Rozdział 12

8.5K 142 5
                                    

Majka

- Jeśli masz ochotę skorzystać z łazienki to śmiało, ja muszę coś jeszcze zrobić. Widzę cię w sypialni za pięć minut – rzuca do mnie Bartek, gdy wchodzimy do jego mieszkania. Po całym dniu potrzebuję małego odświeżenia, więc od razu wykonuję jego polecenie, zastanawiając się jednocześnie co dla mnie przygotował. Jestem bardzo ciekawa, do tej pory było mi z nim naprawdę dobrze, a mój apetyt na wrażenia rośnie w miarę jedzenia. Czuje się zaciekawiona, podekscytowana i lekko pobudzona, wiedząc, że za drzwiami czeka na mnie ktoś, kto da mi rozkosz. Gdzieś tam jednak tli się również ziarnko strachu, bo nadal nie wiem czy mogę mu zaufać całkowicie i powierzyć swoje ciało. Co jeśli kiedyś mnie skrzywdzi, chociażby nieświadomie ? Nasze zabawy z każdym kolejnym stosunkiem robią się coraz mniej delikatne, w takiej sytuacji bardzo łatwo o nieszczęście. Otrząsam się jednak z ponurych myśli, sprawdzam swój wygląd w lustrze, a będąc zadowoloną, wychodzę i idę do sypialni. Bartek przebrał się w dresowe spodnie, jest bez koszulki i boso.

- Rozbierz się, zostaw tylko bieliznę. - rozkazuje od razu, gdy się pojawiam. Powoli ściągam z siebie bluzkę, potem spodnie i skarpetki. W końcu staje prosto, patrząc mu w oczy. Widzę tlący się w nich ogień, ciemne tęczówki błyszczą niebezpiecznym blaskiem, sugerując by trzymać się od ich właściciela z daleka. Ręce trzyma za sobą, podejrzewam więc, że coś w nich trzyma. Potwierdza moje przypuszczenia, gdy staje za mną i nakłada mi na oczy opaskę. Poruszam się niespokojnie, nie czując się zbyt pewnie będąc pozbawiona wzroku.

- Spokojnie kochanie, zaufaj mi i czuj. Obiecuję, że będzie Ci dobrze – słyszę jego cichy, zachrypnięty pożądaniem głos przy uchu. Drżę pod jego wpływem i kiwam delikatnie głową, zgadzając się. Chwyta moją dłoń i prowadzi mnie w stronę łóżka, na którym pomaga mi się ułożyć. Leżę na plecach, dłonie mam po obu stronach ciała ułożone na pościeli, a nogi złożone. Słyszę jak Bartek krząta się wokół mnie układając coś na łóżku i chociaż mam ochotę ściągnąć opaskę i sprawdzić co to, nie robię tego wiedząc, że to część przedstawienia. Jestem tak skupiona na własnych myślach i wsłuchiwaniu się w bicie serca, że podskakuję przestraszona czując na swoim ciele delikatny dotyk czegoś śliskiego.

- Spokojnie – komentuję mężczyzna.

Czuję na sobie dotyk tego czegoś, a Bartek tak umiejętnie mnie tym dotyka, że już po chwili mój oddech przyspiesza. Dziwny przedmiot znika, ale tylko po to by mógł on ściągnąć ze mnie bieliznę. Łapie moje nadgarstki, związując je jakimś materiałem.

-Trzymaj je nad głową i nie waż się ich poruszyć. Zrozumiano ? - pyta, a ja automatycznie kiwam głową – Odpowiedz- warczy zawisając nade mną, czuję na wargach jego oddech.

- Zrozumiano – odpowiadam posłusznie, za co zostaję nagrodzona namiętnym, ale krótkim pocałunkiem.

- Grzeczna dziewczynka. A teraz daj się ponieść – słyszę w jego głosie zadowolenie oraz tłumione pożądanie. Dziwny przedmiot wraca na moje ciało, tym razem zostaję jednak mocno zaskoczona, gdy na moją pierś spada pierwsze uderzenie. Krzyczę bardziej z zaskoczenia niż bólu. Uczucie mrowienia rozchodzi się po mojej piersi schodząc niżej, aż do łechtaczki. Uderzenie w drugą pierś powoduje mój jęk, przez co słyszę męski śmiech. Zapominam o tym co obiecałam i próbuję zakryć się dłońmi, przez co Bartek warczy przytrzymując mi je w miejscu.

- Nie ruszaj albo przestanę – grozi.

- Przepraszam- szepczę w odpowiedzi.

Na moje piersi upadają dwa kolejne uderzenia przez co wiję się na łóżku, a wtedy pada kolejny rozkaz.

- Rozłóż nogi szeroko. I nie ruszaj nimi choćby nie wiem co!

Robię to, starając się jednocześnie uspokoić rozedrgany oddech. Spada kolejne uderzenie, tym razem na mój brzuch przez co lekko podskakuję. On chyba tego nie zauważa, albo udaje bo nie komentuje. Zasysa jeden z moich sutków dosyć mocno go ciągnąć, jednocześnie uderzając mnie w łechtaczkę. Po moim podbrzuszu rozlewa się ciepło, czuję jak z mojej cipki wypływa wilgoć mocząc pościel. Próbuję złączyć uda, by ulżyć sobie trochę w pragnieniu, mocne ugryzienie w pierś powstrzymuje mnie jednak. Krzyczę przestraszona, a Bartek językiem łagodzi ból.

Bezwzględny (+18) - ZAKOŃCZONAWhere stories live. Discover now