~3~

567 34 14
                                    

Później godzina 20

Jeździłem nocą po mieście było tu pięknie. Lecz nie ma żadnej żywej duszy zdziwiłem się że nie ma rajdowców a co do policji to akurat wiedziałem że ich nie spotkam. Poczułem że mój telefon zawibrował zdziwiłem się bo nie była to wiadomość od Harper.

Od Nieznany numer:
Ul. **** **** Dzisiaj o 22
Palm Harbor ( jakby coś jest ona wymyślona nie chodzi o tą z Florydy )

Do Nieznany numer:
Kim jesteś? Czego chcesz? To na pewno wiadomość do mnie?

Numer mi nie odpisał. Była 20 więc jeszcze 2 godziny. Zastanawiałem się czy mam pojechać w to miejsce. Nie znam takiej ulicy. Po chwili mój telefon znów zawibrował

Od Harper:
Wysyłał ci ktoś wiadomości dzisiaj?

Do Harper:
Tak. Nieznanych numer. Mam spotkać się z nim w Palm Harbor na ul. **** **** O godzinę 22. Mam tam jechać?

Od Harper:
Tak masz się z nim spotkać. Jest to najprawdopodobniej lider grupy do której masz się przedostać i zniszczyć ich jest on dość sprytny w końcu jest najgroźniejszym rajdowcem w mieście a nawet najprawdopodobniej w stanie. Na wszelki wypadek weź też broń

Do Harper:
Okej...

Teraz byłem bardzo zestresowany. Miałem jeszcze 1,5 godziny więc pojechałem coś zjeść. Wstąpiłem do jakiegoś pobliskiego sklepu i kupiłem kanapkę z małą wodą oraz jakiś energetyk. Wsiadłem do samochodu i zacząłem jeść swoje jedzenie aż nie przyszedł glina. Zapukał w szybę więc ja otworzyłem

- Czy coś się stało? - no teraz to już w ogóle byłem zestresowany
- Parking jest zamknięty od około 12 minut. Proszę z stąd wyjechać
- Aaa tak już wyjeżdżam- policjant zaczął sobie iść lecz w pewnej chwili się odwrócił. Czy to możliwe że mnie rozpoznał? Wyjąłem broń z tłumikiem wycelowalem w gliniarza i zastrzeliłem go. Nie żył..szybko opuściłem parking ale przed tym zabrałem naboje kto wie mogą się przydać.

1,5 godziny później

Krążyłem jak głupi po mieście. Nie miałem co robić czekałem na 22. Wypiłem do końca energetyka i wbiłem lokalizację do GPS'a.
Kur*a jest to 30 minutach jazdy stąd a z moim samochodem 45. Zacząłem jechać aby się nie spóźnić musiałem docisnąć gaz do dechy więc to uczyniłem. Poczułem przyjemnie uczucie. Po chwili zacząłem wyjeżdżać z dość dużego miasta a czym dalej tym mniej budynków. Żeby mnie nie porwali czy coś

Na miejscu

Ulica ta w sumie cała okolica wyglądała na opuszczoną. Równo 22 a ja zobaczyłem Bugatti wjeżdżające na jakiś teren. Pojechałem za nim. Nie wyglądało to dobrze. Bugatti stanęło przed opuszczonym budynkiem a z samochodu wyszedł wysoki blondyn o dość dobrze zbudowanej sylwetce. Nie wyglądał źle tylko ta maska była jakaś taka emm... Dziwna. Tak to dobre określanie. Zanim wysiadłem z samochodu włożyłem broń. Była mała więc nie było jej widać.

- Kim jesteś i czego chcesz?
- Nie wiesz kim jestem? Hahaha zgaduj
- Em zgaduje że kimś ważnym?...- byłem zestresowany lecz próbowałem tego nie pokazywać.
- Bardzo ważnym... Czego chcę? Proste potrzeba mi nowych członków
- I ja mam nim być? - szybko poszło
- Obserwowane ostatni wyścig wyglądasz na najbardziej doświadczonego podoba mi się twoja agresja na torze. Jeśli dobrze się sprawdzisz może.. cię wezmę
- W czym sprawdzę?
- Nie ważne- wsiadł do samochodu
- Jutro 15 tutaj- odjechał a ja wsiadłem do samochodu i zrobiłem to samo. Lecz Bugatti już nie widziałem. Szybki jest i mogę przyznać także że do najbrzydszych to on nie należy. Zaraz co?
To z zmęczenia. Podjechałem pod sklep kupiłem jakiś koc i wyszedłem.
Tak przenocowałem w samochodzie

12:00

Wstałem. Wziąłem telefon była 12? Dużo spałem. Dobrze że kupiłem ten koc bo z nim już było dość zimno a co dopiero bez niego. Próbowałem odpalić samochód. Udało mi się to po około 5 minutach. Kupiłbym nowszy samochód ale nie stać mnie na żaden. Od paru dni nie myłem się, przydałoby się umyć chociaż trochę abym nie śmierdział jak jakiś żul. Tylko nie wiem gdzie najwyżej dzisiaj jeszcze przeżyje ale jutro już będę musiał się wykąpać.

Myślałem nad tym spotkaniem, boję się go trochę co teraz wymyślą? Przecież to psychopata... Skąd mam wiedzieć co on wymyślił?! Odpaliłem samochód podłączyłem ładowarkę a do ładowarki telefon. Gdy już miałem wyjeżdżać Szaro-ciemno czerwone auto podejrzewam że to Nissan Skyline nie jestem pewien, migneło mi przed oczami a za nim stado funkcjonariuszy.
No cóż tutaj to normalny codzienny widok. Jestem już do tego dość przyzwyczajony. Pojechałem do sklepu w celu kupienia jedzenia. Kupiłem bułkę i jogurt a wodę jeszcze miałem.

Od Harper:
Jutro jest wyścig
Jest to sprint
Długość: 10 km
Stawka: 5 tyś
Masz go wygrać

Odczytałem lecz nie chciało mi się odpisywać więc wysłałem najnormalniejszego kciuka w górę.

~745 słów~

Undercover | DreamNotFound Where stories live. Discover now