#9

593 62 50
                                    

Pov: Clay
Zastanawiam się jak bardzo teraz zjebałem sytuacje. Z jednej strony coś tam niby może czułem do Georga ale nie jestem tego pewny a z drugiej strony James jak serio mega przystojny, inteligenty i mógłbym tak długo wymieniać normalnie taka lepsza wersja Georga. Niby znam Georga dłużej ale jednak James ma coś takiego co mnie przyciąga.

Bal dalej trwał gości przybyło jeszcze kilka bo nie mogli zjawić się wcześniej a my dobrze się bawiliśmy. Z tego co widziałem brunet po naszej rozmowie gdzieś uciekł przez chwilę chciałem iść go poszukać ale wyższy chłopak mnie zatrzymał i powiedział abym się nie przejmował bo on już tak ma. Jestem tak nie fair w stosunku do niższego ale jednak wątpię żeby nowo poznana osoba byłaby w stanie mnie oszukiwać.

Pov: George
Nienawidze tego zjeba jaką mu to niby daje satysfakcję gdy zabiera ważne dla mnie osoby? Jakim złym i podłym trzeba być żeby zrobić taką rzecz? A no tak oczywiście! Trzeba być nim!

Po tym gdy uciekłem nie wiedziałem co mam zrobić bo nie chciałem zawieść matki ale jednak jeżeli mam patrzeć jak zachowują się tamci to aż zbiera mi się na wymioty. Jak Clayowi mógł się on spodobać? Myślałem że jednak coś do mnie czuje ale najwidoczniej się mocno pomyliłem. Życie czasem jest okrutne. Ale nikt nie mówił że będzie łatwo prawda? No oczywiście że prawda.

Jedna z bliższych mi osób mnie zostawiła a dopiero co mu wybaczyłem. Chce tam wrócić i wygarnąć mu jakim jest idiotą ale coś mnie od tego odpycha.

Postanowiłem udać się w miejsce gdzie byłem razem z blondynem. Mam można powiedzieć sentyment do tego miejsca a jeżeli on chciałby mnie szukać bardzo możliwe że pomyślał by że tu jestem. Chociaż na to że będzie mnie szukał szansę są tak naprawdę marne bo znając mojego brata nie odstąpi go na krok żeby tylko mnie nie szukał. No ale trudno nic na to nie poradzę przynajmniej będę miał tam spokój i czas na namyślenie się co mam zrobić dalej. Wrócić tam? Czy może jednak nie? A może uciec dosłownie stąd? Gdzieś daleko gdzie nikt by mnie nie znalazł. Pamiętam że jak byłem młodszy miałem może z 8 lat miałem miejsce w dalszym lesie był tam domek taki jakby na drzewie. Nikt tam nie chodził a ja mogłem tam znikać na całe dnie. Tak to jest dobry pomysł ucieknę zdala od nich zdała od jakichś problemów. Tylko teraz muszę tam wrócić i spakować potrzebne rzeczy a to że jest ten bal jeszcze bardziej ułatwia mi zadanie bo nikt do jutra nie zobaczy że mnie nie ma. Plan idealny co może pójść nie tak? No właśnie nic! Faktycznie pomyślałem w tym miejscu. Dobra mogę wracać.

Będąc niedaleko zamku uznałem że wejdę tak jak ostatnio przez okno bo powinno być otwarte. Nie myliłem się bo gdy tylko byłem bliżej zobaczyłem że jest otwarte. Powoli wspiąłem się na górę i wskoczyłem do środka pomieszczenia. Gdy spojrzałem przed siebie to się trochę wzdrygnąłem ponieważ stał przede mną blondyn który po chwili przerwał ciszę.

-Gdzie ty byłeś?
-Co ciebie to obchodzi co? Wracaj na dół do James'a a nie mi zawracasz dupę
-Pytam jeszcze raz. Gdzie byłeś?
-Nie twój interes
-Twoja matka cię szukała
-Chciała coś konkretnego?
-Z tego co wiem to nie bo pomogła jej już służba
-Okej w takim razie idź już jestem zajęty
-Bal się jeszcze nie skończył
-Nie obchodzi mnie to idź sobie nie chcę cię widzieć zdrajco.
-O co ci chodzi?
-No idź do James'a zdrajco w końcu to twoja nowa zabawka i muszę przyznać że jesteście siebie warci

Po moich słowach on nic nie odpowiadając obrócił się w stronę drzwi i przez nie wyszedł. Czyli mogę wreszcie wdrożyć swój plan w życie. Spakowałem trochę ubrań na najbliższe dni, dwie książki żebym miał co robić, pieniądze i chyba tyle mi wystarczy bo po jakieś pożywienie udam się szybko do miasta tak samo po kilka wód. Tak więc gdy miałem wszystko spakowane tak samo jak wszedłem tak samo i wyszedłem przez okno tym razem bardziej je przymykając i gdy wyszedłem za mury udałem się do miasta tak jak mówiłem.

Kupiłem jakiś prowiant, kilka butelek wody i 3 paczki zapałek wrazie gdybym chciał rozpalić ognisko aby coś zagrzać. I tak właśnie ruszyłem w stronę mojego nowego miejsca pobytu. Wyszedłem z miasta i wszedłem do dobrze znanego mi lasu był naprawdę duży a do miejsca gdzie chce się zatrzymać z tąd są jakieś 2 godziny drogi pieszo. Tak więc pora zacząć nowe życie.

_________________________________

741 słów!
Dziś trochę krócej.

Książęca miłość // Dnf [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now