Rozdział 19

63 7 2
                                    

Dziś z Aidenem wyjeżdżamy do Nowego Orleanu. Jestem podekscytowana, nigdy nie byłam w tym mieście, w zasadzie nie byłam w żadnym mieście oprócz Mystic Falls i Beacon Hills. Jednocześnie stresuję się poznaniem mojej krewnej.

Co, jeśli uzna mnie za wariatkę i nie będzie chciała ze mną rozmawiać?

No cóż, tego dowiem się, jak tam dojadę. Chociaż raz postaram się myśleć pozytywnie i będę czerpać przyjemność z wycieczki, na którą jadę z Aidenem.

– Wzięłaś wszystko? – pyta Cami, odprowadzając mnie do drzwi wyjściowych.

– Wydaje mi się, że tak. – odpowiadam, jeszcze raz przeszukując dokładnie plecak.

– Będziemy tęsknić. – wtrąca Lydia, opierając głowę o ramię blondynki.

Wczoraj rozmawiałyśmy do późna, więc stwierdziłyśmy, że Lydia powinna zostać na noc, aby nie wracać w nocy, później okazało się to lepszym pomysłem, niż na początku myślałyśmy. Przez całą noc nie kończyły się nam tematy i chociaż na chwilę mogłam zapomnieć o ostatnich wydarzeniach.

Przytulam przyjaciółki na pożegnanie, które trwa dłużej, niż powinno, przez to, że dziewczyny nie chcą mnie puścić. Ja też nie chcę. Najchętniej zostałabym w domu i powtórzyła wczorajszą noc, ale muszę wyjechać na kilka dni, aby spotkać się z krewną.

– Wrócę tak szybko, jak to możliwe. – mówię, chwytając klamkę. – Tylko proszę, nie zdemolujcie mi domu. – dodaję, na co dziewczyny jedynie kiwają głową ze śmiechem.

Zamykam za sobą drzwi z ciężkim westchnieniem i w tym samym momencie podjeżdża samochód. W pierwszej chwili pomyślałam, że to Aiden, ale on ma zupełnie inny samochód.

– Rodzice? – pytam samą siebie niedowierzając, że to naprawdę oni.

– Harper! – Krzyczy mama, wysiadając z samochodu i biegnąc w moją stronę, by mnie przytulić.

–Nie powinniście wrócić dopiero za kilka dni? – pytam zdziwiona i odwzajemniam uścisk.

– Nie skarbie, wróciliśmy tak, jak było to zaplanowane.

Kilka dni temu mama poinformowała mnie, że tata musi wyjechać w delegację, a ona jedzie razem z nim i wrócą za nie cały tydzień. Nie zdziwiło mnie to, ponieważ w Mystic Falls często wyjeżdżali przez pracę, więc się przyzwyczaiłam, ale byłam tak skupiona na tym, co się ostatnio działo, że kompletnie zapomniałam, że już dzisiaj wracają.

– Wybierasz się gdzieś? – pyta, kiedy widzi mój plecak.

– Umm... – Zastanawiam się nad tym, co mogę powiedzieć. Nie powiem jej, że nocuję u Lydii, ponieważ jest u nas w domu. Prawdy tym bardziej nie mogę powiedzieć.

– Jedzie ze mną na rodzinny wyjazd. – odwracamy się w kierunku Aidena, który w ostatniej chwili mnie ratuje. – Jeśli nie mają państwo nic przeciwko. – Uśmiecha się uprzejmie.

– No nie wiem. – wtrąca tata.

– To tylko kilka dni poza tym będą rodzice Aidena, nic mi nie będzie. – Patrzę raz na mamę, raz na tatę z nadzieją, że się zgodzą.

– Masz dzwonić co chwilę. – odzywa się w końcu mama.

– Nie ma problemu. – Całuję policzek mamy, a potem taty na pożegnanie. – Kocham was.

Zajmuję miejsce od strony pasażera i w końcu mogę odetchnąć z ulgą. Do końca dnia będę się zastanawiać, jak udało mi się ich przekonać tak szybko, a raczej jak udało się to Aidenowi. Jestem pewna, że gdyby nie on to nie poszłoby tak łatwo.

New lifeDonde viven las historias. Descúbrelo ahora