* PERSPEKTYWA HARRY'EGO *
Ostatni miesiąc przebiegł spokojnie, kilkakrotnie spotkałem się z Beth, co oczywiście skończyło się w łóżku. Wychodziliśmy na wspólne kolacje i lunche, jednak dziewczyna nadal nie miała pojęcia o istnieniu mojego syna. Pomimo dość wulgarnego wyglądu i specyficznego zachowania była miła, dlatego postanowiłem, że najpierw przedstawię jej Eda, a jeśli wszystko pójdzie dobrze zapytam, czy oficjalnie będziemy razem.
...
Właśnie szykowałem się na bankiet z mojej pracy, kiedy zadzwoniła Gemma i powiedziała mi, że nie może się zająć Edem, ponieważ złapała ją grypa żołądkowa i dosłownie nie może wyjść z toalety. Zacząłem wydzwaniać po najbliższych jednak wszyscy byli zajęci. Moją ostatnią deską ratunku pozostali Zayn i Perrie.
- Hej stary - powiedziałem, gdy tylko Malik podniósł słuchawkę. - Mogę Perrie?
- Hej, już podaję jej telefon.
- Cześć. - odezwała się parę sekund później.
- Perrie najsłodsza, najukochańsza przyjaciółko, potrzebuję pomocy.
- Mów o co chodzi. - zaśmiała się.
- Mam bankiet w pracy, Gemna się rozchorowała i nie mam z kim zostawić Eda.
- Harry niestety nie mogę ci pomóc, jesteśmy u dziadków Zayna.
Westchnąłem. - Nie wiem co mam robić, muszę się tam zjawić, a przecież nie zostawię go samego, ani nie wezmę ze sobą. - byłem co raz bardziej zdenerwowany.
- Mogę poprosić Lily. - zaproponowała.
- Nie wiem czy to dobry pomysł. - odparłem.
- Przypominam ci, że nie masz za bardzo wyboru.
Wziąłem głęboki oddech. - Dobra, zadzwoń do niej.
...
- Dzięki, że to robisz. - powiedziałem, kiedy Lily przekroczyła próg.
- Nie ma problemu i tak nie robiłam nic ciekawego. - odpowiedziała. - Zawsze opiekujesz się swoim bratem w weekendy.
- Emm...tak, zazwyczaj tak. - dalej brnąłem w kłamstwo.
- Kochający starszy brat. - posłała mi duży uśmiech.
- Eddie pamiętasz Lily? - zapytałem, gdy tylko zobaczyłem malca, a on pokiwał głową. - Zajmie się dziś tobą.
- Będziemy się razem bawić? - zapytał z nadzieją w głosie.
- Tak, ale nie długo. Już późno. - zerknąłem na zegarek. - Lily położy cię spać i przeczyta ci bajkę.
Trzymałem Eda na rękach i przekazywałem dziewczynie wszystkie potrzebne informacje.
- Dasz nam chwilę? - zwróciłem się do niej.
- Jasne. - powiedziała i skierowała się do salonu.
- Tatuś wróci późno w nocy, bądź grzeczny i miły dla Lily, dobrze?
- Dobrze.
- Kocham cię, maluchu.
- Ja ciebie też. - pocałował mnie,a następnie mocno przytulił. Tak bardzo go kochałem.
To był szalony tydzień, w środę miałam osiemnaste urodziny (sto lat dla mnie!!! Yay), wczoraj byłam na osiemnastych urodzinach przyjaciółki, a jutro idę na korki z matmy, bo mam same jedynki (dosłownie).
Napiszcie, co sądzicie o tym rozdziale, bo wszyscy tylko czytają, nikt nie wyraża opinii i czasami mam wrażenie, że to opowiadanie nie ma sensu. ;-;
YOU ARE READING
My little secret || h.s ||
FanfictionHarry jest kochającym ojcem trzyletniego Eda, którego wychowuje samotnie. Co się stanie gdy Louis namówi bruneta na imprezę, gdzie pozna kilka nowych osób? Czy znajomości z klubu mogą zmienić się w coś trwałego, szczególnie gdy oparte są na nieszcze...