4.

683 37 23
                                    

Przyjaciele szli powoli drogą prowadzącą do ich domów. Po chwili rozmowy obydwoje zamilkli i szli w ciszy. Dochodziła godzina 22:30. Wokół nich nie było żywej duszy. Ich spacerowi akompaniował jedynie cichy szum wiatru i liści. Część liści już pożółkło mimo tego, że był dopiero koniec września. 

Obydwoje byli głęboko schowani w swoich myślach. Minji myślała o imprezie, na którą zostali zaproszeni. Zaczynała delikatnie panikować. Wystarczająco nieprzyjemny jest widok Heeseunga w szkole, a co dopiero na imprezie. Bała się, że nie wytrzyma i na jego widok się po prostu rozpłacze.

Sunghoon lawirował między przyjaciółką, a wiadomością. Był bardzo rozkojarzony i nie mógł się na niczym skupić w Hakwonie. Spojrzał na nią. Wyglądała na zestresowaną czymś, co go zmartwiło.

- Wszystko dobrze? - nie odpowiedziała. - Halo, Ziemia do Min-Min. 

- Słucham?

- Pytałem czy wszystko dobrze. - powtórzył.

- Ach tak. Stresuje się tylko tą imprezą. Nie jestem przekonana co do konfrontacji z nim. - westchnęła.

- Ten dupek nie jest tego wart Minji. - brunet wywrócił oczami.

-Nie mów tak na niego. - zaprotestowała głośno.

- Dlaczego? - zdziwił się. - Ty go nadal kochasz. - szepnął i spuścił wzrok.

- Bardzo tego nie chcę, ale nie jestem w stanie tak szybko o nim zapomnieć. Był dla mnie wszystkim przez całe wakacje. Nie wiem co się zmieniło. To moja wina. - zatrzymała się, a łzy zaczęły spływać po jej policzkach.

Chłopak od razu podszedł do niej i mocno ją przytulił. Gdy poczuł jak dziewczyna zaczęła się trząść  z płaczu, sam nie wytrzymał i się rozpłakał. Minji momentalnie odsunęła się od przyjaciela i na niego spojrzała.

- Hoonnie, co się stało? - zapytał kładąc dłoń na mokrym policzku bruneta. Chłopak zamknął oczy i położył swoją dłoń na dużo mniejszej dłoni Minji.

- Nie mogę patrzeć na to jak przez niego cierpisz i nie mogę zrozumieć, dlaczego mimo wszystko go kochasz. - kolejne łzy spłynęły po jego twarzy. - Zasługujesz na kogoś lepszego od niego. Chcę dla ciebie jak najlepiej.

Bez słowa dziewczyna zamknęła go w ciasnym uścisku. Stali tak płacząc i pocieszając się wzajemnie. Potrzebowali tego. Wszystkie emocje, które w sobie tłumili teraz wypływały z nich wraz z łzami. Od razu zrobiło im się lżej na sercu. 

- Chodźmy do domu. - powiedział Sunghoon wycierając twarz i lekko się uśmiechając. 

Dziewczyna złapała chłopaka za rękę i ruszyli dalej. Ten gest zaskoczył bruneta, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Poczuł, że jest na tym świecie ktoś, na kogo może liczyć w każdej sytuacji. Resztę drogi spędzili śmiejąc się i żartując. Kilka minut później dotarli do domu Minji.

- Uważaj na siebie, dobrze? - uśmiechnęła się ciepło. - Napisz mi jak będziesz u siebie. Dobranoc.

Posłała mu ostatnie spojrzenie, po czym zniknęła za drzwiami. Sunghoon jeszcze chwilę stał pod jej domem. Nie potrafił opisać jak bardzo ważna była ona dla niego. Powolnym krokiem ruszył w stronę swojego domu. Znajdował się on pół kilometra od domu Minji, więc za 5 minut byłby u siebie. Był teraz w dużo lepszym nastroju, dzięki przyjaciółce.

Przekroczył próg domu. W kuchni paliło się światło.

- Jestem. - mruknął zdejmując buty.

- Chodź tutaj. - usłyszał oschły głos ojca.

Wszedł do pomieszczenia. Jego ojciec stał przodem do niego, oparty o blat. Czarne włosy z siwymi przebitkami, miał zaczesane do tyłu. Przystojna twarz z kilkoma zmarszczkami była zwrócona w jego stronę. Mężczyzna posłał synowi ostre spojrzenie.

- Chciałeś o czymś porozma...

Nie było mu dane dokończyć, bo poczuł mocne uderzenie w lewy policzek. Było na tyle silne, że odrzuciło głowę chłopaka w bok, a na jego twarzy powstało małe draśnięcie. 

- Co ty sobie w ogóle wyobrażasz gówniarzu?! Kolejna nagana i spóźnienie. - wrzasnął na syna, który tępo spoglądał w dół. - Haruje od świtu do zmierzchu, utrzymuje cię, a ty nawet do szkoły nie potrafisz dojść na czas. Gdyby twoja matka...

- Moja matka nie żyje. - odpowiedział chłopak z łzami w oczach.

Jego ojciec zamilkł, a oczy szeroko się otwarły.

- Zejdź mi z oczu.

Sunghoon szybko pobiegł do swojego pokoju i trzasnął drzwiami z całej siły. Upadł na kolana obok łóżka, schował twarz w pościel i zaczął płakać. Po jakimś czasie zasnął w tej pozycji z wycieńczenia. Chwile później jego telefon zaczął dzwonić, jednak urządzenie leżało wyciszone na podłodze obok niego.

40 minut wcześniej.

Stali przytuleni do siebie. W pewnym momencie chłopak odsunął się od dziewczyny i spojrzał w jego stronę. Gdy tylko brunet spostrzegł ten fakt schował się za pobliskim drzewem. Chwilę później, ostrożnie wyjrzał na drogę. Dwójka znacznie oddaliła się od niego, jednak był w stanie dostrzec ważny szczegół. Trzymali się za ręce. Chłopak prychnął cicho i wywrócił oczami. Odwrócił się na pięcie i szybko odszedł w przeciwnym kierunku.

⋆ ˚。⋆୨୧˚ ˚୨୧⋆。˚ ⋆

hejka! cieszę się z odbioru jaki dostaje ta praca. nawet nie wiecie ile radości sprawiają mi wasze komentarze. z tego miejsca chciałxbym wam również życzyć szczęśliwego nowego roku! żeby był lepszy od poprzedniego. trzymajcie się cieplutko! miłego dnia/wieczoru <333

what is love? | enhypen heeseungWhere stories live. Discover now