jednym z nich był Elvis przy tym aucie. Kurde takie małe spełnienie marzeń. W końcu nie codziennie się jeździ samochodem takim jak miał sam Elvis Presley. Ale mniejsza z tym. Trochę się zamyśliłam. Wlanie mijaliśmy dom Hendersona co oznacza że jesteśmy blisko szkoły.

Gdy byliśmy pod szkołą Eddie wysiadł z auta pierwszy i szybko otworzył mi drzwi.
Lekko się do mnie uśmiechną po czym podła mi rękę i pomógł wysiąść z samochodu.
- Dziękuje- podziękowałam loczkowi na co uśmiech chłopaka się powiększył.

Gdy weszliśmy do środka wszystko było identyczne tak jak wtedy. Oprócz tego byli tam ze mną wszyscy moi najbliżsi.
El,Max,Steve,Nancy,Robin,Lucas,Dustin,Will,Mike,Erica.
W tej chwili wszyscy spojrzeli na mnie i Eddiego. Nie będę was okłamywała. Eddiemu tak samo jak i mi wyskoczyły rumieńce. Eddie pociągnął mnie za rękę ale tak mocno że... upadłam. Ciagle się do mnie uśmiechał. Nagle czułam się bardzo zmęczona. Zamknęłam oczy...












Po krótkiej chwili słyszałam dziwne dźwięki. Szpitalne dźwięki. Najpierw słyszałam pisk w moich uszach a potem pikanie czyjegoś serca. I krzyk
- Doktorze! Obudziła się!
Kto to był? Steve? Eddie? A może Dustin.
Nie wiedziałam.
Przed sobą widziałam ciemność. Otworzyłam oczy. Jasność panująca w sali oślepiła mnie. Na moim łóżku odbijały się ciebie osób. Spojrzałam w tamtym kierunku i zobaczyłam ich.
Moją rodzine i chłopaka.
- O mój Boże, Henry! Eddie? - lekko się uśmiechnęłam.
-Tracy, nie pamiętasz mnie?To ja Joseph. A to twój przyjaciel, Jamie.
Chwila on się wydurnia prawda.
- Nie wydurniajcie się. Przecież widzę że to Edd...- w tej chwili mój świat staną do góry nogami. Wtedy uświadomiłam sobie co się stało. A dokładniej to co wydarzyło.
- Joseph?! Już pamiętam.Co się stało? Czemu tutaj jestem? Ostatnie co pamiętam to to jak kręciliśmy...
I wtedy nie dokończyłam bo do sali wszedł lekarz wraz z całą grupką innych lekarzy. Zaczęli zadawać mu dziwne pytania i mnie badać. Podenerwowana spoglądałam na Josepha i Jamiego.

Po dłuższej chwili,Gdy lekarze i Jamie opuścili salę, Joseph do mnie podszedł. Złapał mnie za rękę i powiedział.
- Tęskniłem kochanie




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To już koniec mojej książki. Chciała bym wszystkim podziękować za komentarze, gwiazdki i waszą obecność na każdym dziale. Mam nadzieje że ta książka jest lepsza od poprzedniej. Kto wie może napisze drugą cześć tej książki. W zwyczaju mam tak że pisze książki w wakacje.
Mam nadzieje że widzimy się za rok w nowej równie ciekawej lekturze.

Było mi niezmiernie miło pisać dla was tę książkę i dziękuje za wszystkie pozytywne komentarze.

Kocham was!
~Amelia ❤️‍🔥

𝐸𝒹𝒹𝒾𝑒 𝓂𝓎 𝓁𝑜𝓋𝑒 𝒾 𝓁𝑜𝓋𝑒 𝓎𝑜𝓊 𝓈𝑜Where stories live. Discover now