U góry jest najlepsza postać wszechczasów
***
- To jest Discord.
***
- Ż-że co?! - wykrztusił Yamada w odpowiedzi.
- Nie przestawaj zajmować się Izuku - upomniał go Aizawa. - Opatruj jego rany, mówiąc do mnie - poprosił, wciąż nie chcąc spojrzeć mężczyźnie w twarz.
Nie musiał tego robić, by doskonale wiedzieć, że Yamada zamarł w bezruchu.
- Shota - odparł ostrzegającym tonem. - To jest nielegalne. Łamie mnóstwo praw! Jak długo wiedziałeś? - zapytał, powracając do chłopaka.
Z oddali rozbrzmiały syreny alarmowe.
- Chyba powinienem ich tutaj nakierowa... - Aizawa podszedł w kierunku wejścia do jaskini.
- Shota, jak długo?! - domagał się Yamada.
Aizawa zamknął oczy i zacisnął usta w cienką linię.
- Jakieś dwa lata.
Yamada stał oniemiały, patrząc na męża z niedowierzaniem.
- A gdy tak ochoczo przywlokłeś go do naszego domu?! - krzyknął, pragnąc zobaczyć to wszystko od strony Aizawy, ale po prostu nie mógł. Nie był w stanie znaleźć żadnego powodu, dla którego Shota miałby myśleć, że to wszystko było w porządku.
- Tak, wtedy też wiedziałem - szepnął.
Nie w taki sposób chciał przekazać to swojemu mężowi. Wolałby usiąść na spokojnie i porozmawiać; wyjaśnić, że Izuku nie był tym złym i w rzeczywistości nigdy nie złamał żadnego prawa.
Wyglądało na to, że nie zawsze wszystko mogło iść po jego myśli.
- Shota! Zadawając się z nim wystawiasz na wielkie ryzyko całą swoją rodzinę! Nie tylko mnie i ciebie, ale i Denkiego oraz Shoto! - krzyknął wściekle Yamada.
Miał prawo być wściekłym, ale gdyby tylko Aizawa mógł mu to wszytsko wyjaśnić, to może...
Może co?
Może Yamada zmieniłby zdanie o całej tej sytuacji i nagle by mu to wszystko pasowało?
Nie, Yamada nie był kimś takim. Szczególnie, gdy chodziło o jego rodzinę.
- Wyjaśnię ci wszystko, gdy tylko będę mógł, Zashi, tylko daj mi wezwać karetkę - poprosił cicho, wciąż odwrócony do mężczyzny tyłem, tak jak przez większość rozmowy.
Yamada miał wielką ochotę, by powiedzieć nie; powiedzieć nie i wyrzucić go na bruk za tak perfidnie zdradzenie ich rodziny, ale nie mógł tego zrobić. Mężczyzna, którego kochał całe dzieciństwo stał przed nim prosząc - błagając - o szansę na wyjaśnienie, a Yamada z całą pewnością nie był kimś bezdusznym.
- Po prostu... - Mężczyzna wziął głęboki oddech, przytrzymując głowę Izuku. - Idź do ratowników medycznych. Ta rozmowa nie jest skończona. - powiedział surowo, lecz bez złośliwości.
***
Godziny później, Aizawa siedział w poczekalni z Yamadą tuż obok siebie. Z westchnieniem ulgi przyjął informacje, że z Izuku będzie wszystko w porządku.
- Chodźmy, i tak nie pozwolą nam go dzisiaj zobaczyć, a ty wciąż musisz mi się wytłumaczyć. Dzieciom także jesteśmy winni wyjaśnienia - powiedział Yamady, któremu także ulżyło na wieści o chłopcu.
- Mhm - wymamrotał Aizawa, pozwalając swojemu mężowi doprowadzić się do parkingu, gdzie stało ich auto, którym przyjechali do szpitalu po odjeździe karetki.
YOU ARE READING
🍄 𝙲𝚘 𝚍𝚊𝚓𝚎 𝚌𝚒 𝚙𝚛𝚊𝚠𝚘? • shindeku
Action• TŁUMACZENIE PL • Co robi z nich wszystkich bohaterów? Co sprawia, że złoczyńca jest złoczyńcą? Ostatecznie wszyscy dopuszczają się brutalnych czynów, lecz to bohaterowie są chwaleni, a złoczyńcy obwiniani za najgorsze. Nastolatkowie, którzy znęcaj...