-11-

727 36 58
                                    

Pov: Will
Wracaliśmy już do domu. Nie miałem dobrego humoru, ale mimo wszystko starałem się wyglądać na szczęśliwego. Z resztą jak prawie codziennie jeszcze do niedawna. Ostatnio.. kiedy polepszył mi się kontakt z Mike'm, jestem coraz szczęśliwszy. Jedyne co, to boje się trochę El.. No nic, trzeba mieć nadzieje, że jej nic nie odwali.

Pov: Lucas
Było coś koło 18. Nagle wpadłem na genialny pomysł.
-Mikeee.-Przedłużyłem jego imienie.
-No co?-Spytał wpatrując się w jakiś komiks.
-Dawaj zapraszamy Will'a do ciebie na noc. Takie potrójne nocowanie.-Powiedziałem, a Mike się zarumienił i to mocno. Beka z typa.
-Co? A-ale, że teraz?-Chłop się mocno zmieszał.
-No, a kiedy? Oglądniemy sobie ten horror co przyniosłem nam na kasecie. Fajnie będzie!-Oznajmilem.
-Ale on chyba nie lubi horro-
-Dobra cicho siedź. Przytuli cię i będzie super. Chodź idziemy zadzwonić.-Ostatecznie Mike się zgodził i poszliśmy zadzwonić.

Mama Will'a się zgodziła i chłopak miał do nas przyjść o 19.

-Mike'uś, przychodzi do nas twój chłopak. Znaczy się przyszły. Taki blisko przyszły.-Posłałem mu wieloznaczne spojrzenie.
-Chciałbym. Jakby się jeszcze zgodził pf.-Chłop co jest bardziej ślepy niż ślepy.
-Weź ty się lepiej szykuj! Umaluj się czy coś. Musisz przecież się dobrze prezentować przy nim.-Zacząłem się z nim droczyć.
-Jezu no zamknij się!-Wydarl się mój przyjaciel.

Mniej więcej o 19 ktoś zaczął pukać do drzwi. Ja i Mike poszliśmy otworzyć bo wiedzieliśmy już kto to jest. Jednak ku mojemu zdziwieniu, Will'a zawiózł ktoś inny niż jego mama czy brat.

Pov: Mike
Lonnie?! Ojciec Will'a? Serio? Chłopak nie wyglądał na zbyt zadowolonego, więc odrazu powiedziałem żeby wszedł i zamknąłem drzwi. Nie chciałem z tamtym typem gadać. Następnie zeszliśmy do piwnicy.

-Czemu ten dureń cię przywiózł?!-Juz na starcie źle zacząłem. Po co ja to powiedziałem? Will był przecież wrażliwy na tym punkcie. W sumie to ogólnie był wrażliwy.
-Po prostu.-Odpowiedział obojętnie chłopak. Coś było nie tak. Stwierdziłem, że może to po tym psychologu i nie będę się go narazie o to pytać.

-Will, ustaliliśmy z Mike'm, że będziemy teraz oglądać horror, a ty oglądasz z nami!
-Serio?-spytal z poirytowaniem chłopak.
-Tak. Bez dyskusji!-Odparł Lucas.

Usiedliśmy wszyscy na kanapie razem z przekąskami. Will siedział między mną, a Mike'm, więc będę widzieć każde zarumienienie niższego chłopaka. Śmiesznie się zapowiada.

Pov: Will
No i po co ja się zgodziłem oglądać ten  głupi horror? A nie sory, ja się nie zgodziłem tylko zostałem zmuszony.

Oglądaliśmy to coś i nagle coś oczywiście musiało wyskoczyć. Nie byłem debilem i nie rzuciłem się na Mike'a jak jakaś księżniczka, tylko podskoczyłem lekko do góry z czego Lucas zaczął się śmiać. Chwile później poczułem jak brunet kładzie swoją rękę na moją. Zarumieniłem się i to bardzo.  Postanowiłem skupić się na filmie, ale to nie był dobry pomysł bo chwile później znowu coś wyskoczyło. Tym razem Mike mnie do siebie przytulił i tak siedziałem wtulony w chłopaka do końca filmu. Lucas co jakiś czas dawał porozumiewawcze spojrzenia w moją czy w Mike'a stronę.

-Ej, proszę chodźmy już spać! Ja padam z nóg już.-Powiedział nasz przyjaciel.
-Ja tak samo. Tylko jak śpimy? W sensie gdzie.-Spytał brunet.
-No jak to gdzie? Ja na kanapie a wy razem w łóżku! I nie macie nic do mówienia!-Zarządził Lucas.
-Em okej, mi pasuje! A tobie, Will?-Spytał się mnie chłopak.
-Mi też!-Powiedziałem zgodnie z prawdą.
-Dobra, to rozłożę Lucasowi kanapę i się położymy do mojego łóżka.-Uśmiechnął się.
Kocham jego uśmiech. Jest to zdecydowanie mój ulubiony. Jedna z piękniejszych rzeczy jakie mogę zobaczyć w ciągu dnia.

Pov: Mike
Podczas oglądania tego horroru, Will się często wzdrygał. Wykorzystałem to i przytuliłem go do siebie przez co wyglądał okropnie słodko. Przez resztę filmu nie mogłem się skupić na niczym innym.

Zacząłem rozkładać kanapę przy okazji myśląc w jakieś pozycji mam spać. Wiem, to dziwne, ale w przypadku spania z Will'em było to bardzo ważne.

Kładliśmy się już spać. Lucas zasnął w 3 sekundy, a ja i Will jeszcze nie spaliśmy.

-Jak ci się podobał horror?-Spytałem aby podrażnić się trochę z chłopakiem.
-A weź. Jak ja kocham horrory.-Powiedział z sarkazmem lekko się śmiejąc.
-Aleee dzięki temu miałem okazje cię przytulić, więc mi wyszło na plus oglądanie tego horroru.-Powiedziałem aby zobaczyć czerwoną twarz tego grzyba.
-A normalnie nie masz okazji?-Powiedział żartując sobie.
-Jeżeli chcesz to będę mieć je cały czas.-Ale ja jestem mądry.
-Dobra. Chce.-Oznajmił Will. Na jego prośbę zacząłem go przytulać od tylu. Mi było tak bardzo wygodnie.
-Chciałeś to masz.-Szepnąłem do chłopaka na co on zaczął cicho chichotać. Kilka minut później, oboje spaliśmy jak zabici.

-Ej, kochasie. KOCHASIE WSTAWAJCIE!-Zaczął budzić nas Lucas.
-Jezu no... która jest?-Spytałem zaspany.
-4:54. Idziemy na wschód słońca!
-Pogrzało cię coś.. serio? Budzisz nas o 5 rano żeby iść na zachód słońca?-To było bardzo nie podobne do niego. To on zazwyczaj spał najdłużej.
-Tak! Zbierajcie się. Za 5 minut widzimy się w holu przed drzwiami! Śniadanie zjemy gdy wrócimy.-Oznajmił przyjaciel. Na jego prośbę zaczęliśmy się zbierać. Wziąłem na wszelki wypadek bluzę, a Will nie brał wiec będę miał okazje mu dać przy okazji. Ale ja mam mądre plany.

Coś około 5 wyszliśmy z domu. Lucas zabrał nas nad pagórek, na którym idealnie będzie widać wschód słońca. Do teraz jestem w szoku, że MU chciało się wstać...

-Jezu jak zimno!-Wykrzyczał Lucas ubrany w bluzę i kurtkę zimową. Fakt było zimno, ale bez przesady! Will siedział w krótkim rękawku, a nie narzekał choć było widać, że jest mu okropnie zimno. To mój znak. Zacząłem zdejmować bluzę.

-Trzymaj.-Powiedziałem po czym dałem Will'owi moją bluzę.
-A ty? Będzie ci zimno.-Powiedział zmartwiony. Zawsze troszczył się bardziej o innych niż o siebie.
-Nie będzie, zakładaj nooo! Będziesz uroczo wyglądać w za dużej bluzie.-Starałem się namówić chłopaka.
-Eh.. no okej, ALEE jak tylko zacznie ci być zimno to ci oddam!-Powiedział stanowczo, ale jak zwykle uroczo.  Zaczął wkładać na siebie bluzę. Gdy ją założył, myślałem ze zemdleje. To był najbardziej uroczy widok na świecie. Urocza osoba w twojej za dużej bluzie. Przytuliłem go, a on się we mnie mocno wtulił. Naprawdę go kocham. Cieszę się, że Lucas nas tu zabrał.

Siedzieliśmy tak jeszcze chwile i wróciliśmy do domu. Zjedliśmy śniadanie i razem postanowiliśmy pójść na lody do ,,Ahoy,,

-Dobra to chodźmy.-Powiedział Lucas.

Jakiś czas później byliśmy już w Lodziarni.
Steve uściskał nas bo jak twierdził ,,Dawno nas nie widział,,. Jest dla mnie jak druga matka, tak samo jak dla Will'a i Lucasa.
Zamówiliśmy lody i usiedliśmy przy stoliku. Nagle podeszły do nas jakieś dziewczyny.

-No hejj. Czy ten z grzywką jest wolny?-Wskazała na Will'a. O nie nie nie. Żadna szmata nie będzie mi zabierać przyszłego chłopaka.
-Nie? On jest zajętym singlem. Papa.-Dzięki ci Lucas. Will patrzył na nas przerażony. Co się dziwić. Nagle ta szuja zrobiła coś czego pożałuje... Tego za wiele.

—————————————————
Czeeesc! Postaram sie częściej pisac, ale pomysłów brak😔. DZIĘKUJE ZA TYLE WYŚWIETLEŃ<3 Jesteście najlepsi, PAPA!!

Love you more than anything // BylerWhere stories live. Discover now