7.

661 35 7
                                    

Minji obudziła się w doskonałym humorze, który utrzymywał się od wczoraj. Zamiast, jak zwykle się ociągać, wstała od razu po wyłączeniu budzika, co u niej graniczyło z cudem. Ubrała się szybko w szkolny granatowy mundurek i zeszła na dół do kuchni. Mama pakowała jej właśnie śniadanie.

- Hej mamo! - powiedziała, podchodząc do rodzicielki uśmiechnięta.

- Ktoś mi musiał podmienić dziecko. - otworzyła szeroko oczy. - Kim jesteś i co zrobiłaś z moją córką? A może jesteś chora?!

Kobieta przyłożyła dłoń do czoła córki, jednak upewniwszy się, że jej temperatura jest jak najbardziej w porządku, szybko cofnęła dłoń.

- Jestem w dobrym humorze po prostu, mamo. - Minji wywróciła oczami wzdychając.

- Miło widzieć cię taką szczęśliwą o poranku. - kobieta spakowała śniadanie córki do jej plecaka. - Dzisiaj idę wcześniej do restauracji, więc jak wrócę zrobię ci obiad. Miłego dnia.

Powiedziała, po czym wyszła. Dziewczyna została sama. Nalała sobie soku pomarańczowego do szklanki i piła myśląc sobie nad różnymi sprawami. Gdy rozległ się dzwonek do drzwi, chwyciła plecak i wyszła z domu.

Sunghoon już na nią czekał. Gdy tylko przyjaciółka pojawiła mu się przed oczami, od razu się uśmiechnął.

- Dzięki, że wczoraj nie zapomniałeś napisać. - powiedziała, przytulając przyjaciela na powitanie.

- Nie ma za co.

- Chodźmy zatem.

Ruszyli spokojnym krokiem, bo mieli kilkanaście minut zapasu. Sunghoon nie zamierzał poruszać tematu Heeseunga, zwłaszcza gdy zobaczył, w jak dobrym humorze była jego przyjaciółka. Postanowił sam o tym zapomnieć.

Gdy byli pod szkołą podszedł do nich chłopak, którego Sunghoon widział wczoraj wraz z Minji na dachu.

- Hej, Minji.

- O hej Jungwon. - uśmiechnęła się uprzejmie.

- Cześć Sunghoon. - chłopak również przywitał się z Sunghoonem.

- Hej. - bąknął Sunghoon pod nosem.

- Idziesz jutro na imprezę do Jay'a?

- Zastanawiam się, a ty idziesz? - odpowiedziała niepewnie.

- Pewnie, że pójdę. Nie mam nic lepszego do roboty. Chodź będzie fajnie. - zachęcał ją.

- Skoro tak mówisz to przyjdę. - uśmiechnęła się. - To do zobaczenia.

- Jasne, do zobaczenia.

Gdy chłopak zniknął z ich oczu Sunghoon się odezwał.

- Dlaczego, gdy ją cię zachęcałem do tej imprezy to się wachałaś, a gdy jakiś typek do ciebie podchodzi to od razu wyrażasz chęć pójścia? - zapytał, delikatnie zdenerwowany.

- A ty co, zazdrosny jesteś? - zaśmiała się dziewczyna.

- A żebyś wiedziała.

- Cóż mogę ci powiedzieć, Jungwon jest uroczy.

- Ale chyba nie bardziej uroczy niż ja? - zapytał poważnym tonem.

- Oj nie wiem, nie wiem.

- Yah! Seo Minji! - uniósł się, a Minji zaczęła uciekać do szkoły. - Jak to bardziej uroczy! Wracaj tu i się wytłumacz! Twoje słowa ranią moje serce.

Szybko pobiegł za nią. Gonili się przez całą szkołę, aż wpadli zdyszani do klasy. Śmiali się obydwoje aż brakowało im tchu. Oparli się o framugę drzwi.

- Kogo moje oczy widzą. Seo Minji i jej przydupas Park Sunghoon. - Se-Ho już zaczął swój codzienny rytuał.

- Odwal się. - zanim Sunghoon zdążył w jakikolwiek sposób zareagować na jego zaczepki, Minji go uprzedziła.

Wyminęła go i usiadła w swojej ławce. Sunghoon ruszył i zrobił to samo.

- Hej, Sunghoon Oppa! - pisnęła Mi-Young z końca sali.

Mi-Young, czyli najpopularniejsza dziewczyna w szkole. Każdy chłopak na nią leciał, jednak jej podobał się Sunghoon, bez wzajemności. Chodzący ideał. Długie brązowe włosy, duże oczy i długie, gęste rzęsy oraz szczupła sylwetka. Jednak w głowie nie miała nic. Gadała tylko o najnowszych kosmetykach i tym, co się dzieje w mediach społecznościowych.

Minji na jej słowa wywróciła oczami. Na twarzy jej przyjaciela wykreowało się zażenowanie. Mimo tego odpowiedział dziewczynie uprzejmie i usiadł na swoim miejscu. Do klasy wszedł wychowawca. Wszyscy usiedli.

- Witam klasę Polnego Kwiatu, w ten słoneczny wrześniowy poranek! - rozpoczął Pan Kim. - Kogoś nie ma?

- Chyba Heeseung jest nieobecny. - powiedział głos, należący do chłopaka o imieniu In-Su.

- Faktycznie Pana Lee nie ma dzisiaj z nami, ale pozostała reszta jest. W takim razie życzę wam miłego dnia! - powiedział nauczyciel. - Ach zapomniałbym! Panienka Seo Minji.

- Tak?

- Przyjdziesz po lekcjac do Pokoju Konsultacji, dobrze?

- Jasne. - odpowiedziała dziewczyna, z nutką niepewności w głosie.

Gdy nauczyciel wyszedł uczniowie wrócili do rozmów. Minji rozejrzała się po sali. Faktycznie nie było Heeseunga. Może dzięki temu będzie spokojniej.

- Jutro impreza. Jak nastrój? - Sunghoon podszedł do przyjaciółki, ziewając przeciągle.

- Znośnie się czuje, a ty?

- Ja tam jestem podekscytowany. Nie codziennie są imprezy. - od razu jego twarz się rozjaśniła. - Musisz mi pomóc jutro wybrać, co mam założyć na siebie.

- Nie ważne jaką ścierę ubierzesz i tak nie będziesz dobrze wyglądał. - prychnął Se-Ho.

Jednak gdy już zaczynał mówić coś innego, jego głos się urwał przez silne uderzenie w brzuch. Mi-Young przywaliła mu z całej siły z łokcia. To był pierwszy raz, gdy Minji uznała jej obecność za przydatną. Se-Ho do końca dnia się już nie odzywał.

Lekcje mijały spokojnie, do czasu, gdy dziewczyna miała stawić się w Pokoju Konsultacji.

what is love? | enhypen heeseungWhere stories live. Discover now