10.Potrzebuję pomocy

8.2K 359 6
                                    

* PERSPEKTYWA HARRY'EGO *

Ostatni miesiąc przebiegł spokojnie, kilkakrotnie spotkałem się z Beth, co oczywiście skończyło się w łóżku. Wychodziliśmy na wspólne kolacje i lunche, jednak dziewczyna nadal nie miała pojęcia o istnieniu mojego syna. Pomimo dość wulgarnego wyglądu i specyficznego zachowania była miła, dlatego postanowiłem, że najpierw przedstawię jej Eda, a jeśli wszystko pójdzie dobrze zapytam, czy oficjalnie będziemy razem.

...

Właśnie szykowałem się na bankiet z mojej pracy, kiedy zadzwoniła Gemma i powiedziała mi, że nie może się zająć Edem, ponieważ złapała ją grypa żołądkowa i dosłownie nie może wyjść z toalety. Zacząłem wydzwaniać po najbliższych jednak wszyscy byli zajęci. Moją ostatnią deską ratunku pozostali Zayn i Perrie.

- Hej stary - powiedziałem, gdy tylko Malik podniósł słuchawkę. - Mogę Perrie?

- Hej, już podaję jej telefon.

- Cześć. - odezwała się parę sekund później.

- Perrie najsłodsza, najukochańsza przyjaciółko, potrzebuję pomocy.

- Mów o co chodzi. - zaśmiała się.

- Mam bankiet w pracy, Gemna się rozchorowała i nie mam z kim zostawić Eda.

- Harry niestety nie mogę ci pomóc, jesteśmy u dziadków Zayna.

Westchnąłem. - Nie wiem co mam robić,  muszę się tam zjawić,  a przecież nie zostawię go samego, ani nie wezmę ze sobą. - byłem co raz bardziej zdenerwowany.

- Mogę poprosić Lily. - zaproponowała.

- Nie wiem czy to dobry pomysł. - odparłem.

- Przypominam ci, że nie masz za bardzo wyboru.

Wziąłem głęboki oddech. - Dobra, zadzwoń do niej.

...

- Dzięki, że to robisz. - powiedziałem, kiedy Lily przekroczyła próg.

- Nie ma problemu i tak nie robiłam nic ciekawego. - odpowiedziała. - Zawsze opiekujesz się swoim bratem w weekendy.

- Emm...tak, zazwyczaj tak. - dalej brnąłem w kłamstwo.

- Kochający starszy brat. - posłała mi duży uśmiech.

- Eddie pamiętasz Lily? - zapytałem, gdy tylko zobaczyłem malca, a on pokiwał głową. - Zajmie się dziś tobą.

- Będziemy się razem bawić? - zapytał z nadzieją w głosie.

- Tak, ale nie długo. Już późno. - zerknąłem na zegarek. - Lily położy cię spać i przeczyta ci bajkę.

Trzymałem Eda na rękach i przekazywałem dziewczynie wszystkie potrzebne informacje.

- Dasz nam chwilę?  - zwróciłem się do niej.

- Jasne. - powiedziała i skierowała się do salonu.

- Tatuś wróci późno w nocy, bądź grzeczny i miły dla Lily, dobrze?

- Dobrze.

- Kocham cię, maluchu.

- Ja ciebie też. - pocałował mnie,a następnie mocno przytulił. Tak bardzo go kochałem.




To był szalony tydzień,  w środę miałam osiemnaste urodziny (sto lat dla mnie!!! Yay), wczoraj byłam na osiemnastych urodzinach przyjaciółki, a jutro idę na korki z matmy, bo mam same jedynki (dosłownie).

Napiszcie, co sądzicie o tym rozdziale, bo wszyscy tylko czytają, nikt nie wyraża opinii i czasami mam wrażenie, że to opowiadanie nie ma sensu. ;-;

My little secret || h.s ||Where stories live. Discover now