* PERSPEKTYWA LILY *
Bajka dobiegała do końca, a Ed smacznie spał na moich kolanach. Było mi miło i cieszyłam się, ponieważ chłopczyk ufał mo na tyle, że zasnął na moich kolanach. Otuliłam go mocniej ramionami.
- Zasnął - szepnęłam do Harry'ego.
- Wezmę go i zaniosę do jego pokoju - powiedział, na co pokręciłam głową.
- Ja to zrobię. - Delikatnie podniosłam się z kanapy, usłyszałam, że chlopak również to robi.
Otwierał przede mną każde drzwi, ostrożnie położyłam Teddiego do łóżka, kiedy chciałam już wychodzić malec się przebudził i odezwał.
- Zostań jeszcze chwilę ze mną - powiedział nie otwierając oczu.
Spojrzałam na Harry'ego. - Zaraz przyjdę.
Położyłam się koło Eddiego, szczelnie otuliłam go kołdrą i przytuliłam do swojej piersi. - Śpij maluchu. - Ucałowałam tył jego głowy.
Nie wiem ile czasu leżałam z chłopcem, ale kiedy wyszłam z jego pokoju czułam, że jest już naprawdę późno. Wyszłam do kuchni, Styles siedział przy stole i popijał wino.
- Zrobiło się późno - powiedziałam na głos, to co przed chwilą przeszło moje myśli - powinnam się już zbierać.
- Zostań, - wstał od stołu - możesz tu spać. Mam wino. - Wskazał na butelkę i dwa kieliszki, uśmiechając się szeroko.
- No nie wiem - odparłam.
- Nie daj się prosić -podszedł do mnie - będzie fajnie.
Westchnęłam - Niech będzie, ale jeśli obudzę się jutro z kacem to cię zabiję Styles.
- Zaryzykuję Truman. - Zaśmiał się.
Popijaliśmy wino i rozmawialiśmy o głupich tematach.
- Jeśli miałbyś przespać się z jakimś sławnym facetem, to kto miałby tego pecha? - zapytałam wybuchając śmiechem.
- Nie do końca zgadzam się ze stwierdzeniem, że miałby pecha, ale w stu procentach stawiam na Toma Odella. - Spojrzał mi prosto w oczy. - Jest totalnie gorący. - Dodał udając dziewczęcy głos i zaczął się wachlować ręką.
Śmiałam się z tego tak bardzo, że po chwili poczułam jak po mojej twarzy płyną łzy, a mięśnie brzucha paliły żywym ogniem.
- To dla mnie za dużo - wysapałam.
- Nie moja wina, że jestem taki zabawny. - Trzepnęłam go w ramię.
- Tyłek mi zdrętwiał.
- Mogę go pomasować -mrugnął do mnie, za co oberwał w ramię. W życiu nie przyznam na głos, że mi to schlebia.
- Albo możemy przenieść się na kanapę, czy coś.
- Albo - udał, że intensywnie myśli - możemy przenieść się na moje łóżko. Obiecuję, że będę miał ręce przy sobie. - Zachichotał.
- Twój chichot jest totalnie dziewczęcy. - Zarzuciłam włosami, śmiejąc się w duchu.
- To co z tym łóżkiem - poruszył brwiami.
- Jesteś idiotą Styles. - Wstałam od stołu.
- Wiem o tym Truman. - Odparł.
Razem ruszyliśmy do sypialni chłopaka. Była duża i o dziwno czysta. Łóżko było idealnie zasłane i leżało na nim kilka poduszek.
Położyliśmy się na nim bokiem, patrząc sobie w oczy. Resztę nocy spędziliśmy na luźnej rozmowie, nim się zorientowałam zasnęłam.
Chyba się rozchorowałam ;-;
ZOSTAW PO SOBIE KOMENTARZ
DU LIEST GERADE
My little secret || h.s ||
FanfictionHarry jest kochającym ojcem trzyletniego Eda, którego wychowuje samotnie. Co się stanie gdy Louis namówi bruneta na imprezę, gdzie pozna kilka nowych osób? Czy znajomości z klubu mogą zmienić się w coś trwałego, szczególnie gdy oparte są na nieszcze...