Anabel westchnęła po czym wyszła z domu i ruszyła za Asui. Brunetka zaszyła się w jednej z dalszych części ogrodu. Po drodze do przyjaciółki szarooka mijała klomby z różami oraz daliami. W połowie ścieżki, którą szła Anabel było niewielki wybrukowany placyk, na środku którego rósł kasztanowiec otoczony ławkami. Do placyku docierały jeszcze trzy ścieżki. Jedna z nich prowadziła do głównej bramy, która była wjazdem na całą posesję, druga ginęła gdzieś pomiędzy następnymi klombami i prowadziła do kolejnego placyku, który był tuż przy tarasie, a ostatnia ze ścieżek prowadziła do źródełka, które napędzała małą rzeczkę, która płynęła przez fragment ogrodu. Anabel bez zastanowienia ruszyła do źródełka, które były otoczone przez altankę.
Szarooka wiedział, że to miejsce wybrała Asui. Posiadłość, na której z bratem mieli dom mimo wszystko była ogromna i rzadko nawet oni spacerowali po całym należącym do nich terenie. Mimo to każde z nich miało swój prywatny kącik w całym ogrodzie, w którym mogli się na jakiś czas zaszyć i odpocząć od świata. Asui miała swoją altankę przy źródełku rzeczki, która była jej pomysłem, a Ayato miał swoją altanę pomiędzy drzewami na drugim końcu ogrodu. Dla Anabel było to nieco interesujące, że pomimo, faktu, iż Asui i Ayato są rodzeństwem ich altany znajdują się na dwóch różnych krańcach ogrodu.
- Hej. – powiedziała cicho szarooka i usiadła obok siedzącej na jednej z altanowych ławek Asui, który przywitała ją niezadowolonym prychnięciem i dalej obserwowała wodę.
- Słuchaj wiem, że jest zła... poprawka jesteś wściekła, ale mimo wszystko jesteś pewna, że nie chcesz iść dzisiaj do pracy?
- Tak. – burknęła Nozomu dalej nie patrząc na przyjaciółkę.
- No dobra... Przynieść ci tu coś do jedzenie?
- Nie.
- Eh... A przejdziesz się ze mną, może?
- Jak chcesz...
Anabel uśmiechnęła się delikatnie po czym wstała i zaczekała, aż Nozomu zrobi to samo. Kiedy brunetka wreszcie się podniosła obie kobiety ruszyły ścieżką, która prowadziła wzdłuż rzeczki.
- Więc... Kiedy twój szef dostał mail z prośbą o twoją pomoc?
- Z tego co wiem to zaraz po odnalezieniu Soichiro... A mnie powiedział dzisiaj rano, kiedy operacja już dawno się skończyła...
- Świnia z niego.
- Wielka...
- Nie mają go przypadkiem odwołać za jakiś czas?
- Niby mają... Zgodził się, że personel będzie głosował na kandydatów, których to on wyznaczy...
- A kogo wybrał i kiedy to głosowanie?
Asui jedynie wzruszyła ramionami, a szarooka westchnęła.
- Nie podał terminu?
- Nie.
- Naślę na niego Kirę. – prychnął Anabel, a Asui zachichotała.
- Jak?
- Nie wiem, coś wymyślę. O! Albo poproszę Sadako, aby go zabiła!
- Nie musisz tego robić... Nic takiego przecież nie zrobił...
- Wcale. Wkurwienie ciebie nie jest takie proste. – stwierdziła Anabel.
- Jemu tu przychodzi stosunkowo łatwo...
- Czyli jest fatalnym ordynatorem i nie nadaje się na to stanowisko.
- Skąd to wiesz?
- Bo cię znam Asu. Nie jesteś wcale taka problematyczna we współpracy i to powie ci większość lekarzy z jakimi pracowałaś. Ten typ po prostu chce... - Anabel zaczęła pstrykać, bo nie mogła znaleźć odpowiednich słów.
- Trzymać mnie jak kurę znoszącą złote jajka? Najlepiej za szkłem pancernym i daleko od bloku operacyjnego?
- Właśnie!
- Ale niestety mu to wychodzi...
- Ugh... Niech ten Yagami się na coś przyda i zabije kogoś kogo mam dość. – jęknęła Anabel, na co Asui ponownie zachichotała.
Po skończeniu spaceru, kiedy obie kobiety wracały do altanki brunetki, Nozomu dostała wiadomość SMS. Dziewczyna niechętnie ją sprawdziła, a po przeczytaniu w jej oczach pojawiły się iskry satysfakcji.
- Co jest?
- Pozbędę się tego dziada! – krzyknęła na cały głos Nozomu i zaczęła skakać ze szczęścia.
- Jak to? – szarooka wpatrywała się w przyjaciółkę nie rozumiejąc powodu jej euforii.
- Ay napisał, że z powodu mojej nieobecności mój szef wystraszył się, że chcę odejść, więc podał pozostałym listę osób, którą wybrał oraz datę, kiedy mamy głosować!
- To świetnie! A kogo wybrał i kiedy to głosownie? – Anabel obserwowała z lekkim uśmiechem jak Asui wróciła do siebie i ponownie przeleciała wzrokiem po wiadomości, którą dostała od brata.
- Głosownie w przyszłym tygodniu, a listę dostanę od Ayato na maila.
- No to chodź i mi powiesz kto może zostać twoim potencjalnym szefem.

Gra o światOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz