Rozdział 24

3.9K 115 11
                                    

Majka

Gdy tutaj jechałam, sama nie do końca wiedziałam, czego się spodziewam i czego oczekuję. Nie byłam pewna, czy chcę poznać wyniki badań Bartka, czy może wolę żyć w nieświadomości. Takie życie to jednak nie życie, a na pewno nie takie, jakie ja lubię. Dlatego też, pomimo targających mną obaw i wątpliwości, przyjechałam tutaj, by razem z Bartkiem poznać werdykt. Udając niewzruszoną, obserwowałam jego zachowanie, próbując wyłapać nawet najmniejszą zmianę na jego twarzy. W środku zaś trzęsłam się jak osika, zawodząc i błagając, by ten koszmar się skończył. Teraz, siedząc na fotelu i trzymając w dłoni dokument, według którego Bartek nie został niczym zarażony, czuję niewyobrażalną ulgę. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że wstrzymałam oddech, dopiero pieczenie płuc i mroczki przed oczami przypomniały mi, że trzeba oddychać. Ta jedna kartka, a właściwie jedno słowo przyniosło więcej emocji, niż można by przypuszczać, nie zrozumie tego jednak nikt, kto nie znalazł się w takiej sytuacji. Nadal mam zamiar wykonać takie samo badanie, tak dla pewności i własnego spokoju, teraz jednak wiem, że udając się do kliniki, będę trochę spokojniejsza. Podnoszę wzrok na siedzącego na sofie mężczyznę, który patrzy na mnie swoim płonącym wzrokiem, za którym tak tęskniłam w ciągu ostatnich tygodni. To był dla mnie koszmar, chyba nawet gdy siedział w więzieniu, nie było mi tak źle jak teraz. Może to przez fakt, że teraz wiem jak smakują jego pocałunki, jego dotyk, jego żądza? Może dlatego, że teraz już wiem, jak to jest czuć jego kutasa głęboko w gardle, jak to jest, gdy wypełnia moją spragnioną cipkę, pieprząc mnie jak dziwkę? Tak, to jest właśnie powód, dla którego już nie wyobrażam sobie, bym miała żyć bez niego. W końcu o dobry seks też nie tak łatwo jak się wszystkim wydaje, nie wystarczy znaleźć faceta co ma dużego fiuta. By mieć seks nie z tej ziemi, potrzeba więcej niż rozmiar xxl, tutaj potrzebne są też umiejętności, znajomość ciała swojego kochanka. Każdy z nas zupełnie inaczej reaguję na daną pieszczotę. Jedna kobieta dojdzie tylko przy stymulacji łechtaczki, druga potrzebuje podwójnej penetracji, a jeszcze inna będzie jęczeć z rozkoszy, gdy dotkniesz jej cycka. Z facetami jest tak samo, nie każdy lubi, gdy obciągając kobieta bierze do ust całego, jednym wystarczy delikatne drażnienie językiem napletka i już się spuszczają i to nie zawsze ich wina. Każdy z nas jest inny, na co innego reaguje. Jednak podczas ostatnich miesięcy z Bartkiem odkryłam, że nas kręci to samo, a co więcej, nie musimy pytać, by wiedzieć, czego potrzeba naszemu kochankowi i jak doprowadzić go na skraj wytrzymałości. Jesteśmy seksualnie kompatybilni i grzechem byłoby kończyć to tak szybko, przed wykorzystaniem całego potencjału. Tylko czy potrafię zapomnieć o tym jak nieodpowiedzialnie się zachował? Czy potrafię zapomnieć, o jego groźnie skierowanej w moją stronę jeszcze nie tak dawno? Moje rozmyślenia przerywa pytanie Bartka:

- Napijesz się ze mną drinka?

Myślę dłuższą chwilę nad jego pytaniem. Tak naprawdę powinnam wyjść, pokazać mu, że wyniki niczego nie zmieniły, a ja nadal jestem na niego zła. Tylko czy na pewno?

- Bardzo chętnie – Słyszę swój własny głos i już wiem, że jestem słaba w walce z przyciąganiem, który przy nim czuję.

Bartek podnosi się kanapy i podchodzi do barku stojącego pod jedną ze ścian salonu. Nalewa złocistego płynu do dwóch szklanek, do mojej dolewa też trochę sprite. To miłe, że zapamiętał takie drobnostki. Gdy podaje mi szklankę z moim drinkiem, od razu zamaczam w nim spierzchnięte usta, chcąc w ten sposób zatuszować wypływający na moje policzki rumieniec.

- Majka, przepraszam. - odzywa się Bartek po kilku minutach ciszy panującej między nami. Ponownie patrzę w jego oczy, widząc w nich ogromny ból, skuchę i strach. Te przeplatające się w jego oczach emocje sprawiają, że pozwalam mu kontynuować, zamiast uciąć rozmowę już teraz.

Bezwzględny (+18) - ZAKOŃCZONAWhere stories live. Discover now