eleven

932 16 6
                                    

*AVA*

!TW! NAPAŚĆ SEKSUALNA

„Łazienki" mamroczę, znów staram się znaleźć słowa, ale tym razem jest to spowodowane alkoholem.

"Następne drzwi po lewej," odpowiada Sam, wskazując w ich kierunku. Szybko udaję się do łazienki i otwieram drzwi, zamykając je za sobą. Sam patrzył na mnie dziwnie, a ja mu nie ufam. Poświęcam chwilę, żeby przemyć twarz wodą, mając nadzieję, że się uspokoję. Wydaje mi się, że to nie działa. Nie lubię być pijana, nie potrafię się kontrolować, a co gorsza, mam paranoję i jestem nerwowa. Zerkam na telefon, kiedy siadam na podłodze w łazience, nie chcąc jeszcze wychodzić. Zauważam kilka nieodebranych połączeń od Luke'a, a także wiele smsów i postanawiam do niego zadzwonić. Nie wiem, co sprawiło, że chciałam to zrobić. Może to było spojrzenie brata Rose albo alkohol, ale czułam się bardzo dziwnie. Wciskam jego imię i po kilku sekundach jego głos rozlega się w telefonie i wypełnia łazienkę. 

"Ava! Gdzie jesteś? Powinienem się tobą opiekować, a minęły 3 godziny!" Luke warczy przez telefon i zaczynam płakać. Nie wiem, dlaczego zaczęłam płakać, ale teraz nie mogę przestać. 

"Przepraszam" wykrztusiłam, próbując ukryć łzy. 

"Martwiłem się o ciebie!" Luke kontynuuje a z moich ust wydobywa się krzyk. Jego ton przypomniał mi złego ojca besztającego swoje dziecko. Z moich ust wydobyła się czkawka zmieszana z moim płaczem.

"Płaczesz?" Nagle pyta, a ja wykrztuszam miękkie 

„Tak". Jego ton zmienił się w tym momencie, przechodząc z surowego na troskliwy. 

"Gdzie jesteś?" pyta gorączkowo Luke, a ja myślę przez chwilę. Nie pamiętałam dokładnie adresu, ale przypomniałam sobie, że Rose wysłała mi go smsem.

Biorę głęboki oddech i staram się opanować przed odpowiedzeniem. Po kilku sekundach zbieram się na odwagę, by kontynuować. 

„Jestem na imprezie w centrum miasta i wypiłam trochę alkoholu..." Urywam, czując się zawstydzona moimi działaniami i obecnym stanem. Słyszę westchnienie z drugiego końca telefonu i przygryzam wargę.

"Napisz mi adres, a będę tam tak szybko, jak będę mógł" mówi Luke, wyglądając na spokojniejszego, niż się spodziewałam. 

"Dziękuję." Mówię cicho, przeczesując palcami włosy. Ulżyło mi, że nie był zły. Odkładam słuchawkę i szybko wysyłam mu adres, sprawdzam wiadomość, aby upewnić się, że jest poprawna.

Daję sobie kilka minut, a potem wstaję. Podchodzę do lustra i poprawiam makijaż.

"Co ty sobie zrobiłaś, Ava?" Mówię do siebie w lustrze, odgarniając włosy z twarzy: 

„Mama byłaby taka rozczarowana". Marszczę brwi, zanim odwracam się od lustra i wychodzę z łazienki. Upewniam się, że zamykam je za sobą. Kiedy się odwracam, wpadam na coś a raczej kogoś. 

"Przepraszam." mówię szybko, przesuwając dłońmi po udach, próbując wygładzić sukienkę. 

"Nic się nie stało, kochanie." Słyszę Sama, brata Rose. Nie podobało mi się jak mnie nazywał, i nie podobało mi się, jak patrzył na moje ciało, jakbym był kawałkiem mięsa.

Odskakuję lekko i patrzę na niego, by spotkać się z złośliwym uśmiechem i ciemnymi oczami. 

"Gdzie idziesz mała?" Sam pyta, zbliżając się do mnie. Cofam się, aż moje plecy uderzają o ścianę i nie mam dokąd uciec. 

"Naprawdę muszę iść." mówię przestraszonym tonem, a mój głos mnie zawodzi. Moje słowa były prawdziwe, musiałam się stąd wydostać, ale wyglądało na to, że Sam miał inne plany.

good girl • {lrh} |PLTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon