🥀~Rozdział 20~🥀

5.6K 139 14
                                    

🥀~Znalazłem czas...~🥀

Perspektywa Carmen

Dzisiaj jest ten dzień, kiedy przeprowadzam się razem z Emy do nowego domu, byłam naprawdę szczęśliwa powoli wszystko się układało.

— Emy! — zawołałam, kiedy pakowałam nasze ubrania.

Od momentu, kiedy William wyszedł stała się cichsza. Nie mam pojęcia czym to jest spowodowane, ale miałam nadzieję, że to nic poważnego.

— Wołałaś, mnie mamusiu? — spytała moja córeczka, wchodząc do pokoju.

— Tak, możesz już spakować swoje zabawki. — odparłam.

— Dobrze. — szepnęła.

— Malutka, co się dzieje? — zapytałam, bo widzę że coś się dzieje.

— Nic. — wyznała i lekko się uśmiechnęła.

— Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć, prawda? — odłożyłam kartony, po czym do niej podeszłam i mocno przytuliłam.

— Wiem mamusiu, to ja pójdę pakować pluszaczki. — odparła już uśmiechnięta.

— Dobrze, leć. — po tych słowach puściłam Emy i zajęłam się dalszym pakowaniem.

***

Po godzinie udało mi się wszystko spakować, z czego byłam naprawdę dumna.

Wstałam i poszłam zobaczyć jak idzie malutkiej.
Weszłam powoli do pokoju, po czym zauważyłam jak Tom bawi się z Emy.

— Widzę, że bardzo dobrze idzie wam pakowanie. — zaśmiałam się.

— Już wszystko spakowane. Szkoda, że wyprowadzacie się od nas. Mogłybyście zostać. — powiedział mężczyzna.

— Naprawdę nie chcę wam tak siedzieć na głowie,ale w zawsze możecie nas odwiedzić o każdej porze. — uśmiechnęłam się.

— Przychodź do nas wujku i weź ciocię. — zawołała malutka.

— Dobrze,smyku. — mówiąc to poczochrał ją po włoskach.

Później jeszcze dołączyła do nas moja przyjaciółka i jeszcze razem spędziliśmy trochę czasu.

***

Siedziałyśmy razem z Elizabet i Tomem w kuchni, kiedy nagle ktoś zadzwonił do drzwi.

— Otworze! — zawoła Emy.

— Będzie mi tego brakować. — odparła po chwili moja przyjaciółka.

— Zawsze możecie nas odwiedzić, pamiętajcie o tym. — powiedziałam od razu.

— Wiem,dziękujemy. Naprawdę się cieszę, że w końcu wszystko się układa. — odparła.

— Wujek Willi, przyszedł! — zawoła moje córeczka.

Odwróciła się i uśmiechnęłam się lekko widząc jak się przytula do mężczyzny.

— Hej. — powiedzieliśmy wszyscy.

— Witajcie, miałaś dzwonić do mnie. — mówiąc to przeniósł na mnie wzrok i poprawił dziewczynkę na swoich rękach.

— Myślałam, że będziesz zajęty. — wyznałam, naprawdę nie chciałam mu przerywać. Był szefem ogromnego apartamentu,  a pewno miał wiele papierów, czy innych ważnych spraw.

— Znalazłem czas, mogę wam pomóc. — odparł z uśmiechem.

Pokręciłam głową, naprawdę był z niego uparty mężczyzna.

— Dobrze, że jesteś William. — odparł Tom. — Chodź coś Ci pokaże.

William pokiwał głową i odstawił malutką i poszedł razem z moim przyjacielem.

W tym czasie Emy przysiadła się do nas i zaczęła rysować.

Pogładziłam ją po głowie, po czym przeniosłam wzrok na Elizabet, żeby dokończyć naszą rozmowę.

Wtedy jeszcze nie wiedziałam, jakie więzy utworzą się między Emy i Williamem...

******
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek. ❤️

"𝐍𝐚𝐮𝐜𝐳 𝐦𝐧𝐢𝐞"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz