-18-

595 33 117
                                    

Pov: Will
Moja mama? Czyżby coś wiedziała?
-No w końcu przyszły nasze gołąbki!-Odparła moja rodzicielka.
-Jak było na balu?-Spytała mama teraz już mojego chłopaka. Popatrzyłem się z lekkim przerażeniem na Mike'a. W końcu nie codziennie widzi się swoją mamę, randomowo o 23:00 u mamy swojego przyjaciela. Znaczy się chłopaka, ale wiecie. To wciąż mój przyjaciel, no nie?
-Ta, dobrze było. My już pójdziemy do piwnicy.-Lekko się uśmiechnąłem na to zdanie. Miałem z tym pomieszczeniem bardzo dużo miłych wspomnieć i do dziś się jeszcze budują.
-Will, miałeś mi opowiedzieć wszystko po balu!-Kurde, teraz sobie przypomniała?
-Miałem ci wszystko opowiedzieć gdy WRÓCĘ DO DOMU.-Powiedziałem, a następnie szybko wbiegłem do piwnicy chłopaka.

Pov:Joyce
-Ahh.. tylko miłość tak potrafi zaprzątnąć w głowie.. jak myślisz, są razem?-Spytałam się mojej przyjaciółki, na co ona podniosła lewy kącik ust.
-Oczywiście. Widziałam to w oczach Mike'a. Ale, żeby się upewnić.. mam plan.-Popatrzyła się mi w oczy, a następnie zaczęła tłumaczyć plan. Polegał on na tym, że Karen zakradnie się późno w nocy do ich piwnicy i sprawdzi w jakiej pozycji śpią. Wydaje mi się to głupim pomysłem, ale okej..

Powiedziałam z moją bestie jeszcze chwilkę i koło dwudziestej czwartej wróciłam do domu. Chciałam umyć ręce, ale odziwo nie  było tego nowo co kupionego mydła..

Pov: Mike
Razem z Will'em siedzieliśmy w mojej piwnicy. Rozmawialiśmy o całym przebiegu dnia, ale nie wspominając o balu. Tak jakbyśmy czekali na idealny moment aby wspomnieć o tym perfekcyjnym czasie.. W pewniej chwili, nie wiadomo jak, chłopak spadł z kanapy przez co zaczęliśmy się głośno i szczerze śmiać.

-Zaraz pierwsza w nocy, a ty wyglądasz na zmęczonego. Chcesz się już położyć?-Spytałem chłopaka, który już ledwo kontaktował z rzeczywistością.
-Mhm..-Odpowiedział mocno zaspany.-To ja pójdę się umyć.-Dokończył, po czym ruszył w stronę łazienki.

W czasie gdy on się mył, postanowiłem przygotować nam miejsce do spania. Czyli rozłożyłem kanape. Wydaje się to proste lecz jednak jest to skomplikowane. W końcu księżniczka raczyła wyjść, więc odrazu po nim wszedłem ja. Umyłem się, a następnie przebrałem i wróciłem do chłopaka.

Nie powiem, że lekko się zaśmiałem gdy zobaczyłem, że ten już praktycznie śpi rozłożony na całej kanapie.
-Przykro mi, ale musisz się posunąć. Też chce iść spać.-Powiedziałem do tego grzybiastego leniwca i go delikatnie przesunąłem w prawą stronę kanapy. Ułożyłem się obok niego i wgapiłem się w jego uroczą twarz. Kosmyki włosów padały mu na twarz przez co wyglądał jeszcze bardziej uroczo.. Nagle chłopak otworzył delikatnie oczy.

-Co się tak patrzysz psychopato?-Zaśmiał się cicho.
-A nie mogę się patrzeć na mojego teraz już CHŁOPAKA?-Podkreśliłem celowo ostatnie słowo.
-A no dobra jak tak to możesz.-Uśmiechnął się do mnie lekko. No i jest jeszcze bardziej uroczy.
-Wiesz, że jesteś uroczy?-Stwierdziłem, że dobrym pomysłem będzie powiedzenie mu tego. Bo czemu nie.
-Ależ z ciebie komplemenciarz.-Zażartował sobie.
-Dobra, a teraz idź spać bo jeszcze przed chwilą ledwo stałeś na nogach.-Powiedziałem stanowczym głosem niczym niania Steve. Mam coś po nim.
-Faktycznie.. a więc dobranoc.-Powiedział
chłopak po czym się we mnie wtulił. Cholera jasna, jak bardzo można być uroczym? Ułożyłem głowę na jego włosach i również odpłynąłem  w sen.

Pov: Karen.
Była trzecia w nocy. Idealny moment na zrobienie paru zdjęć Will'usiowi i temu drugiemu. Zeszłam po cichu do piwnicy i sprawdziłam ich pozycje, aby wywnioskować czy nadają się do zdjęć. Aww uroczo! Niższy był wtulony w bruneta.. zrobiłam kilka zdjęć aparatem i gdy zdjęcie już mi się wyjawiło, obejrzałam je. Jutro muszę pokazać to Joyce! Zrobię jeszcze jedno zdjęcie, aby jej dać! Powiesi sobie na lodowce jak ja.

Pov:Lucas.
Szósta rano. Idealna pora na oglądniecie nagrania z wczoraj. Z faktu, że jestem super przyjacielem to pokaże to jutro mamie Will'a. Będzie zachwycony! Przy okazji zerknę czy nie mają nowego mydła.

Puściłem nagranie na takim czymś do odtwarzania i zacząłem oglądać. W trakcie tego cuda się popłakałem.
-Jezu.. moje ulubione geje dojrzewają..-Kolejna łza szczęścia Spłynęła  mi po policzku.
Jego matka będzie zachwycona!  Napewno! Już się nie mogę doczekać! Przyjdę do nich o jedenastej. Plan idealny.

Pov: Will
Coś koło siódmej się obudziłem. Nie wyspałem się wcale.. no cóż. Gdy się obudziłem, wciąż byłem wtulony w chłopaka przez co się zarumieniłem. Przypomniał mi się wczorajszy bal.. chyba nie mogło być lepiej. Zarumieniłem się jeszcze bardziej. Nagle zauważyłem, że na stolik, ma którym zawsze gramy w d&d są porozrzucane jakieś kredki i papier. Odkleiłem się od Mike'a i podszedłem do mebla. Brunet chyba próbował coś narysować, ale średni mu to wyszło.. jedyne co wiem to, że było to dwóch ludzi. Patyczaków bo najwidoczniej nie umie nawet narysować człowieka. No cóż. Z jakiegoś powodu strasznie chciałem się dowiedzieć co przedstawia, więc stwierdziłem, że się później go spytam. Jak wstanie.

Przypomniało mi się, że o dziesiątej mam być w domu. Była ósma, więc stwierdziłem, że pora obudzić chłopaka.
-Mike, wstawaj!-Powiedziałem szturchając go lekko w ramie.
-Co? Jaki Bike?-Co. Za cholerę nie mam pojęcia o co mu chodzi, ale to nie zmienia faktu, że musi wstać.
-WSTAWAJ!!-Wydarłem się tym razem na cały dom.
-O boże święty.. Will, wystraszyłeś mnie!-W końcu się obudził.
-O dziesiątej muszę być w domu, a jest ósma!-Odparłem z niezadowoloną miną.
-No to co mnie tak wcześnie budzisz..! Mogłem jeszcze spać..-Wymamrotał chłopak w poduszke.
-Ale ja chce ten czas spędzić z tobą! Więc wstawaj.-Odparłem.
-Awww! Jak uroczo!-Powiedział, a następnie mnie przytulił. Uśmiechnąłem się lekko jak i zarumieniłem. Jakoś dużo się rumienie..

Gdy Mike'owi przestało się chcieć spać, poszliśmy zjeść śniadanie. Nawet nie wiecie jak się zdziwiliśmy gdy zobaczyliśmy NASZE zdjęcie gdy ŚPIMY RAZEM wiszące na lodówce.
-Boże.. moja mama dosłownie zmienia się w Lucas'a.. jeszcze mydło ci zabierze..-Powiedział chłopak. Jakie mydło?
-Co? Jak to zabierze mi mydło?-Spytałem zdezorientowany.
-Co? Ja? Nie nic! Absolutnie!-Powiedział nerwowo. Nie wiem o co chodzi, ale się boje..

Pov: Mike.
Było blisko.. Lucas by mnie zabił gdybym mu powiedział o sprawie z mydłem. Teraz sobie zdałem sprawę z jakimi ludźmi ja sie zadaje.. jeden kradnie mydło drugiemu.. nie wnikam.

Powoli dochodziła dziesiąta. Will zaraz musiał sie niestety zbierać, czego obydwoje nie chcieliśmy.

-Pa Mike!-Powiedział Will, po czym pocałował mnie ma pożegnanie. Wciąż nie potrafię się przyzwyczaić do tego, że jest moim chłopakiem..

———————————————————-
hEJKAA. Kolejny rozdział 🥹🥹.
Miłego dnia! kocham was.

Love you more than anything // BylerWhere stories live. Discover now