Nów Księżyca

49 8 0
                                    

Czarną swą rozpoczął wędrówkę
Po nocnym niebie nów księżyca
Wśród drzew się skrywa leśniczówka
Tajemnej mogiły strażnica

Tam pośród dębów, pod paprocią
Spoczywa cisza wykrzyczana
Stos czaszek kwitnie dziś nawłocią
A każdej duszę odebrano

I ten, co palił papierosy
I ten, co ciut przesadzał z wódką
I ten, co składać chciał donosy
I ten, co sypiał z każdą młódką

I matematyk, i artysta
Aktorka filmów dla dorosłych
I zakonnica święta, czysta
I manifestów autor wzniosłych

Przed laty wzięto ich na pakę
I wywieziono na ustronie
Ich grób posłużył za kloakę
Gdy krwią trysnęły siwe skronie

Zgniły tu młodość i marzenia
Starości nudnej zmilkły tony
Ponad mogiłą ich cierpienia
Wyrasta życiem las zielony

Leśniczy czasem znicz zapali
Lecz nikt poza nim o nich nie wie
I tylko czasem dąb się żali
Że mu korzenie toną w gniewie

Bo jak przebaczyć łzy przelane
Przez tyle mężów, żon i matek
Żałoby nieodżałowane
I nie złożony żaden kwiatek

A ciała gniją, duchy tęsknią
Do swoich utraconych rodzin
Co popadają dziś w szaleństwo
Nie znając ich ostatnich godzin

Samotnych grobów ciemnym lasem
Na wieki skryta tajemnica
Zapłacze tylko dla nich czasem
Na nocnym niebie nów księżyca

Ohhh boy, ten wiersz ma historię. Pierwsze trzy linijki powstały w gimnazjum, jak usiłowałam opisać jeden obóz wojskowy. Potem uznałam, że nie wyszło, i zaadaptowałam je na wiersz o nawiedzonym lesie, gdzie zjawy w środku nocy urządzają sobie bale. Też nie siadło do końca - wreszcie powstało to, choć wciąż nie wiem, czy to ostateczna forma.

ŚnieżynyWhere stories live. Discover now