~13~

371 27 3
                                    

18:00

Jechałem autostradą i czekałem na telefon od Tremblay'a nie było ciemno ale także nie było jasno więc idealnie. Po krótkiej chwili jego samochód był równolegle do mojego a mój telefon zawibrował.

- To włączaj GPS i startujemy- włączyłem GPS tak jak powiedział
- Już
- Kurwa szykuj się na porażkę. Start
- A ty się szykuj na...- rozłączyłem się
- Zagładę- powiedziałem już sam od siebie

Dałem mu się wyprzedzić ale tak aby nie odjechał za daleko. Wiem że Morgan nie ma wzmocnionego pancerza bo nie jest aż tak ważnym członkiem aby go mieć oraz nie ma jakoś bardzo cennego auta. Tylko dlaczego Dream postanowił mi go dać? W sumie nie jest to ważne. Ważne że go mam i tyle. Morgan zaczął lekko hamować bo przed jego samochodem była jakaś ciężarówka. Zacisnąłem mocniej dłonie na kierownicy i rozpędzonym samochodem wjechałem w tył auta Morgana. Odpadł mu zderzak w sumie maska też. Mój telefon zaczęła wibrować ktoś do mnie dzwoni. Pewnie to Tremblay. Tak jak pomyślałem tak było, dzwonił ten idiota. Zignorowałem to i kontynuowałem. Tym razem podjechałem tak aby nasze samochody były równolegle. Jechałem po lewej stronie Morgan po prawej. Po prawie stronie był zjazd więc co za tym idzie było też oddzielnej zjazdu od autostrady. Wykorzystam to. Zacząłem się zbliżać do samochodu mojej ofiary. Byliśmy coraz bliżej tej "barierki"? Nie wiem jak to nazwać. Nasze auta dotknęły się. Jechaliśmy obok siebie bez żadnej przestrzeni między nami. Zacząłem skręcać w prawo a Morgan zaczął zjeżdżać w stronę którą go pcham jechaliśmy około 250km/h. Nagle samochód Tremblay'a wyleciał w powietrze i spadł na dach. Cały.. cały dach zgniótł się tak bardzo że nie było żadnego miejsca aby wsiąść do środka. On nie przeżył tego haha

Do Harper:
Załatwiłem Tremblay'a. Można go sprzątnąć na autostradzie: *** przy zjeździe do: ********

Od Harper:
No i tego oczekuje. Już wysyłam osoby które sprzątną to gówno

Pojechałem do kryjówki. Zostawiłem Mazdę i sprawdziłem godzinę 19:09. Z kuchni usłyszałem kogoś głosy

- Czemu nie chcesz mu zaufać? Jest świetny- to był na 100% Big Q
- Kurwa zjawia się jakiś randomowy gość i mam mu od tak zaufać że nie jest żadnym gliną? Nie jestem Dream. Nie zakochałem się w nim od pierwszego wejrzenia- Czy to oznacza że?... Zostawię to bez komentarza
- To jak mam ci to udowodnić?- zapytałem Nick'a wchodząc pewny siebie do kuchni
- Sam coś kurwa wymyśl- Nick wyszedł a ja zostałem w kuchni z Quacklitym
- Mam pomysł jak może ci zaufać chodź trochę
- Jak? Mam już go kompletnie dość od tej strony
- Jest trochę to niebezpieczny pomysł
- Dobra gadaj
- Ukradniesz samochód policyjny
- Co kurwa?!
- No co? Same korzyści. Może się sprzeda? Będzie się łatwiej dowozić narkotyki plus może Nick ci zaufa
- W sumie nie taki zły pomysł
- Tylko się nie zabij. Myślę że zrobisz to w nocy gdzieś tak koło godziny 00:00-03:00 jak sądzisz?
- Wtedy będzie najmniej funkcjonariuszy...Ale trzeba będzie kupić mocny energetyk

01:00 Kryjówka

Przygotowywałem się do kradzieży. Bardziej mentalnie bo jednak będzie to moja największa kradzież w życiu. Nie napisałem nic dla Harper bo za pewne nie byłaby zadowolona z tego pomysłu a może nawet wręcz przeciwnie. Wyjrzałem za okno ciemno.. Lecz dzisiaj miasto a raczej policja nie będzie spać spokojnie. To będzie pościg, ale nie powinno być ich tak dużo bo jednak to noc.
Kurwa pora wyjeżdżać. Zabrałem pół wypitego energetyka i razem z Quacklitym wsiadliśmy do auta miał mnie podwieźć

02:00 Okolice parku maszynowego Policji

Wyrzuciłem puszkę po pustym energetyku.

- Zaraz będziesz wysiadać- znam te okolice wiem gdzie to jest. Park maszynowy Policji wygląda jak parking dla radiowozów
- Wysiadaj dalej nie jadę

Wysiadłem z auta, ciemna i mroczna ulica przyprawiła mnie lekko o dreszcze ale myślę że przyłączyła się do tego także myśl o tym że zaraz będę kradł samochód policyjny.

- Powodzenia
- Dzięki heh przyda się

Quacklity odjechał a ja zacząłem iść w stronę "parkingu" dla radiowozów. Gdy byłem u celu spojrzałem na samochody. Trzeba będzie to zrobić szybko i bezszelestnie. Wbiegłem na tak zwany przeze mnie parking dla radiowozów i wsiadłem do policyjnego GT-R.

- EY KTO TAM JEST? WYSIADAJ Z RĘKAMI W GÓRZE

Włączyłem radio policyjne

- Do wszystkich jednostek. Kradzież wozu policyjnego w parku maszynowym. Przysłać wszystkie możliwe jednostki. Tablice rejestracyjne: *******
- Szlag... Wyjechałem tyłem widziałem policjanta biegnącego w moją stronę. Właśnie widziałem bo po chwili już go nie było hehe

Wyjechałem z parkingu a za mną 4 inne radiowozy. Znów prosili o wsparcie. Przede mną pojawiły się SUV'y. Kurwaaa dobra...Ym      Są ciężkie ale nie są szybkie da się im zwiać. Po chwili do pościgu dołączyli sześciu policjantów. Jakieś nieoznakowane BMW próbowało mnie zatrzymać lecz przez moje uderzenie wpadło w poślizg i się gdzieś rozbiło. Wszędzie widziałem tylko niebiesko-czerwone światła.

- Destruction Zone- Prawie że krzyknąłem uradowany

Wjechałem w DZ i niemalże od razu rozbiły się około cztery wozy w tym te dwa popierdolone SUV'y. Jeszcze kurwa siedem. Niestety policja nie jest zaopatrzona w nitro lecz jest tu inna ciekawa zabawka
Kolczatka
Włączyłem ją. Prawie wszystkie samochody jechały centralnie za mną więc pięć z nich miało już przebite opony i nie dało rady dalej jechać. Cóż bardzo mi z tego powodu przykro... Że ich kurwa nie rozjebałem tylko osłabiłem. Dobra i tak pięć z głowy przynajmniej to, jeszcze dwie. Jechałem rozpędzony mostem który nie był jeszcze skończony więc jazda dalej skończyłaby się uapadkiem w wielką rzekę.

Zrobiłem zakręt 180° tym samym obracając mój samochód w przeciwnym kierunku. Byłem parę metrów od końca mostu. Jednak ostatnie radiowozy wpadły do wody. Ulżyło mi...

~897 słów JEST BŁĄD W SŁOWIE QUACKITY~

Undercover | DreamNotFound Where stories live. Discover now