Patrzę na Aidena przerażonym wzrokiem i nie wiem co powiedzieć ani co zrobić.
– Idziemy. – rozkazuje nagle brunet.
Bierze moją rękę i razem z Lydią wybiegamy ze szkoły, gdzie czeka już Stiles.
– Jak to się stało, że go porwali? – pyta Aiden.
– Zadzwonił do niego telefon, więc wyszedł, aby odebrać, chwilę po tym dostaliśmy takiego SMS. – odpowiada Stiles i pokazuje nam wiadomość.
Od: Nieznajomy
„Przyprowadźcie Harper, a oddamy wam Scotta. Macie czas do jutra inaczej przetniemy go na pół".
– Chodzi im o mnie?! Dlaczego?? – odzywam się zaskoczona.
Jestem zwykłym wilkołakiem, nie mam w sobie nic niezwykłego, więc nie rozumiem po co akurat ja jestem im potrzebna.
– Nie wiemy, ale... – mówi Stiles.
– Ale się dowiemy. – kończy Aiden.
– Więc? Co robimy? – odzywa się ponownie Stiles.
– No jak to co? Idziemy po niego. – odpowiada mu Lydia.
– Wiem, gdzie mogą go przetrzymywać. – wtrąca Aiden, a my patrzymy na niego wyczekująco. – Kilkanaście kilometrów stąd jest opuszczony dom, Ethan widział, jak się tam kręcili dosyć często i słyszał dziwne odgłosy dobiegające właśnie z tego domu. Zadzwonię do Deucaliona, żeby zwołał stado, sami nie damy sobie rady.
Odchodzi kilka metrów, aby zadzwonić.
– Nie ufam mu. – stwierdza Stiles, kiedy nie ma już Aidena w pobliżu.
– Słyszałem Stiliński! – krzyczy Aiden, tym samym kończąc rozmowę. – Jeśli się boisz, możesz wrócić do domu. – dodaje, kiedy do nas podchodzi.
– Nie boje się tylko ci nie ufam.
– To wracaj do domu. Nie będziemy ubolewać.
– Przestańcie się kłócić! – przerywam im, a oni natychmiast kierują wzrok na mnie.
Jeszcze tylko nam tu kłótni brakuje.
– Dobra, to wy jedziecie razem – Patrzy na Stilesa oraz Lydię – a ty pojedziesz ze mną – Zwraca się tym razem do mnie. – wyśle wam dokładny adres i spotkamy się na miejscu.
– A co ze stadem? – pytam.
– Będą tam przed nami. – odpowiada, a następnie wszyscy kierujemy się do samochodów.
Po nie całej godzinie wszyscy stoimy już pod opuszczonym domem.
Cały jest pokryty białą farbą i opadającym miejscami tynkiem. Okna są duże, wszystkie zabite starymi, spróchniałymi deskami. Wokół nie ma niczego prócz drzew i innych roślin.
– Najrozsądniej będzie, jeśli się rozdzielimy. – mówi Deucalion. – Dziewczyna i chuderlawy chłopak pójdą z Kali – wskazuje na Stilesa i Lydię. – Bliźniacy – odwraca się w stronę Ethana i Aidena. – wy pójdziecie z Harper, ja idę sam.
Wchodzimy do budynku i pierwsze co widzę to ogromne schody prowadzące na górę. W całym pomieszczeniu jest dosyć ciemno. Światło wpada jedynie przez drzwi, które zostawiliśmy otwarte, wchodząc do środka. Nie daleko schodów znajdują się drzwi do kolejnego pomieszczenia, a obok stoi nie duży, lekko zniszczony fotel. Ściany podobnie jak z zewnątrz są pokryte białą farbą.
Rozchodzimy się w trzy różne strony. Stiles, Lydia i Kali idą na górę, Deucalion wybrał prawą część budynku, a my idziemy do najgorszego miejsca tutaj, czyli do piwnicy.
CZYTASZ
New life
WerewolfNastolatka prowadząca dotychczas zwyczajne życie przeprowadza się do miasteczka w którym dawniej mieszkała. Na jej drodze pojawiają się przeszkody po zaledwie kilku dniach od przyjazdu. Czy poradzi sobie z nowymi problemami na swojej drodze? Czy będ...