one

1.8K 29 5
                                    

*AVA*

Dzisiejszy dzień był jak co dzień, budzę się, jem śniadanie, szykuję się do szkoły, a potem idę tam z moją najlepszą przyjaciółką Elsą. Większość ludzi mówi, że Elsa i ja bardzo się różnimy i często są zaskoczeni, że jesteśmy przyjaciółkami. Szczerze mówiąc, jesteśmy przeciwieństwami. Elsa jest bardzo zbuntowana, a ja nie. Jestem dziewczyną, którą ludzie nazwaliby "dobrą dziewczynką", robię to, co mi każą, mam doskonałe oceny, słucham, kiedy mam słuchać. Podczas gdy Elsa zachowuje się odwrotnie, nie lubi za bardzo słuchać, nie dba o dobre oceny, po prostu stara się żyć z dnia na dzień. Nie zamieniłabym jej w życiu na inną przyjaciółkę, znam ją od dzieciństwa i w przeciwieństwie do innych ludzi, nigdy mnie nie osądzała ani nie krytykowała za to, że jestem inna.

Chciałabym móc powiedzieć, że byłam taka jak wszyscy, ale nie jestem. Jestem inna. Moja mama jest bardzo opiekuńcza i zawsze rozpieszczała mnie i chroniła od złych rzeczy. Nie przeszkadza mi to jednak, niektóre dziewczyny w mojej szkole przeszły przez bardzo trudne rzeczy i nie jestem pewna, czy umiałabym sobie z nimi poradzić. 

Z drugiej strony bycie tak niewinnym jest beznadziejne, chłopcy tak naprawdę mnie nie lubią lub widzą mnie jako atrakcyjną, ponieważ nie mam doświadczenia w takich rzeczach, jak całowanie lub inne rzeczy, które dorośli robią za zamkniętymi drzwiami. Mam 18 lat i pocałowałam kogoś tylko raz i nie było to zbyt przyjemne, więc nie sądzę, żebym za wiele traciła.

Po kilku minutach Elsa i ja w końcu docieramy do szkoły.

"Ava, wszystko w porządku? Zwykle jesteś bardziej rozmowna podczas naszych spacerów do szkoły." Elsa pyta mnie, a ja kręcę głową. 

"Nic mi nie jest! Po prostu jest mi zimno, to wszystko." Drżę, październikowe powietrze przyprawia mnie o gęsią skórkę. 

„Wiem! Nienawidzę nosić tych głupich spódnic każdego dnia", jęczy Elsa, a ja kiwam głową na znak, że się zgadzam. 

„To totalnie nie fair!" kontynuuje i chichot przechodzi przez moje usta. Elsa lubi narzekać na różne rzeczy i zawsze się śmieję, kiedy to robi.

„Elsa, chodźmy na zajęcia, nie chcę się spóźnić" mówię, poganiając ją do budynku. 

"Dobrze, chodźmy." Żartobliwie przewraca oczami, idąc za mną na nasze pierwsze zajęcia.

Po siedmiu długich godzinach nauki Elsa i ja w końcu opuszczamy szkołę i zaczynamy drogę do domu. Rozmawiamy przez kilka minut o naszych zajęciach i tego typu rzeczach, aż zadaje pytanie, które jest trochę nie na temat.

"Masz jakieś plany na dzisiaj?" Elsa pyta, a ja kręcę głową na nie. 

„Nie wydaje mi się, moja mama pracuje dzisiaj do późna". Wzdycham, muskając pasmo moich brązowych fal za ucho, upewniając się, że jest na swoim miejscu. 

"Chcesz gdzieś razem wyjść?" Pyta i myślę przez chwilę. Nie sądzę, żeby moja mama chciała, żeby Elsa przychodziła, kiedy jej nie ma w domu, zawsze mówi mi, żebym nikogo nie zapraszała, jeśli jej tam nie ma. 

"Muszę skończyć pracę domową, może jutro?" pytam, patrząc na nią, szukając otuchy.

"Okej...w porządku." mówi z irytacją w głosie. Postanawiam to zignorować i uśmiechnąć się. Wiem, że zasady mojej matki mogą czasem wydawać się przesadzone, ale ona po prostu się o mnie troszczy, prawda?

"Cóż, tutaj się rozchodzimy!" krzyczy Elsa, skręcając na swoją ulicę, zostawiając mnie samą. Nie wiedziałam, czy była zła, czy nie, ale założyłam, że może trochę. Stwierdziłam, że to zignoruję.

"Do zobaczenia jutro!" Krzyczę do niej, a ona odpowiada tym samym, i patrzę, jak znika na ulicy, zbyt daleko, by moje oczy mogły to zobaczyć.

Wracam do domu, uważnie patrząc, jak idę. Mama zawsze kazała mi uważać i zwracać uwagę na obcych podczas spacerów. Idąc na swój podjazd, zerkam przez ulicę na dom mojego sąsiada i zauważam, że pan Hemmings jest przed swoim domem. Uśmiecham się do niego i macham ręką, zanim wejdę po schodach. Myślę, że byłam przez niego trochę rozproszona więc potykam się w drodze na górę. Krzywię się z powodu bólu w kolanie, próbując się podnieść. 

"Wszystko w porządku?" Krzyczy z drugiej strony ulicy, a ja zmuszam się do pokazania mu kciuka na znak, że wszystko jest okej. Boże, czułam się głupio w tym momencie, jak ja nienawidzę takich sytuacji!

"Tak, wszystko dobrze!" Rumienię się, rozpłaszczając spódnicę. Mam nadzieję, że nie zobaczył mojej bielizny, kiedy upadłam, to byłoby straszne! Szybko otwieram drzwi i wbiegam do środka, próbując ratować się przed dalszym zakłopotaniem. Nie mogę uwierzyć, że tak po prostu się przewróciłam. Idę do sypialni, przebierając się z mundurka w coś wygodniejszego. Patrzę na siebie w lustrze, kiedy upinam włosy w niechlujny kok, nie dbając zbytnio o swój wygląd. Przesuwam dłonią po klatce piersiowej, rozpłaszczając luźną koszulkę, zanim schodzę na dół, żeby odrobić pracę domową. Zatrzymuję się na chwilę w kuchni, otwieram lodówkę, żeby wziąć butelkę wody. Kiedy zamykam drzwi lodówki, zauważam wiszącą na nich karteczkę.

„Ava, będę dziś pracować do późna. Pamiętaj o odrobieniu pracy domowej i o innych swoich obowiązkach. Powinnam być w domu około 3 nad ranem. Kocham cię ~mama"

Mam nadzieję, że z mamą wszystko w porządku, ostatnio dużo pracuje do późna i wiem, że to dla niej męczące. Siadam na kanapie i zabieram się za pracę domową z matematyki, dwukrotnie sprawdzając odpowiedzi, zanim włożę kartkę z powrotem do folderu. Po skończeniu pracy domowej zabieram się do sprzątania, zmywam naczynia, odkurzam salon i po prostu ogólnie sprzątam dom. Wiem, że większość ludzi nie lubi wykonywać prac domowych, ale mi to nie przeszkadza. Fajnie jest móc pomagać mamie w domu, Bóg wie, że robi dla mnie wystarczająco dużo. To wszystko co mogę zrobić, żeby się jej odwdzięczyć.Kiedy kończę sprzątanie salonu, ktoś puka do drzwi co przestraszyło mnie aż tak, że upuściłam książkę, którą trzymałam. Z wahaniem podnoszę książkę i odkładam ją z powrotem na półkę, idąc w kierunku drzwi. Mama powiedziała mi, że naprawdę nie powinnam otwierać drzwi, kiedy nie wiem, kto jest na zewnątrz, ale niegrzecznie jest kogoś ignorować, prawda? Zdecydowałam, że nie powinnam zostawiać tej osoby dłużej czekającej, otwieram drzwi, w których zauważam naszego sąsiada.

"Och, cześć, panie Hemmings! Mojej mamy nie ma teraz w domu, czy czegoś potrzebujesz?" pytam, uśmiechając się przez zakłopotanie. Czuję, jak rumieniec pokrywa moje policzki, gdy mężczyzna posyła mi uśmiech.

good girl • {lrh} |PLWhere stories live. Discover now