Serca Zimowe

76 7 7
                                    

Przynieś mi w swych ciepłych dłoniach bukiet płatków śniegu
Zbierz ze słońca iskry światła mrozem rozproszone
Zawiąż w obłok płuc zdyszanych od szybkiego biegu
I podaruj ciemnej nocy łzami gwiazd zroszonej

Wynieś mnie pod kryształ nieba na wichrowym szczycie
Ucisz skały brzmiące lodem, by nie spłoszyć zorzy
Która nocy mir obali podstępnie i skrycie
Ciemność srebrną unicestwi i na marach złoży

Chwyć podmuchy lodowate, zawiąż je w warkocze
Wpleć jak wieniec w moje włosy, włóż na moje skronie
Gwiazd koronę kutą szronem niby skrzydła smocze
Gasząc ogień, co bezmyślnie za mym czołem płonie

Zamknij mnie w kojącym chłodzie na wierzchołku świata
Pośród żlebów, smukłych grani i kotłów bezdennych
W twojej skutej zimą duszy, której figle płata
Przebłysk wiosny z moich oczu śród nocy bezsennych

Między zaspy mnie poprowadź w białą zawieruchę
Gdzie będziemy tkwić na wieki od wiosen odcięci
W śnieg wtopieni i uśpieni jak wspomnienia głuche
Aż wyszumią świerki treny ku naszej pamięci

ŚnieżynyWhere stories live. Discover now