Taka ze mnie trudna miłość, gorzka słodycz, zwiędła róża
Taka ze mnie czarna wdowa, taka rozpaczliwa burza
Taka ze mnie mrugająca, konająca srebrna gwiazda
Taka mała jaskółeczka, co za szybko wyszła z gniazdaKiedy serce kocha szczerze, umysł szczerze nienawidzi
Kiedy umysł zaś przychylny, serce z uczuć tkliwych szydzi
Zawsze konflikt, zawsze wściekłość, ból i żale, łez strumienie
Rozerwana w krwawe strzępy, każdą czułość w proch przemienięKiedy żyję, cała płonę ogniem żądzy i zawiści
I popioły tylko z tego pozostają w miejscu myśli
Gdy umieram, jestem pusta, same mury i nic w środku
Więc swą słabość do mnie durną lepiej, miły, zduś w zarodkuI nie kochaj tej podartej jak opłatek, smutnej duszy
Z życia radość czerp i rozkosz - niech twój śmiech mój płacz zagłuszy
Idź, zapomnij w wielkim świecie, nikt niech o mnie nie pamięta
Tobie życie, mi - cierpienie, wieczność spędzę tak przeklęta
YOU ARE READING
Śnieżyny
PoetryPowiedzmy, że kiedyś był tu dłuższy opis, ale był trochę pretensjonalny, więc po prostu dam tu jeden z moich wierszy, jeśli się podoba, to to jest właśnie to, co można znaleźć w środku: Niebo opuchło mleczystą ropą, słoneczne truchło ptaki w świt wl...