Rozdział 21

248 14 13
                                    

[..] Więc jeśli macie jakieś niedomówienia wobec siebie proszę... proszę, załatwcie to między sobą i stańmy się z powrotem tą bliską sobie rodziną.

Po tych słowach na chwilę zapadła cisza, każdego wzrok chodził po każdym członku rodziny lecz nikt nic nie mówił. Po chwili takiej ciszy w której nikt nie wiedział widocznie co powiedzieć Spadino spytał się czy wszyscy się zgadzamy z tym co powiedział na co każdy przytaknął. Potem Spadino zaparzył wszystkim herbatę i zrobił kakao dla Vini'ego. Całe rodzeństwo rozsiadło się na kanapie, na fotelu usiadł Spadino, Elizabeth również wzięła sobie kocyk i siedzieli tak. Siedzieli tak 2 godziny i rozmawiali, śmiali się, wspominali stare czasy. Za nim się obejrzeli była już serio późna godzina, wszyscy prócz Vincenza i Elizabeth zaczęli się zbierać. Dwójka rodzeństwa jeszcze pomagała w sprzątnięciu wszystkiego. Vincenzo wyszedł przed Eli, ta jednak dogoniła go na podjeździe.

- Vini. - Powiedziała głośniej na co chłopak się obrócił.

- Tak?

- Chcę aby wszystko wróciło do normy. Jeśli coś powiedziałam, zrobiłam czy może właśnie nie zrobiłam to przepraszam.

- Nieważne co było, po prostu pogódźmy się. - Oznajmił nijako.

- Nie wiesz jak się cieszę, że to mówisz. - Odparła nie kryjąc zadowolenia.

- Do zobaczenia. - Opowiedział Vincenzo i wsiadł do samochodu.

Chociaż, że nie wyszło do końca jak Eli zakładała i tak była zadowolona z obrotu sytuacji. Miała nadzieję tylko, że to się nie zmieni bo zaczynała nawiązywać dobre relacje z bratem, a przez nie wiadomo co zostały one podburzone.

Podczas kolejnego tygodnia w pracy nie zdarzyło się nic odkrywczego. Eli na następny dzień przyniosła Shelby'iemy raport, nie miał on do niego żadnych zastrzeżeń. Okazało się, że w praktyce DTU jest teraz zbyt zajęte aby się zająć sprawą sprzedaży broni, która nie jest wiadomo czy nawet jest prawdziwa. Więc Shelby wraz z Elizabeth i Melvin'em mieli się nią zająć na początkowym etapie aby się dowiedzieć czy jest ona prawdziwa aby w już późniejszym oddać ją DTU. Szukali jakiegoś tropu bez większych sukcesów. Wzięli jedną osobę na przesłuchanie jednak niczego ona nie wprowadziła do sprawy. Byli w ślepym punkcie, jednak jeszcze nie odpuszczali. Eli nie przestawała szukać i myśleć gdzie mógł się znajdować jakiś trop, który im by pomógł, czuła że jest bliska awansu przez co była jeszcze bardziej zdeterminowana.

Przez ten czas również polepszyła kontakt z Heidi i Summer. Próbowały się umówić na kawę czy obiad jednak czasowo nie mogły się zgrać. Dopiero w czwartek już następnego tygodnia po pracy Elizabeth udało im się umówić na kawę tam gdzie ostatnio. Przyjeżdża odrobinę spóźniona, reszta czeka już na nią na miejscu. Po wejściu do kawiarni od razu je zauważa i idzie wprost do nich. Zauważa również, że jest tam jedna osoba, której dotychczas nie widziała. Tą osobą okazuje się Sky Hope. Rozmowa toczy się bardzo płynnie nawet ze Sky, którą Eli dopiero poznała. Właściwie o niczym takim nie rozmawiają jednak Elizabeth cieszy się właśnie, że może porozmawiać z kimś normalnie, nie służbowo ani nie o biznesach tylko o najprostszych rzeczach.

Jest następny dzień, piątek. Bliżej weekendu, a akurat ten weekend miała cały wolny. Dziś zaczynała pracę o 8, oczywiście przyjechała wcześniej aby się przygotować i na czas być gotowa. Zaczyna od przeglądnięcia kilku kamer na komendzie na których mogło się coś znajdować jednak nic tam nie było. Shelby'iego nie było żeby kontynuować dochodzenie w terenie, a przez niski stopień nie mogła pojechać gdziekolwiek sama. Melvin był na tym samym stopniu co ona więc oboje nie mogli nic więcej na razie zrobić w tej sprawie. Po za tym miała wrażenie, że coś jednak Shelby mu powiedział więcej i że relacje jej z Melvin'em jest jakaś napięta momentami. Natomiast może i jej się zdawało, nie miało to większego znaczenia w praktyce bo wiadome było, że nie każdy w pracy będzie się lubić, a Eli osobiście nie przepadała i tak za jego charakterem jednak nie dawała tego po sobie poznać aby utrzymać pełen profesjonalizm. Stwierdza, że czas już aby wyjść z komendy po 2 godzinach nie znalezienia niczego. Zgłasza status 4 na radiu i czeka aż ktoś ją weźmie na patrol. Niemal od razu zgłasza się funkcjonariusz mówiąc, że czeka na parkingu podziemnym. Przy drzwiach jak się wchodzi na parking stał niejaki Hank Over z którym przyszło Elizabeth jechać na patrol. Wpierw przywitał się i przedstawił swoim niskim głosem. Potem oboje wsiedli do radioli z czego Hank na miejsce kierowcy. Pojechali w stronę centrum, Eli zgłosiła odpowiedni status na radiu po czym odezwał się Hank.

Hide In The DarkWhere stories live. Discover now