begin

1.5K 52 8
                                    

dziewczyna spojrzała na niego ze łzami, które momentalnie stanęły w jej oczach. wiedziała, że to co zaraz usłyszy złamie jej serce.

- powiedz to wreszcie... - szepnęła cicho. poczuła coś zimnego na policzku. może to łza, a może to kropla deszczu, który miał dzisiaj spaść.

- kocham cię, ale nie jesteś miłością mojego życia. - powiedział po chwili wpatrywania się w dziewczynę. - nie czuję już tego. przepraszam.

wyminął ją i zostawił. gdy dotarło do niej, to co się stało, zaniosła się okropnym płaczem.

dlaczego? dlaczego to zrobił? przecież byli tacy szczęśliwi. nie poczuła, jak deszcz powoli zalewał ją swymi kroplami. gdy człowiek ma złamane serce, nic go nie ruszy. uczucie pustki ją przepełniło, a odgłosy kropel uderzających o ziemie dudnił jej w uszach. nie pamiętała jak długo tam siedziała.

- wszystko dobrze proszę pani? - grupka małych dzieci w kolorowych pelerynkach przeciwdeszczowych stała nad nią, wpatrując się w jej postać leżącą na ścieżce.

- yhm. - mruknęła, podnosząc delikatnie głowę.

wytarła twarz trzęsącą się z emocji ręką. powoli wstała z ziemi i zarzuciła na ramię swoją torebkę. weszła do altanki i wyciągnęła z niej swój telefon. gdy go włączyła, na wyświetlaczu zobaczyła jego zdjęcie. siedział roześmiany na szkolnym korytarzu. uśmiechnęła się mimowolnie, mimo słonych łez płynących po jej policzkach. jednak szybko oprzytomniała. zadzwoniła do jedynej osoby, na której wsparcie mogła liczyć.

- hej, coś się stało? - odezwał się głos w słuchawce.

- proszę przyjdź do naszej kawiarni za 10 minut. - powiedziała cicho i się rozłączyła, zostawiając swojego rozmówcę bez żadnej odpowiedzi.

ruszyła powolnym krokiem w stronę wcześniej wymienionej kawiarni. wiązało się z nią wiele wspomnień, o których wolała teraz nie myśleć. gdy jej umysł wędrował przez niechciane urywki jej pamięci, jej serce pękało coraz bardziej. obwiniała się, że pierwsza osoba, którą pokochała, tak ją potraktowała. ufała mu, a on złamał jej serce. jeszcze kilka dni temu mówił, że ją kocha. czy teraz to wszystko straciło sens i jakąkolwiek wartość? czy to oznacza, że wtedy kłamał jej w żywe oczy, wypowiadając te dwa słowa? czy była aż tak naiwna?

takie myśli pływały w jej głowie, do momentu gdy nie przekroczyła progu kawiarni. brunet już tam siedział. dziewczyna zignorowała wszystkie kpiące i oceniając spojrzenia kelnerów i gości. w momencie, w którym drzwi się zamknęły, a zrobiły to całkiem głośno, chłopak się odwrócił. jego oczy szybko zlustrowały ją wzrokiem. wstał od stolika i do niej podbiegł.

- cholerny lee heeseung.

what is love? | enhypen heeseungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz