Rozdział 7

1.2K 94 17
                                    

Harry musiał jakoś przełknąć to dziwne uczucie bycia wciąganym do myślodsiewni. Po chwili stał już na trawiastym polu. Rozejrzał się ale nie wiedział, gdzie się znajdują.
- Potter.

Harry zerknął w lewo i zobaczył, że Draco ze skrzyżowanymi rękami stał obok niego.

- Cieszę się, że jednak się zdecydowałeś. - powiedział bez przekonania, w myślach wciąż mając ten incydent w Pokoju Życzeń.

- Rzeczywiście. - stwierdził Dumbledore.

Harry odwrócił się w prawo, w kierunku Dyrektora, żeby zobaczyć, że mężczyzna uważnie obserwuje rozgrywającą się przed nimi scenę. W milczeniu, zrobił to samo.

Szczęka mu opadła, gdy zobaczył Draco - starszego Draco - z ostrzejszymi, mniej chłopięcymi rysami twarzy. Nie wyglądał tak jak na okładce „Proroka". Wydawał się być bardzo... domowy.

Dorosły Draco klęknął przy młodszej wersji Molly.

- Musisz mi obiecać, że nie będziesz lekkomyślna. - powiedział a jego eleganckie włosy zabłysnęły. Dorosły Draco był wspaniały, absolutnie oszałamiający. Kilka blond pasm włosów zwisało mu luźno - były miękkie i lśniące. Miał na sobie ciemnozielone szaty, które pasowały do niego idealnie. Usta wykrzywił w złośliwym uśmieszku i Harry zdał sobie sprawę, jak bardzo Molly jest do niego podobna, gdy odwzajemniła taki sam uśmiech. A potem do siebie mrugnęli porozumiewawczo. Nic dobrego nie mogło przyjść z takiego sojuszu.

Dorosły Draco podał jej dziecięcą miotłę, na którą mała od razu wskoczyła. Podskoczyła lekko i oderwała się od ziemi, będąc kilka centymetrów nad nią. Dorosły Draco wyprostował się i odszedł na odległość kilku kroków. Dopiero wtedy Harry zauważył siebie. Wyglądał raczej na nerwowego, gdy patrzył na starania córki.

- Nic jej nie będzie. - powiedział Dorosły Draco, o ile nastoletni Harry dobrze go zrozumiał. Ciężko było być skupionym na mężczyznach, gdyż nieprzewidywalne manewry Molly, jej piski i krzyki odgrywały tutaj kluczową rolę. To właśnie stanowiło istotę tego wspomnienia. Stojący na trawie rodzice byli tylko tłem dla jej zabawy.

Starszy Harry niepewnie kiwnął głową.

- T... Tak. - powiedział z napięciem.

Dorosły Draco uśmiechnął się przebiegle i chwycił swojego męża za kołnierz, po czym pocałował go. Nastoletni Harry zarumienił się i spojrzał znowu na Molly.

Scena rozpłynęła się i Gryfon poczuł, że spada w dół. Wkrótce znowu był w gabinecie Dyrektora, rozglądając się dokoła. Dumbledore stał nad myślodsiewnią ze zmarszczonymi brwiami. Gdy Gryfon napotkał spojrzenie Draco, ten skrzywił się.

Zarumienił się gwałtownie i szybko odwrócił wzrok. Dyskretnie poprawił swoje szaty, próbując pozbyć się z głowy tak bardzo pociągającego dorosłego Draco. Poczuł nerwowy skurcz w żołądku. Chyba był zakochany. Szybko zerknął na nastoletniego Draco - Ślizgon przyglądał mu się podejrzliwie. Gryfon drgnął z poczuciem winy, zauważając że teraz blondyn wygląda na nudnego i bezbarwnego w porównaniu do swojej przyszłej wersji.

- Panno Potter. - powiedział Dumbledore. - To nie było wspomnienie, o które prosiliśmy. - upomniał łagodnie dziewczynkę.

Na twarzy Molly pojawił się upór.

- Chciałam, żebyście zobaczyli moją miotłę! - powiedziała, tupiąc nogą. Harry właśnie w ten sposób wyobrażał sobie małego Draco.

- Bardzo ładnie latałaś. Ale musimy się teraz skupić. - odpowiedział Dumbledore, dyskretnie robiąc krok w tył.

GośćNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ