-9-

815 35 94
                                    

Pov:Will
Było coś koło 17. Nie miałem co robić. Wszystkie moje myśli były skupione na brunecie. Niby już wszystko wie, a dalej mam poczucie, że nie wie nic. Że wcale nie wie, że się w nim zakochałem. Teraz jak to wszystko analizuje.. to on raczej dalej uważa mnie tylko za przyjaciela. Łzy zaczęły napływać mi do oczu na tą myśl. Rzuciłem się na łóżko i rozpłakałem się na dobre.

Pov: Mike
Czytaliśmy z Lucasem jakieś komiksy. Nagle przypomniała mi się ta jedna myśl. Sam nie umiałem sobie z nią poradzić. Lucas miał bardzo nietypowe rady, jednak jest najlepszą osobą o którą mogę o nie poprosić.

-Lucas? Bo ja się chyba serio zakochałem w Will'u..-Niby Lucas to największa shiperka, ale wciąż się bałem jego reakcji.
-Ta, wiem.-Powiedział obojętnie, nawet nie patrząc na mnie. No takiej reakcji się nie spodziewałem.
-Lucas! No co ja mam robić?-powiedziałem już zupełnie bezradnie.
-No jak to co? Idź mu to powiedzieć, a nie siedzisz i czytasz książeczki.-Prychnął mój przyjaciel.
-Nie mogę tak zrobić! A co jak ja mu się nie podobam?-Robilem  się coraz bardziej zdenerwowany.
-Jaki ty jesteś głupi i ślepy... CZŁOWIEKU ON DOSŁOWNIE TO POTWIERDZIŁ! KAŻDEMU Z NAS! POZA TYM TO GOŁYM OKIEM WIDAĆ!-Myśle, że Lucas się wkurzył.
-A co jak mówił to na żarty?-Zmartwiłem się na tą myśl
-A idź mi. Ty chyba nie widzisz jak on za tobą szaleje dzbanie. Od 4 lat! No Sherlockiem to ty nie zostaniesz.-Stwierdził chłopak.
-No nie wiem..-Wciąż nie byłem do tego wszystkiego przekonany.. a Sherlockiem zostanę.
-Mike, teraz pójdziesz do jego domu, powiesz, że go kochasz, pocałujecie się, zostaniecie parą, później małżeństwem bez rozwodu, zaadoptujecie kilka dzieci, będziecie żyć, a potem już nie. Jak każda para tylko, że jako geje. Proste.-Powiedział to, pożerając już 3 opakowanie płatków. Przy okazji ostatnie jakie miałem w domu, ale dobra.
-Jakby życie było takie proste...-Powiedziałem. Chciałem wyznać to wszystko Will'owi, ale to wcale nie jest takie proste. Będę musiał to jeszcze przemyśleć.

Pov: Lucas
Mike jest głupi. Nie odbiera żadnych sygnałów!  Will od 4 lat się męczy z pokazaniem tego co do niego czuje, a ten ma wątpliwości jeszcze. Z tego powodu zjadłem mu wszystkie płatki jakie miał w domu. Karma wraca Mike.

Pov: Will
Był środek nocy. Nagle się obudziłem. Starałem się przez jakiś czas jeszcze zasnąć, ale na marne. Wiedziałem, że tej nocy, więcej oka nie zmrużę. Z drużyną mieliśmy iść dziś do kina. Razem z El bo Max chciała. Będzie mi przy niej bardzo nie zręcznie... zwłaszcza po tamtym pocałunku z Mike'm..
Sprawdziłem godzinę na zegarze. Była dopiero 3 w nocy. Eh.. co ja mam robić teraz przez ten cały czas? Nie mam pojęcia. 

Po godzinie leżenia i rozmyślania postanowiłem tym razem coś namalować. Bardzo lubiłem malować, a mimo wszystko rzadko to robiłem. W ten sposób spędziłem z 2 następne godziny.

Pov: Lucas
Była aktualnie 6:13. Ostatnio coś wcześniej wstaje. Leżałem tak sobie w łóżku, aż nagle mi się przypomniało wyżalenie Mike, o jego milosci do Will'a. Mike nie chce mu powiedzieć, ale może Will powie to mu.. tylko znowu mam problem z czasem. Mieliśmy tym razem iść na 10 do kina bo później El i Max musiały być już w domu Nastki, Max dziś u niej miała nocować, a Hopper powiedział, że El ma być o 13 w domu. A wiec zostało mi jedno wyjście. Znowu muszę do niego pojechać o 8 rano. Życie.

Była 7:49, a ja zacząłem się zbierać do wyjazdu. Chwile później byłem już pod domem szatyna. Przez okno zauważyłem, że wcale nie spał. To wcale nie tak, że patrzyłem lornetką w jego okno. Podeszłem do jego okna i w nie lekko zapukałem. Chłopak się mocno wzdrygnął z przerażenia. Śmiesznie to wyglądało. Dałem mu znak, aby wpuścił mnie do środka, co on z lekkim zdenerwowaniem zrobił.

-Lucas? Serio? Znowu? Co cię tu sprowadza o 8 rano!?
-Powiedz Mike'owi dziś, że go kochasz! Będziecie udaną parą! Wolicie mieć razem mopsy czy może raczej jakiegoś dużego psa? Może Golden Retriver! O tak będzie do was pasować! Przy okazji bardzo przyjazny pies dla dzieci więc-
-LUCAS! Nic mu nie powiem! Nie teraz.. a ty już rasę psa nam wybierasz. Człowieku on uważa mnie za tylko przyjaciela!-Wydarl się na mnie niepotrzebnie.
-To czemu cię pocałował? DWA RAZY.
-No bo to było wyzwanie.. a to drugie to głupia gra.-Will tez jest głupi.
-Głupia gra, w którą mu nikt nie kazał grać. Sam to zrobił z własnej woli cymbale.-Powiedziałem.
-No  ale.. ale.. ALE NIE.-Ojoj chyba argumenty się skończyły.
-No Will! Powiedz mu to w końcu! Bo on ci tego nie powie bo się boi, ale zapewniam, że cię kocha. MÓWIŁ MI TO.-Powiedziałem mu same fakty.
-Czemu mam ci wierzyć?-A czemu nie?
-Bo jestem twoim kumplem.
-Eh.. dobra przemyśle to..-Odparł chłopak na co ja się lekko uśmiechnąłem. Wszystko poszło zgodnie z planem.

Love you more than anything // BylerTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang