five

1K 14 2
                                    

*AVA*

Dzisiaj jest poniedziałek, którego się obawiałam. Naprawdę chciałam odpocząć dłużej niż dwa dni, ale życie musi toczyć się dalej. Wzięłam prysznic, a teraz siedzę na łóżku, zwlekając z ubieraniem się. Moje oczy wędrują na zegar i widzę, że mam tylko 30 minut do szkoły, więc postanawiam się ubrać, nie chcąc się spóźnić. Wstaję, trzymając ręcznik który przylegał do mojego ciała i idę do szafy po mundurek. Upuszczam ręcznik, szybko go zakładając. Patrzę na siebie w lustrze, badając każdą część mojego wyglądu. Moja mama zawsze mówiła, że ważne jest, aby wyglądać jak najlepiej, więc staram się tak robić.

Odwracam się, żeby złapać za torbę, a rumieniec pokrywa moje policzki. Widzę pana Hemmingsa stojącego w swoim oknie, jego oczy spotykają się z moimi. Zastanawiam się, czy widział, jak się przebieram? Mam nadzieję, że nie. Wytrząsam tę myśl z głowy i kończę to, co robiłam. Po kilku minutach poprawiania wyglądu schodzę na dół i wychodzę z domu, by spotkać Luke'a w jego samochodzie, zaparkowanym na moim podjeździe. 

"Dzień dobry, kochanie. Gotowa do szkoły?" Subtelny uśmieszek pokrywa jego usta i kiwam głową, wsiadając na miejsce pasażera jego SUV-a. 

"Dz..Dziękuję za podwózkę, panie Hemmings." Jąkam się, w zamian posyłając mu zakłopotany uśmiech. 

„To żaden problem". Chichocze: „Czy chciałabyś napić się kawy, zanim cię podrzucę?" Nigdy wcześniej nie piłam kawy. Wiem, że to głupie, ale moja mama nigdy nie trzymała żadnej w domu i powiedziała, że nie powinnam jej pić. 

„Moja matka nie pozwala mi pić kawy". Marszczę brwi w odpowiedzi: „Ona mówi, że to niezdrowe". Luke stuka palcami w kierownicę, zanim skręca w stronę Starbucksa, uśmiechając się do mnie.  

"W takim razie to będzie nasz sekret, prawda?" Pan Hemmings chichocze, a ja kiwam głową. 

"Nie..." Urywam, nigdy nie byłam osobą nieposłuszną mojej matce, ale to nie mogło być takie złe, prawda? 

"W porządku." W końcu się poddaję. Co może zrobić jedna kawa? Jestem dość zmęczona i zawsze chciałam spróbować Starbucksa.  

"Co chcesz, mała?" Spogląda na mnie, kiedy wjeżdżamy na parking. 

"Nie jestem pewna?" mamroczę. Czuję się zawstydzona, moje policzki szybko się rozgrzewają. Jestem żałosna, prawda?

"W porządku, wybiorę coś dla ciebie." Luke oferuje, a ja kiwam głową, wlokąc się za nim, gdy wchodzimy do sklepu, staram się trzymać blisko niego, ale też chcę zachować dystans. Postanawiam, że kilka stóp za nim to dobra odległość. 

„Cześć, witamy w Starbucks, co będzie dla was dzisiaj?" mówi baristka, kiedy zwraca się do Luke'a, jej ton jest niezwykle zalotny. Przewracam oczami, ale nic nie mówię. To nie moja sprawa.

"Poproszę czarną kawę." Mówi, nie zwracając uwagi na baristkę.

"A dla Ciebie?" Baristka w końcu kieruje na mnie swoją uwagę, a jej słowa wychodzą szorstko. Zanim mogę cokolwiek powiedzieć, wtrąca się Luke i odpowiada za mnie: 

„Karmelowe Macchiato, z dodatkową bitą śmietaną". Jego odpowiedź była szybka. Brzmi naprawdę dobrze, zawsze byłam fanką karmelu. Po kilku minutach baristka podaje nam napoje, wciąż beznadziejnie flirtując z Luke'iem, widziałam nawet, jak wsuwa swój numer na paragon, który obserwowałam, jak Luke wyrzuca, gdy tylko mu go podała. To sprawiło, że zaczęłam chichotać. W końcu docieramy do mojej szkoły i przerywam niezręczną ciszę. Musiałam coś powiedzieć, przez większość jazdy byłam cicho.

good girl • {lrh} |PLWhere stories live. Discover now