Rozdział 7

178 4 1
                                    

*Camila*

Czas szybko płynął i nim się obejrzała była w 20 tygodniu ciąży. Jutro miała kolejne badania. Teraz leżała z Tonym w łóżku i gładziła powoli brzuch. Nagle poczuła kopnięcie. 

- Kopnęła - uśmiechnęła się. 

Tony położył rękę na jej brzuchu i Morgan kopnęła w to miejsce. 

- Czuję - uśmiechnął się. Pierwszy raz poczuł kopnięcie ich córki. 

- To świetnie - uśmiechnęła się. Wiedziała jak na to czekał. 

Po chwili poczuła jak mała znowu kopnęła tam, gdzie Tony trzymał dłoń. Uśmiechnęła się lekko, gdy zaczął gładzić jej brzuch. Po chwili jej mąż położył się z głową  przy jej brzuchu i zaczął coś do niego mówić. Słuchała go przez jakiś czas, dopóki nie zasnęła. Obudziła się rano i uśmiechnęła się, gdy Tony przyniósł jej śniadanie do łóżka. Postawił tacę nad jej nogami i pochylił się nad nią, aby ją pocałować, co odwzajemniła. 

- A to za co? - zapytała, gdy oderwali się od siebie. 

- Za nic. Chciałem po prostu sprawić ci przyjemność - powiedział. 

- Udało ci się - uśmiechnęła się lekko. 

Tony usiadł obok niej i razem zaczęli jeść śniadanie. Po zjedzeniu on zaniósł tacę do kuchni, a ona wstała i ubrała się. Tony wrócił po chwili, a za nim przyszli zaspani chłopcy jeszcze w piżamkach. 

- Co chcecie na śniadanie? - zapytała. 

- Płatki - powiedzieli trojaczki jednocześnie. 

- Dobrze - powiedziała i poszła zrobić im płatki. 

W kuchni wyjęła trzy miseczki, nasypała do nich płatki, wlała mleko, włożyła łyżeczki, postawiła na tacy i zaniosła Jamesowi, Bruce'owi i Peterowi. Chłopcy zaczęli jeść. 

- Mamo, tato, a pójdziemy na spacer? - zapytał James. 

- Pewnie - powiedziała z uśmiechem Camila. 

Trojaczki po zjedzeniu pobiegli się ubrać. Po tym poszli całą piątką do Central Parku. Tony kupił im lody, bo było jeszcze ciepło, chociaż był wrzesień. Usiedli na ławce i jedli je. Chłopcy po zjedzeniu pobiegli się bawić. Camila i Tony zostali na ławce i obserwowali ich. Po godzinie poszli z powrotem do domu. 

- Mamo, a możemy pojechać z wami zobaczyć Morgan na USG? - zapytał Bruce. 

- Pewnie, pojedziemy jutro wszyscy, tylko macie być grzeczni - powiedziała i uśmiechnęła się lekko

- Dobrze - powiedział Peter. 

Następnego dnia rano po śniadaniu całą piątką pojechali do kliniki. Weszli do gabinetu ginekologa. 

- Dzień dobry, widzę że dzisiaj rodzinnie - powiedział lekarz. 

- Tak - powiedziała Camila. 

Podciągnęła koszulkę i położyła się na kozetce, a ginekolog posmarował jej brzuch żelem i zaczął badanie. Chłopcy popatrzyli z zaciekawieniem na ekran USG. Mogli wyraźnie zobaczyć główkę, tułów, rączki i nóżki. 

- Dobrze, rozwija się prawidłowo - powiedział lekarz. - Chcecie usłyszeć bicie serca? - zapytał.

- Tak - powiedziała. 

Ginekolog nacisnął guzik na monitorze i po chwili rozległo się wyraźne bicie serca. Uśmiechnęła się lekko, widząc jak trojaczki są tym zafascynowani. Po chwili lekarz zakończył badanie. Dał jej chusteczkę do wytarcia żelu i wydrukował dwa zdjęcia USG. Camila wytarła brzuch, naciągnęła koszulkę i wstała. Po ustaleniu terminu następnej wizyty wyszła z Tonym i chłopcami z gabinetu. Poszli do samochodu i pojechali do domu. 

*Tony*

Po powrocie Camila poszła się położyć, a on z trojaczkami poszedł do warsztatu. Chciał dalej rozwijać swoją zbroję i zbroję żony, a chłopcy chcieli pomóc. Skończyło się na tym, że zasiedzieli się do popołudnia i wyszli z warsztatu dopiero na obiad. Umyli ręce w łazience, chłopcy podsadzeni przez Tony'ego, i poszli do kuchni zjeść. Camila już na nich czekała z obiadem. Usiedli do stołu i zaczęli jeść. James, Bruce i Peter siedzieli oczywiście w wysokich krzesełkach. Po zjedzeniu chłopcy pobiegli się bawić, a on i jego żona usiedli na kanapie w salonie. Włączył jakiś serial w telewizji. Camila położyła głowę na jego ramieniu, a on ją objął. Oglądali w ciszy. Ona położyła drugą dłoń na brzuchu. Położył dłoń na jej dłoni. Udało mu się przez chwilę nie myśleć o tym, co prawdopodobnie będzie musiał zrobić. Gdy serial się skończył, zauważył że jego żona zasnęła. Wyłączył więc telewizor, wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni. Położył ją delikatnie na łóżku. Sam postanowił pójść jeszcze do warsztatu. Zależało mu, żeby jak najbardziej rozwinąć zbroje, póki jeszcze miał czas. Kazał Friday włączyć muzykę i zabrał się do pracy. W warsztacie rozległy się dźwięki piosenki Black Sabbath. Skupił się na pracy. Pracował już dwie godziny i nie zauważył kiedy weszła Camila. Uśmiechnął się ledwie, gdy objęła go od tyłu. 

- Dużo siedzisz w warsztacie odkąd wróciłeś do siebie po powrocie z kosmosu - zauważyła. 

- Chcę jak najbardziej rozwinąć nasze zbroje, skoro Mark 50 zawiódł - powiedział. 

- Wiem, ale martwię się o ciebie. Na pewno wszystko w porządku? - zapytała. 

- Tak, nie musisz się martwić - powiedział. Było to oczywiście kłamstwo, ale gdyby powiedział prawdę, to tym bardziej by się martwiła. 

- To dobrze - powiedziała. - Pomogę ci, skoro już tu jestem. 

Zrobił jej miejsce przy stole i zaczęli pracować razem. Wyszli z warsztatu, dopiero gdy przyszła pora na położenie chłopców spać. Przeczytali im bajki na dobranoc. Gdy trojaczki zasnęli, postanowili wziąć wspólną kąpiel, bo dawno tego nie robili. Tony napełnił wannę ciepłą wodą, wszedł do niej pierwszy i usiadł opierając się o brzeg, a Camila po nim, usiadła między jego nogami i oparła się o jego tors. Objął ją ramionami, kładąc dłonie na jej brzuchu. Uśmiechnęła się lekko, kładąc dłonie na jego dłoniach. Udało mu się odprężyć, nie myśleć o tym, że prawdopodobnie będzie musiał umrzeć. Po prostu cieszył się relaksem z żoną. Poleżeli w wannie z godzinę, póki woda nie wystygła. Camila wyszła pierwsza, a on za nią, spuszczając wcześniej wodę. Owinęli się ręcznikami i poszli do sypialni, gdzie ubrali się do spania. Położyli się do łóżka. Tony objął Camilę ramionami, gdy położyła głowę na jego piersi. Zasnął po chwili i pierwszy raz od powrotu z kosmosu spał całkowicie spokojnie i bez koszmarów. Camila też zasnęła spokojnie. Obudzili się późno, bo po 10:00. Chłopcy dali im pospać. Wstali i ubrali się. Poszli do kuchni zjeść śniadanie. Po chwili przyszli też trojaczki. Tony posadził ich w wysokich krzesełkach przy stole, a Camila zrobiła im wszystkim płatki z mlekiem. Zjedli razem śniadanie. Pierwszy raz od powrotu z kosmosu czuł się całkowicie szczęśliwy i nie myślał o tym, co go prawdopodobnie czekało. 

Inhuman: Wojna z Thanosem||T.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz