#2

909 74 27
                                    

Pov: Clayton
Jest już po godzinie 12 a ja jestem znowu spóźniony na obiad matka mnie chyba zabije. Nie ważne pomówmy o czymś innym. Ten George jest naprawdę miły przynajmniej taki się wydaje mam wrażenie że skądś go kojarzę ale kompletnie nie wiem skąd. Jakbyśmy już kiedyś się spotkali niby kojarzę skądś te twarz ale jednak mam zanik pamięci i nie pamiętam skąd to wiem.

W każdym razie wracałem do zamku który znajduje się na drugim końcu miasteczka. Gdy byłem już nie daleko i na moim zegarku znajdującym się na nadgarstku ujrzałem że za 20 minut jest 13 wtedy zacząłem biec. Jak zwykle minąłem się za strażą i wbiegłem do jadalni gdzie siedziała przy stole moja matka czekając z jedzeniem.

-Przepraszam mamo...
-Oj Clay'uś jakoś mnie to już nie dziwi specjalnie kazałam poczekać z podaniem obiadu bo byłam pewna że się spóźnisz
-Przepraszam
-Już nic nie szkodzi a teraz jedz
-A tata z nami nie je?
-Zje z nami kolację a obiad zaniosła mu pani Anna bo ma on strasznie dużo pracy dziś
-Rozumiem to w takim razie smacznego
-Nawzajem synku

Dosyć szybko zjadłem obiad po czym poczekałem jeszcze chwilę aż dokończy jeść moja mama bo coś jeszcze musi mi powiedzieć. Po niecałych 10 minutach to nastąpiło.

-Dobrze więc co chciałaś mi powiedzieć?
-Pamiętasz może ciotke Jasmine oraz wujka Henrego?
-No coś tam kojarzę a co się stało?
-Jutro odwiedzimy ich
-No i co ja będę tam robić? Przecież zanudze się na śmierć
-Mają syna w twoim wieku możesz go nie pamiętać bo ostatni raz widzieliście się jak mieliście zaledwie 4 lata
-No to by wszystko wyjaśniało... A mogę już udać się do mojego pokoju?
-Oczywiście
-Dziękuje kocham cię
-Ja ciebie również

Szybkim krokiem udałem się do mojego pokoju. Będąc już w nim usiadłem do swojego biurka i zacząłem coś szkicować. Szkicowanie oraz malowanie obrazów to było jedne z moich hobby gdy nie miałem co robić, lubię także czytać książki ale nie mogę narazie czytać przez to że biblioteka jest w remoncie no trudno.

Zapomniałem wam opowiedzieć trochę o sobie. Jestem Clay, mam 16 lat i jestem młodym księciem. Zamieszkuję zamek wraz z matką Josephine oraz ojcem Richard'em. Nie uważam się za nie wiadomo kogo po prostu żyje jak każdy inny chłopak i staram się ukrywać w mieście bo nie lubię gdy ludzie mnie rozpoznają.

Nie mam rodzeństwa chociaż chciałbym mieć siostrę bo zawsze mógłbym jej pomóc albo czegoś nauczyć a taki brat to jedyne czego by się odemnie nauczył to to że nawet walczyć nie umiem. Co prawda mam przyjaciela o imieniu Andy jest to syn jednej z naszej służącej-Lindy. Znam go od około 10 lat co prawda ma on 14 lat ale dobrze się z nim dogaduję. Nie jest on z żadnej rodziny królewskiej co mi kompletnie nie przeszkadza a nawet lepiej nie ma takiego czegoś że przechwala się jaki to on cudowy jest bo jest to zwykły, skromny chłopak. On za to ma siostrę nie widzę się z nią często ale również jest to skromna 10 letnia dziewczynka. Są to właściwie moi jedyni prawdziwi przyjaciele.

Chociaż może jest szansa że George będzie kolejnym przyjacielem...

Pov: George
Od kąd zacząłem czytać znowu tamtą książkę nic więcej nie robiłem dlatego odłożyłem ją spojrzałem za okno i zobaczyłem że robi się coraz później znaczy nie że ciemno ale godzina jest już późniejsza ponieważ dochodziła 17. Przydało by się porobić coś ciekawszego... Tylko nie wiem co.

Po chwili namysłu postanowiłem udać się na niedługi spacer niedaleko zamku. A będzie to zwykle już dawno nie używane przez nikogo pole. Akurat świeże powietrze dobrze mi zrobi bo głównie siedzę tylko w 4 ścianach mojego azylu.

Tak wiem ubrałem jeszcze jakiś płaszcz i wyszedłem na zewnątrz mówiąc po drodze jednemu ze strażników aby jak coś przekazał gdzie się wybieram. Jako że było do tego miejsca dosłownie 200 metrów nie szedłem długo. Właściwie nie wziąłem żadnego koca ani nic na czym mógł bym sobie usiąść więc usiadłem na ziemii.

Oglądałem niebo było to bardzo uspokajające zajęcie i można sobie wszystko przemyśleć itp.

Po 2 godzinach musiałem niestety wrócić aby pójść wcześniej spać skoro cały dzień mam spędzić z jakimiś ludźmi których nie koniecznie kojarzę i pamiętam.

Tak więc gdy wróciłem powiadomiłem mamę że jestem i ruszyłem do swojej komnaty gdzie przebrałem się w piżamę jeszcze chwilę po tym czytając ale gdy zobaczyłem że jest już w pół do 21 udałem się spać. I tak odleciałem do krainy snów...

_________________________________

734 słowa!

Książęca miłość // Dnf [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now