Kolejnego dnia rano w Emily zrodziła się nowa nadzieja. Jej plan zakładał ostateczną odbudowę rodziny, a raczej ratowanie tego, co warto było jeszcze ratować. Na pierwszy ogień poszła jej matka. Dziewczyna weszła do sypialni rodziców energicznym krokiem, od razu biorąc się za odsłanianie okien.
- Mamo wstajemy, nastał nowy piękny dzień. Czas, byś wstała z łóżka.
- Zostaw mnie w spokoju, proszę.
- Nie. Jestem tutaj, aby cię rozweselić i podnieść na duchu. I nie wyjdę stąd dopóki tego nie dokonam - powiedziała Emily, siadając na łóżku.
- Proszę, nie męcz mnie.
- Nie pozostawiasz mi wyboru. Leżysz w łóżku już od tygodnia. Nie pozwolę ci tu leżeć ani dnia dłużej i pogrążać się w smutku. Poza tym, dom zaczął już zarastać kurzem, bez ciebie nie damy rady. W końcu jesteś królową sprzątania i organizacji!
- Pochlebstwa nie wystarczą. Mam dziurę w sercu, która już nigdy się nie zagoi - dramatyzowała kobieta.
- Możemy o tym porozmawiać? - spytała Emily.
- Jedyna osoba, z którą chciałabym porozmawiać, to moja siostra Lavinia...
- Wiesz, nawet gdy ludzie umierają, ich duch może z nami pozostać. Jestem pewna, że widziałam ducha ciotki na pogrzebie, w formie ptaka.
- To niedorzeczne. Ona nie nawidziła ptaków - zirytowała się pani Dickinson.
- Nie miałam o tym pojęcia - zasmuciła się Emily.
- Nikt nie znał mojej siostry tak dobrze jak ja - rzekła pani D z żalem. - Tak bardzo za nią tęsknię.
- Powiedz mi za czym tęsknisz - poprosiła Emily, uśmiechając się delikatnie do matki.
- Za wszystkim, Emily. Ty i Lavinia macie ogromne szczęście, że macie siebie nawzajem i możecie żyć razem. Tego najbardziej żałuję po wyjściu za mąż i opuszczeniu swojej rodziny.
- Tak, zgaduję, że mam to szczęście, być blisko swojej rodziny - przyznała Emily.
Wtedy w pokoju rozległy się niepokojące dźwięki, przypominające cichy pisk.
- Mamo, kiedy ostatnio tu sprzątałaś? - spytała Emily, rozglądając się po pokoju.
- Jakiś czas temu. Dlaczego pytasz?
- Mysz, widziałam mysz! - przestraszyła się Emily, zdejmując nogi z podłogi.
- Mysz w moim domu?! - przeraziła się pani Dickinson.
- Jak to możliwe, że Vinnie ma w domu z pięćset kotów, a wciąż mamy myszy?!
- Czy wy w ogóle sprzątałyście w domu przez ostatni tydzień? - spytała podejrzliwie kobieta.
- Pójdę po miotłę, wygonię ją - zaproponowała Emily.
- Nie, poczekaj, właśnie naszła mnie taka myśl... - zatrzymała ją matka.
- Tak?
- Ciocia Lavinia, ona nie znosiła ptaków, ale za to uwielbiała myszy. Emily, wierzę, że ta mysz to właśnie jej duch. Ma takie same wibracje.
- Mamo, chyba masz rację - ucieszyła się Emily, po czym schyliła się, aby złapać ją w swoje dłonie. - Mamo, jeśli duch ciotki jest z nami, to twoja szansa, aby powiedzieć jej wszystko, co chcesz i się pożegnać.
- Vinnie, to naprawdę ty? - spytała pani D, biorąc mysz w swoje dłonie.
- Mamo, mów śmiało, wyduś z siebie wszystko, co ci ciąży - zachęcała ją Emily.
YOU ARE READING
Forevermore - Emisue ff [ZAWIESZONE]
FanfictionJeśli uwielbiasz serial Dickinson i uważasz że Emily i Sue zasługują na lepsze zakończenie historii, zapraszam Cię do przeczytania tego ff. A jeśli nie znasz serialu, to też zapraszam do poznania mojej wersji historii ❤️