🥀~Rozdział 12~🥀

7.5K 186 15
                                    

🥀~Oczywiście, jest aktualna...~🥀

Perspektywa Carmen

Nie udało mi się usnąć dzisiejszej nocy. Cały czas w głowie miałam Victora i czego on jeszcze chce od nas. Coraz bardziej bałam się o moją córkę.

Od razu spojrzałam w kierunku malutkiej i dostrzegłam, że jeszcze spokojnie śpi.

Postanowiła z tego skorzystać i włączyłam komputer, żeby poszukać dom.

Ofert było całkiem sporo, dlatego w pierwszej kolejności sprawdzałam tańsze. Po godzinie udało mi się znaleźć całkiem przyzwoite mieszkanie. 

Było nie daleko pracy, z czego naprawdę się cieszyłam.

Przynajmniej nie będę musiała się martwić o to,że się spóźnię do pracy.

Kiedy dostrzegłam, że Emy zaczyna się powoli budzić odłożyłam komputer i spojrzałam na dziewczynkę.

— Dzień dobry. — odparłam.

— Cześć, mamusiu. — zawołała radośnie.

— Emy, jak mi się uda to przeprowadzimy się do nowego domku. — powiedziała do dziewczynki.

— Ojej, ale fajnie, a cioci i wujkowi nie będzie smutno? — spytała.

— Na pewno nie. — uśmiechnęłam się i wstałam.

— Jak się przebierzesz, to zejdź na śniadanie. — wyjaśniłam po czym zeszłam na dół.

Kiedy zrobiłam jedzenie dla Emy od razu pobiegłam wyszykować się do pracy i malutka do przedszkola.

W szybkim tempie zrobiłam makijaż i przebrałam się,po czym wróciłam do dziewczynki, która już zjadła i powoli się ubierała.

Po kilku minutach wyszłyśmy z domu moich przyjaciół i kierowaliśmy się do przedszkola mojej córeczki.

— Miłego dnia, mamusiu. — powiedziała malutka, kiedy się żegnałyśmy.

—Dziękuje, córcia, baw się dobrze. — odparłam i pocałowałam ją w główkę.

Emy uśmiechnęła się po czym pognała do środka.

A ja jak najszybciej udałam się do pracy, mając w myślach, żeby zadzwonić do Pani, która sprzedaje dom.

Kiedy dotarłam do firmy, przywitałam się ze wszystkimi, po czym zajęłam swoje stanowisko.

Przekładałam papiery i umawiałam spotkania, jednak gdy wybiła godzina mojego obiadu, postanowiła zadzwonić.

Wybrałam numer, po czym tylko czekałam, jak ktoś odbierze.

Udało się po trzecim sygnale, z czego naprawdę się cieszyłam.

— Dzień dobry. — odparłam.

—Witam. — powiedziała kobieta.

— Czy oferta kupna domu, jest nadal aktualna? — spytałam z nadzieją.

— Tak, nic się nie zmieniło. — odpowiedziała mi.

— Bardzo się cieszę, czy mogłybyśmy się umówić, ponieważ jestem zainteresowana.

— Oczywiście, podeśle, Pani kiedy miałybyśmy się spotkać. — odparła.

— Bardzo dziękuje. — uśmiechnęłam się.

— Do widzenia i też dziękuje.

— Do widzenia.

I po tych słowach się rozłączyłyśmy. Byłam naprawdę szczęśliwa. W końcu nie będę mieć wyrzutów sumienia. Muszę się naprawdę porządnie odwdzięczyć moim bliskim.

Napisałam od razu do mojej przyjaciółki o wiadomości, po czym wróciłam do pracy.

Kiedy zbliżałam się do biura Williama, żeby podpisał umowę, usłyszałam krzyki, a gdy byłam przed drzwiami, ktoś nagle je otworzył.

Jeszcze nie wiedziałam, że to spotkanie nie będzie jedyne....

****
Witajcie kochani
Kolejna część dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek. ❤️

"𝐍𝐚𝐮𝐜𝐳 𝐦𝐧𝐢𝐞"Where stories live. Discover now