*
Dean siedział w samochodzie, z dłonią na klamce, gotów, by wysiąść. Vincent patrzył bezpośrednio na niego, wyraz jego twarzy był srogi, a postawa niemal wroga.
— Masz coś? — zapytał po chwili.
— Jest u nas od tygodnia. Narazie nic z niego nie wyciągnąłem.
— To się pośpiesz gnojku — wtrącił Jorge, gryząc jabłko, które trzymał w dłoni.
— Widziałem, że sprawa z Maple Drive bardzo zaciekawiła prasę. — Dean spojrzał w boczne lusterko, jakby chciał się upewnić, że nikogo tutaj nie ma.
— Mogą sobie węszyć i tak nic nie znajdą — skwitował Vincent.
— Pamiętajcie, że ja byłem świadkiem.
— Szantażujesz nas gówniaku? — zadrwił Jorge, spoglądając ukradkiem na swojego towarzysza.
— Nie, ale jak będziecie na mnie naciskać to wszystko wyśpiewam policji, zrozumiałeś grubasie?
— I co im powiesz? Że taki gówniak współpracuje z nami? Nie zapominaj, że sam chcesz znaleźć Hoffmana. — Vincent złapał go za koszulkę. — Uważaj, więc na słowa. Chyba nie chcesz, żeby twojej mamusi się coś stało?
Dean zmarszczył brwi, zaciskając mocniej usta.
— A teraz się wynoś — warknął, wypychając go przez drzwi.
— Kutas... — mruknął po cichu, odganiając ręką chmurę kurzu, jaką zostawiło auto.
*William
Siedział przy stole w jadalni, a przed nim leżał talerz z nietkniętym śniadaniem.
— Nawet tosty są przeciwko mnie — zadrwił, gapiąc się w spalone grzanki.
Jego telefon nagle zawibrował, a na ekranie pojawiła się uśmiechnięta twarz Tessy.
— Cześć — odparł, dając ją na głośnomówiący.
— Cześć? Nie odzywałeś się trzy dni! — warknęła groźnie. — Nie tak się umawialiśmy.
— Przepraszam, miałem ostatnio dużo na głowie.
— Kiedy wracasz? — zignorowała jego wytłumaczenie. W tle słychać było odgłos gotującej się wody.
— Tess, mówiłem ci, że jeszcze nie wiem. — Rozmowa dopiero co się zaczęła, a on już był zmęczony jej pytaniami.
— Nie wiesz? Masz zamiar zostawić mnie samą na całe wakacje? A może na rok? Daj znać, jak się dowiesz.
— Nie przesadzaj. Zrekompensuje ci to — westchnął, kręcąc z niezadowolenia głową.
— Tu nie chodzi o żadną rekompensatę Will! Zachowujesz się tak, jakbym nie istniała! — zamilkła na moment, najwyraźniej biorąc kolejny wdech. — Musisz się zdecydować, kto jest dla ciebie ważniejszy. Mam wrażenie, że odkąd wyjechałeś nasza relacja się rozpada.
Gapił się w jej uśmiechnięta twarz, która migała na wyświetlaczu i zamiast coś odpowiedzieć po prostu milczał.
— Halo, Will? Jesteś tam?
CZYTASZ
Zanim zacznie się koniec [ZAWIESZONE]
Teen Fiction✔️ Jest to KONTYNUACJA 1 części „Niebezpieczna Więź" Jeżeli jeszcze jej nie widziałaś/łeś to zachęcam do przeczytania! „Ktoś, kto powiedział, że czas goi wszystkie rany, jest kłamcą... Czas pozwala jedynie nauczyć się najpierw przetrwać, a potem żyć...